Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Boję się, że wylądujemy pod mostem

Anna Suchcicka
Tak mówi matka piątki dzieci. Liczy na program 500 zł. I na pomoc ludzi.

Lidia Szumowska ma pięcioro dzieci. Mieszka ze swoim wieloletnim partnerem, Markiem Szymańskim, w wynajmowanym mieszkaniu w Przasnyszu.

- Do tej pory sobie jakoś radziliśmy. Mąż pracował w Warszawie na budowie, ale na dzień przed sylwestrem złamał prawą rękę. A, że pracował tam na czarno, nic mu się nie należy - opowiada 38-letnia kobieta.

Mieszkanie jest cudze, ale lokatorzy bardzo o nie dbają, co przy piątce dzieci nie jest łatwe. Jest skromnie, ale bardzo czysto, i jest to co najbardziej potrzebne. Wygląda jednak na to, że rodzinę czeka trudny okres, bo dochód pana Marka był ważnym elementem domowego budżetu.

Pani Lidia martwi się, że bez stałego dochodu pana Marka zabraknie im na bieżące wydatki. Martwi się zwłaszcza, że nie będą mogli płacić za mieszkanie, które miesięcznie, wraz z opłatami za media, pochłania ok. 1,2 tys. zł. A żywność, ubrania, leki…?

- Nie chcę wylądować z dziećmi pod mostem - denerwuje się kobieta. I przyznaje, że sytuacja ją przerasta i nieustannie myśli tylko o tym co będzie. - Obdzwoniłam już wszystkich znajomych z prośbą o pożyczenie pieniędzy do kwietnia, czyli do momentu kiedy zaczną wypłacać 500 zł na dziecko. Potrzebuję na przetrwanie, a w kwietniu mogłabym zaczną oddawać nawet po 1 tys. zł miesięcznie - wylicza.

Niestety, nikogo ze znajomych i rodziny nie stać na pożyczki, a pani Lidia nie chce korzystać z szybkich pożyczek pozabankowych.

- A może ktoś mi da pracę - ma nadzieje 38-latka, która ma doświadczenie w pracy jako sprzedawca i opiekunka osób starszych, a z zawodu jest krawcową. - Chętnie wezmę cokolwiek, mogę nawet ulice zamiatać, żebym tylko miała na utrzymanie dzieci - deklaruje.

Pomoc rzeczowa też się przyda. Mogą to być produkty spożywcze, ubrania dla dzieci (w wieku: 17, 14, 9, 5 i 2 lat - wyjaśnia red.) czy rzeczy do szkoły. W sprawie ewentualnej pomocy najlepiej kontaktować się bezpośrednio z panią Lidią, tel.: 514 565 294.

- Nie jest to rodzina patologiczne, można z pełną odpowiedzialnością im pomagać - zapewnia Joanna Cieślik, dyrektorka MOPS w Przasnyszu.

Rodzina pani Lidii korzysta z pomocy MOPS już od 2007 roku, są to tylko zasiłki okresowe lub celowe oraz szkolne obiady dla dzieci. Pani Lidia i pan Marek figurują w ewidencji osób bezrobotnych bez prawa do zasiłku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki