Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przywróćcie nam komisariaty!

Mieczysław Bubrzycki
Na wsi trudno spotkać policjanta. A jak policji nie widać, to grasują złodzieje. Coraz częściej słychać głosy, że ubiegłoroczna reforma policji pogorszyła stan bezpieczeństwa na wsiach.

Podinsp. Mieczysław Wierzbicki, komendant powiatowy policji w Przasnyszu:

Podinsp. Mieczysław Wierzbicki, komendant powiatowy policji w Przasnyszu:

Nie jestem aż tak bardzo zachwycony reorganizacją komisariatów, ale przyznaję, że przy tym poziomie sił i środków ma to swoje zalety. W ub. roku spadła przestępczość w powiecie przasnyskim, a to świadczy o dobrej pracy obecnych struktur policji. Niższe są także koszty, np. jest mniej biurokracji. Teraz sprawozdawczość sporządza tylko jeden komisariat, a nie pięć, jak poprzednio. W całej policji jest bieda, ale my do końca roku zdołaliśmy spłacić wszystkie zobowiązania.
Przy tworzeniu nowych struktur w terenie mieliśmy łatwiej niż w innych powiatach. Kształt powiatu przasnyskiego jest taki, że na północy stworzyliśmy całodobowy komisariat z odpowiednią obsadą, natomiast w pozostałych czterech gminach powstały 2, 3-osobowe zespoły dzielnicowych. Nasi wójtowie narzekają na taki układ. Twierdzą, że pogorszył się dostęp mieszkańców do policji. To prawda, że w ciągu dnia trudniej jest spotkać policjantów w siedzibach dawnych komisariatów, bo pracują oni nocami, kiedy zagrożenie przestępczością jest duże. Mają jednak wyznaczone dyżury, w czasie których każdy może przyjść i porozmawiać. W razie jakiegoś zdarzenia obecnie można zawiadamiać przez całą dobę nie tylko komendę, ale i komisariat w Przasnyszu. Jeśli dostaniemy więcej etatów, a są takie zapowiedzi, to wzmocnimy gminne zespoły dzielnicowych do 3?4 policjantów.

Z początkiem 2001 roku z krajobrazu gmin w całej Polsce zniknęły komisariaty policji. To efekt zarządzenia komendanta głównego policji, który postanowił, że w komisariacie ma pracować co najmniej 25 policjantów. Wcześniej w typowym komisariacie gminnym pracowało zazwyczaj kilku funkcjonariuszy, w największych było ich najwyżej dziesięciu.
Zarządzenie nie dawało zbyt dużej swobody komendantom powiatowym policji. Zresztą znaczna część z nich niechętnie przystąpiła do realizacji zarządzenia. Regułą jest, że po nowemu działa w powiecie jeden duży komisariat, a w gminach jest najwyżej po kilku policjantów, którzy tylko od czasu do czasu przyjmują tam interesantów.

Podinsp. Lech Dmochowski, komendant powiatowy policji w Ostrowi:

Podinsp. Lech Dmochowski, komendant powiatowy policji w Ostrowi:

Jestem za tym, żeby przywrócić struktury policji w gminach, bo policji nigdy nie jest za dużo. Oczywiście, nie dyskutuję z decyzjami przełożonych. Zdaję sobie sprawę, że poprzedni układ, gdy w gminach były komisariaty złożone z trzech policjantów, był swego rodzaju fikcją. Wystarczyło, że jeden policjant poszedł na urlop, a drugi zachorował i komisariatu już nie było. Nie znaczy to, że w nowym układzie organizacyjnym jest gorzej z dostępnością do policji. Jest lepiej, bo działa całodobowe pogotowie policyjne, które w razie potrzeby wyjeżdża w teren. Dostęp do policji jest więc praktycznie nieograniczony. Jeśli otrzymamy kolejne etaty, to w pierwszej kolejności wzmocnimy gminy.

Najwięcej emocji likwidacja komisariatów wzbudziła wśród wójtów. Twierdzą oni jak jeden mąż, że po zamknięciu komisariatów policja oddaliła się od obywateli, że policjantów rzadziej widać we wsiach, że przestępcy w tym stanie rzeczy mają dużo większą swobodę działania. Przy każdej okazji więc wójtowie i inne organy samorządowe krytykują nowe rozwiązanie i piszą petycje.
? Myślę, że wójtowie mają trochę racji, ale generalnie nie jest przecież aż tak źle ? powiedział nam jeden z komendantów, proszący, aby jego opinię zamieścić anonimowo. ? Najważniejsze z punktu widzenia wójta jest to, że nagle z dnia na dzień stracił komendanta. Wcześniej miał go na miejscu, mógł z nim uzgadniać pewne rzeczy, czasami nawet sugerował, co ma robić. Przed rokiem to się zmieniło. Nie sądzę jednak, żeby aż tak bardzo ucierpiał na tym przeciętny mieszkaniec gminy. Wiele komisariatów wcześniej liczyło po trzech, czterech policjantów. Bywało nierzadko, że jeden zachorował, drugi był na urlopie, a trzeci akurat był po dyżurze nocnym. W takich razach praktycznie policji nie było w gminie.

Zdaniem policji i prokuratury

Nadkom. Mirosław Dąbkowski, komendant miejski policji w Ostrołęce:

Reorganizacja wprowadzona z początkiem 2001 roku, czyli przyjęcie zasady, że komisariaty muszą mieć co najmniej 25 policjantów, sprawdza się na pewno w terenach gęsto zaludnionych, np. w aglomeracji warszawskiej czy katowickiej. Większość powiatów w Polsce ma jednak inną specyfikę. Powiat ostrołęcki jest największym obszarowo na Mazowszu, krańce południowe od północnych dzieli ok. 100 km. Realizując zarządzenie komendanta głównego, w pow. ostrołęckim wprowadziliśmy inne rozwiązanie niż w powiatach ościennych. W miejsce ośmiu komisariatów powołaliśmy jeden komisariat policji z siedzibą w Ostrołęce. Tam, gdzie były komisariaty, powstały ogniwa lub referaty: patrolowe, kryminalne i inne. W komisariatach przed reorganizacją pracowało 52 policjantów, obecnie pracuje 66. Zatem w terenie jest więcej policjantów. Nowa struktura ma swoje plusy i minusy. Lepiej można koordynować pracę policji w terenie, są też większe możliwości dysponowania ludźmi. Obecnie policjanci w komisariacie specjalizują się, nie jest więc tak, że wszyscy zajmują się wszystkim. Nowością jest także utworzenie etatów dzielnicowych w gminach ? wcześniej ich tam nie było. To są plusy. Minusem są większe koszty ponoszone w związku z większą liczbą przejazdów. Nowe struktury są źle postrzegane przez samorządy gminne. Skutek jest taki, że gminy mniej pomagają policji. Uważam, że nie powinno się wiązać rąk powiatowym szefom policji zarządzeniami, które ściśle regulują organizację struktur. Obowiązująca od kilku miesięcy nowa ustawa o policji daje możliwość powoływania posterunków policji. Jeśli tylko pojawią się przepisy wykonawcze w tej sprawie, będę za tym, żeby takie posterunki powstały w gminach.

Nowe rozwiązanie ma też sporo krytyków w gronie policjantów, także na wysokich stanowiskach. Podczas niedawnego pobytu w Ostrołęce krytycznie o nowych strukturach policji wyrażał się gen. Zdzisław Marcinkowski, komendant wojewódzki policji na Mazowszu.
? Po efektach widać, że ta reforma coś zachwiała ? przyznał także insp. Kazimierz Kaczor, naczelnik wydziału prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji z siedzibą w Radomiu podczas swego niedawnego pobytu w Ostrołęce. ? To oznacza, że trzeba ją zacząć modyfikować.
Modyfikacja może polegać na powolnym powrocie do struktur gminnych policji. W połowie października weszła w życie nowa ustawa o policji, która daje możliwość tworzenia posterunków. Byłoby to coś mniejszego niż dawny komisariat, ale taki posterunek dawałby szansę na mocniejsze umocowanie policji w gminach.
Chęć zorganizowania takich komisariatów deklaruje np. komendant miejski z Ostrołęki. Na razie jednak nie ma jeszcze przepisów wykonawczych do ustawy.
Rząd czeka nie wiadomo na co z wydaniem rozporządzeń do znowelizowanej ustawy o policji, a stan bezpieczeństwa na wsiach stale się pogarsza. Potwierdzają to wyliczenia Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce. Prokurator okręgowy Adam Kolbus mówi, że decyzja o likwidacji komisariatów gminnych nie była najszczęśliwszym pomysłem.
? Postępowania w prostych sprawach trwają obecnie dłużej. Poprzednio potrzeba było na to mniej czasu, bo prowadzili je policjanci z komisariatów gminnych znający dobrze teren i mieszkających tam ludzi. Ze statystyk wynika, że wzrasta przestępczość na terenach wiejskich, co przede wszystkim wiąże się z postępującym ubożeniem społeczeństwa. To, niestety, zbiegło się w czasie z likwidacją komisariatów gminnych. Istnieje więc związek pomiędzy wzrostem liczby przestępstw na wsi a likwidacją komisariatów ? mówi prokurator Kolbus.

Niezadowolone gminy

Brak wiejskich komisariatów doskwiera również gminnym samorządom. W Łysych w powiecie ostrołęckim poziom przestępczości w ubiegłym roku wprawdzie prawie się nie zmienił, ale jak mówi wójt Wiesław Kowalikowski, mieszkańcy czują się zagrożeni.
? Ludzie odczuwają tę nową sytuację jako brak opieki ze strony policji. Dawny komisariat jest zamknięty na cztery spusty, z każdą sprawą trzeba by jechać do Myszyńca. Szczęście, że jeszcze kilku funkcjonariuszy mieszka na terenie naszej gminy. Efektem tych fatalnych odczuć ludzi jest zdecydowanie negatywne nastawienie do policji. Ostatnio policja prosiła nas o wsparcie finansowe, ale opinia radnych była jednoznaczna: nie dać ani grosza.

Pustki na posterunkach

W Lelisie 17 stycznia około południa drzwi komisariatu, zwanego teraz rewirem dzielnicowych, zamknięte na głucho. Kartka wisząca na drzwiach informuje, że po pierwsze: w poniedziałki od godz. 10.00 do 12.00 przyjmuje w Ostrołęce komendant miejski policji, a we wtorki w tych samych godzinach i też w Ostrołęce komendant komisariatu oraz po drugie: że w sprawach pilnych należy wykręcić nr 997. Kiedy i gdzie można zastać dzielnicowych, nie wiadomo. Pytamy ludzi, ale też nie wiedzą, kiedy w rewirze można spotkać jakiegoś mundurowego. Nikt też nie jest w stanie podać nazwiska choćby jednego z nich.
Według władz gminy Lelis współpraca z ostrołęcką policją układa się dobrze, ale zdaniem wójta Stanisława Subdy, nie ma jak to ?swój? komisariat.
? Podczas ostatniej sesji Rady Gminy 28 grudnia, zarówno radni, jak i sołtysi, jednoznacznie mówili, że obecnie policji mało widać na terenie gminy. A jak policji nie widać, to grasują złodzieje. Wcześniej mieliśmy sześciu policjantów, obecnie mamy niby dwóch dzielnicowych (a do niedawna był tylko jeden), ale rzadko są na miejscu, bo zabierają ich na patrole z powodu urlopów i chorób innych policjantów. Na dodatek żaden z nich nie mieszka na terenie gminy. Wielokrotnie pisaliśmy w tej sprawie pisma do komendy wojewódzkiej i głównej policji, a także do posłów. Otrzymywane odpowiedzi są ogólnikowe i wymijające ? narzeka wójt Subda.
W gminie Lelis spostrzeżenia wójta i mieszkańców wymownie potwierdzają statystyki. W roku 2001 zanotowano tam o 89,5 proc. przestępstw więcej niż w roku 2000, a tych najgroźniejszych i najbardziej uciążliwych o 91,9 proc. więcej. Natomiast wykrywalność spadła o 9,8 proc.
W Lelisie, podobnie jak w Łysych, gminny samorząd nie chce pomagać policji.
? Ostatnio policja zwróciła się do nas o pomoc finansową. Radni są zdecydowanie przeciwni, zwłaszcza że nie wiadomo, gdzie są obecnie dwa samochody policyjne, których zakup gmina wcześniej współfinansowała. Opinia radnych i sołtysów jest taka: ?możemy współfinansować policję, jeśli wróci do nas sześcioosobowy komisariat?.
Franciszek Bacławski ze wsi Nasiadki w gminie Lelis, radny gminny mówi, że jak był komisariat, to było dobrze; teraz jest gorzej.
? Nie rozumiem, po co popsuto to, co działało dobrze... Jeśli w gminie jest dwóch policjantów, to nie to samo, co sześciu. Z byle czym odsyłają teraz do Kadzidła, a nie każdy ma jak tam dojechać. Poza tym, jaka to strata czasu. Nie widać teraz policjantów we wsiach, a jak ich nie widać, to i jest więcej przestępstw. Na wsiach powinni być policjanci, którzy dobrze znają teren. Jeśli są tacy, co terenu nie znają, to ludzie nie chcą z nimi nawet rozmawiać ? mówi Bacławski.
W Baranowie w budynku rewiru dzielnicowych zastajemy sierżanta sztabowego Sławomira Szcześniaka. Gdybyśmy nawet nie zastali, to z kartki na drzwiach wynika, że dzielnicowi są do dyspozycji mieszkańców w poniedziałki i piątki od 8.00 do 12.00.
? Dość często tu jesteśmy ? twierdzi sierż. Szcześniak. ? Jeśli nie ja, to kolega Wasilewski. Mamy mniej służb nocnych niż kiedyś. W styczniu już ósmy raz mam służbę w godzinach rannych i południowych.
Przed reformą w Baranowie było sześciu policjantów. Robili wszystko, jak to na komisariacie. Dziś jest dwóch dzielnicowych. Sierż. sztab. Sławomir Szcześniak ma południową część gminy do rzeki Płodownicy (łącznie z Baranowem), a st. post. Tomasz Wasilewski część północną czyli za rzeką.
? Teraz mamy inną pracę ? tłumaczy sierż. Szcześniak. ? Nie prowadzimy dochodzeń, a zajmujemy się tym, co należy do dzielnicowych. Na pewno praca jest spokojniejsza, ale jest nas z pewnością za mało jak na taki teren. Dysponujemy dziewięcioletnim polonezem o przebiegu 200 tys. km i tylko czekać, jak całkiem się rozsypie.
Czy dostępność do policji jest mniejsza niż przed reformą? Sierż. Szcześniak twierdzi, że w ich gminie nie jest z tym najgorzej. Obaj dzielnicowi mieszkają w Baranowie. Mają telefony w domach, także prywatne telefony komórkowe, a w siedzibie rewiru jest telefon z sekretarką, którą regularnie przesłuchują.
? Wydaje mi się, że w starym układzie organizacyjnym było lepiej, oczywiście kiedy było sześciu policjantów ? mówi sierż. Szcześniak. ? Służba była bardziej urozmaicona, a gmina lepiej chroniona przed przestępcami.
Wielokrotnie problem braku komisariatu był poruszany w Radzie Gminy Baranowo. Zdaniem wójta Andrzeja Grzyba lepiej było w dawnym układzie organizacyjnym, kiedy w gminie był komisariat.
? Nie sądzę, żeby w obecnym kształcie dostępność społeczeństwa do policji była taka sama, jak przedtem ? twierdzi wójt Grzyb. ? Podejrzewam, że obecnie koszty związane z dojazdami są większe niż poprzednio, a nadto cierpi na tym praca operacyjna, bo sprawami zajmują się niekoniecznie policjanci znający teren.

Komentarz

Zazwyczaj media powinny być bezstronne ? pozostawać z boku konfliktu czy jakiejś spornej sprawy. Jednak wobec opisywanego wyżej problemu trudno pozostać z boku. Praktycznie nie ma sporu, że wyprowadzenie policji z gmin pogorszyło stan bezpieczeństwa na wsiach. Gang okradający rolników w tzw. nowych gminach ostrowskich, coraz liczniejsze przypadki włamań do wiejskich szkół, obór, stodół, kradzieże inwentarza i narzędzi rolniczych w całym naszym regionie są tego dobitnym przykładem. Narastanie przestępczości na wsi obserwuje prokuratura i policja. Oszczędności wynikające z likwidacji gminnych komisariatów okazały się pozorne ? wydłużył się czas (w w ślad za tym wzrosły koszty) dotarcia do miejsca przestępstwa, trudniej jest też szukać sprawców. Wszak policjant, którego nie ma na co dzień w gminie, z reguły ma mniejsze rozeznanie w miejscowych środowiskach przestępczych. Dlatego w imieniu naszych Czytelników mieszkających na wsi apelujemy do władz: przywróćcie komisariaty w gminach!
Egzemplarze ?Tygodnika? z niniejszym raportem i z prośbą o ustosunkowanie się wyślemy do komendanta głównego policji, ministra spraw wewnętrznych i administracji oraz przewodniczącego sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. O reakcji, lub jej braku, poinformujemy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki