Radni byli w tej sprawie jednogłośni, choć nie obyło się bez dyskusji przed podjęciem stosownej uchwały. Dyskusji, o której wiceprezydent Grzegorz Płocha powiedział: „nawet z niesmakiem się jej momentami przysłuchuję”.
Bo i rzeczywiście radni nie potrafili zachować się – jak by wypadało w takiej chwili – poważnie. Choć intencje mieli bez wątpienia szlachetne…
Zaczęło się od pomysłu radnego Dariusza Bralskiego, żeby uhonorować także zmarłą w zeszłym roku żonę Alfreda Sierzputowskiego – Helenę. To zasłużona dla naszego miasta lekarka.
Pomysł radnego Bralskiego sformalizował radny Andrzej Rykowski, który złożył wniosek o wycofanie projektu uchwały i skierowanie go do pracy w komisjach. Ostatecznie wniosek przepadł, a uchwała – mówiąca tylko o Alfredzie Sierzputowskim – została przyjęta jednogłośnie.
Zanim jednak do tego doszło radni przerzucali się pomysłami jak uhonorować zarówno Alfreda Sierzputowskiego jak i jego żonę. Trudno się dziwić zniesmaczeniu wiceprezydenta Płochy. Rozmawiali wszak o wybitnych osobach, a niektóre myśli radnych były cokolwiek kuriozalne.
Padł na przykład pomysł (radnego Michała Skowrońskiego), żeby „może znaleźć” dla pani Heleny jakąś ulicę obok albo łączącą się – tak, żeby oboje mieli swoje ulice blisko siebie.
Na uwagę radnej Ewy Żebrowskiej-Rosak, że na Stacji jest dużo ulic noszących imiona poetów i pisarzy, i w związku z tym ulica Sierzputowskiego wyjątkowo tu pasuje, radny Bralski rzucił pomysł, że przecież można ulicę nazwać nie „Heleny i Alfreda Sierzputowskich” ale „Alfreda i Heleny…”.
Przewodniczący rady miasta Jerzy Grabowski wspomniał, że parlament pracuje nad ustawą o „dekomunizacji ulic”, na mocy której mieliby być wymazani z tablic komunistyczni patroni. A że w Ostrołęce ulice takie jeszcze są – po wejściu w życie ustawy „będziemy mieć w Ostrołęce kilka ulic do nazwania”.
I pewnie radni popisaliby się nie jeszcze jednym pomysłem, gdyby nie to, że radny Andrzej Rykowski przeczytał kilka utworów Alfreda Sierzputowskiego z jego ostatniego tomiku „Fredki”.
- Dziękuję za przytoczenie myśli tych, które Alfred za żywota naniósł na papier – powiedział po tym radny Dariusz Bralski.
Nie wiemy czy specjalnie stylizował język wypowiedzi, żeby brzmiał bardziej „poetycko”, czy tak po prostu mu wyszło…
- Alfred nigdy nie był poważny i tak traktował życie – to z kolei „złota myśl” radnego Dariusza Maciaka.
No, cóż… nie każdy jest Alfredem Sierzputowskim.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?