Kłopoty mieszkańców Leśnego z firmą Krex zaczęły się jesienią 2007 roku. Hałas i unoszące się w powietrzu chmury pyłu nie dają żyć mieszkańcom.
Mieszkańcy Leśnego, jak tylko zaczęły się ich kłopoty, interweniowali w ratuszu.
- Były liczne spotkania, u nas na osiedlu, chodziliśmy także na posiedzenia komisji rady miasta - mówi Ewa Krupka, mieszkanka Leśnego. - Słyszeliśmy wiele obietnic, a potem - nóż w plecy.
Prezydent miasta wydał Krexowi "decyzję udzialącą zezwolenia na prowadzenie działalności w zakresie odzysku odpadów". To zalegalizowało działalność firmy.
Mieszkańcy zwrócili się do prezydenta o uchylenie tej decyzji. W grudniu 2008 roku prezydent skargę mieszkańców i ich żądanie cofnięcia decyzji wydanej Krexowi, odrzucił.
- Argument był taki, że nie jesteśmy stroną w postępowaniu administracyjnym - mówi Ewa Krupka.
Prezydent Janusz Kotowski - jak tłumaczył mieszkańcom - nie mógł działać wbrew prawu. Okazało się, że właśnie tak zrobił.
- Decyzję prezydenta zaskarżyliśmy do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. To podtrzymało stanowisko miasta. Że nie jesteśmy stroną - mówi Ewa Krupka. - Postanowiliśmy jednak walczyć o swoje. Odwołaliśmy się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. I wygraliśmy.
WSA uznał, że prezydent (i SKO, które utrzymało w mocy jego decyzję) nie mieli racji, odmawiając mieszkańcom uchylenia decyzji wydanej Krexowi. Od wyroku WSA, do Naczelnego Sądu Administracyjnego, odwołał się z kolei Krex. NSA podtrzymał jednak wyrok WSA.
Tu potrzebne jest jednak ważne rozróżnienie. Sąd nie uchylił decyzji wydanej Krexowi, ale decyzję o odmowie uchylenia tej decyzji. Tego domagali się mieszkańcy Leśnego.
Co dalej?
- Nie ma mowy o automatycznym uchyleniu decyzji udzielającej zezwolenia na prowadzenie działalności w zakresie zbierania i odzysku odpadów dla firmy Krex - potwierdza Wojciech Dorobiński, rzecznik prasowy urzędu miasta. - Rozstrzygnięcie w tej sprawie zapadnie po przeprowadzeniu przez prezydenta postępowania administracyjnego.
- Będziemy czekać - konkluduje Ewa Krupka. - Choć jesteśmy ostrożni. Lata walki nauczyły nas, żeby się wiele nie spodziewać. Zwłaszcza że ci, którzy powinni stać na straży naszego bezpieczeństwa, niekoniecznie to robili.
Dużo więcej na ten temat w najbliższym papierowym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?