10 czerwca oskarżony Sebastian G. został uznany przez sąd za winnego nieumyślnego spowodowania śmierci. Sędzia wymierzył mu karę 3,5 roku bezwzględnego pozbawienia wolności i wypłacenia zadośćuczynienia rodzinie zmarłego w wysokości 30 tys. zł.
- Jakikolwiek by nie zapadł wyrok, to życia naszego syna nam nie wróci - mówi nam Grażyna Czajkowska, matka Roberta.
Zobacz: Poszukiwany Robert Czajkowski nie żyje. Jego ciało wyłowiono z rzeki
Dodaje, że ma żal do prokuratury o sposób prowadzenia sprawy. Jej zdaniem, gdyby nie szereg uchybień, oskarżony zostałby skazany za morderstwo i kara byłaby o wiele wyższa.
- Uważam, że wyszkowski sąd nie był kompetentny do rozstrzygania tej sprawy, powinien prowadzić ją sąd okręgowy. Sąd zobowiązał się do sprawdzenia wszelkich możliwych dowodów, a tego nie zrobił. Bazował na tych dowodach, które miał. Mam ogromny żal do prokuratury, która nawet nie wystąpiła z wnioskiem o zabezpieczenie wyników badań sekcji zwłok i po roku zostały one po prostu zniszczone. Tak samo przepadły bilingi rozmów telefonicznych - tłumaczy rozżalona matka.
Zobacz: Znana przyczyna zgonu Roberta Czajkowskiego. Prokuratura nadal ma wątpliwości
Czajkowscy przyznają, że mają już dość gehenny, która trwa od nocy 1 listopada 2013 roku, kiedy zginął Robert. Żałują, że nie zapadł wyższy wyrok i że nie z artykułu 148 Kodeksu Karnego, czyli zabójstwo. I zapowiadają, że najprawdopodobniej będą odwoływać się do tego wyroku.
Zobacz: Nie będzie odpowiadał za zabójstwo Roberta Czajkowskiego
Więcej na ten temat w aktualnym wydaniu "Głosu Wyszkowa".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?