pogryzły ich dzieci stanie przed sądem. Mają żal do mieszkańców Obrytego, że ci dystansują się od całej sprawy i nie chcą składać wyjaśnień. - Tu wszyscy dobrze wiedzą, że te psy kilkakrotnie wydostawały się z ogrodzenia i wałęsały się wokół cmentarza, ale nikt nie chce potwierdzić tego w prokuraturze ani na policji, bo tak jest wygodniej. Tymczasem na miejscu moich dzieci mogły być każde inne. Nie została też przesłuchana moja matka, mimo że zgłaszaliśmy ją jako świadka - tłumaczy Henryk Wóltański. - Ta nasza bezskuteczna walka o sprawiedliwość trwa już ponad rok, nie ma nikogo, kto stanąłby w naszej obronie. Mieliśmy już dać sobie z tym wszystkim spokój i nie pisać zażalenia, bo pewnie i tak nic ono nie da, ale ostatecznie postanowiliśmy jednak walczyć o sprawiedliwość i wysłaliśmy zażalenie do Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce - mówią rodzice Tomka i Krzysia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?