Burzą oklasków powitali wierni szelkowskiej parafii wejście do kościoła ks. Marka Rogowskiego. Po kilkumiesięcznym urlopie szabatowym proboszcz powrócił do dawnej parafii - choć niektórzy stracili już na to nadzieję. Jednakże przez cały czas aktywnie działał komitet obrońców ks. Marka. Wierni wciąż wozili do biskupa łomżyńskiego petycje, w czerwcu nawet protestowali przed kurią. Regularnie zamawiali msze w intencji powrotu księdza.
- Przyznam dziś szczerze, że pewnym momencie już sam straciłem nadzieję, ale młodzi ludzie podtrzymali mnie na duchu. Wielu wierzyło, że ksiądz musi do nas wrócić - mówi Marian Fabisiak, jeden z wiernych, którzy wytrwale zabiegali o powrót ks. Marka do Szelkowa . To on wraz z Janiną Todorowską witali proboszcza przy ołtarzu kwiatami i symbolicznym upominkiem. Wtórowali im słowem - pełnym radości, ufności, wdzięczności i nadziei na dalszą wspólną drogę - Władysław Radłowski i młodzi - Magda Jabłońska i Artur Stańczak.
Ks. Rogowski ze wzruszeniem przyjął to powitanie. Krótko opowiedział wiernym o swoim urlopie.
- Szukałem przez te miesiące siły dla ciała, ale przede wszystkim dla ducha. Wróciłem pokrzepiony siłą kościoła, którą obserwowałem w świątyniach za oceanem. Kościoła silnego wiarą i miłością ludzi - mówił witając się z wiernymi proboszcz. Podkreślił też, że ołtarz jest wyłącznie po to by jednoczyć, nie dzielić wiernych.
- Mam nadzieję, że parafia zachowa zgodę, siłę i wytrwałość, bo znów mamy dużo wspólnej roboty - powiedział mi ks. Marek przed powitalną mszą.
Więcej w papierowym wydaniu TO.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?