Wojewoda blokuje rozwój podprzasnyskiej strefy gospodarczej?

Przedsiębiorcy, którzy wygrali przetargi na ponad 20 działek w Sierakowie są ich wieczystymi użytkownikami. Umowy takie są zawierane na czas określony, z reguły wynoszący 99 lat. Użytkownicy mają prawo swobodnego korzystania z gruntów, mogą je także sprzedać lub zapisać w testamencie. Prawo to podlega egzekucji i dziedziczeniu, jednak przez cały okres obowiązywania umowy właścicielem gruntu pozostaje Skarb Państwa. Użytkownik wieczysty gruntu ma pełne prawo własności do budynków i innych urządzeń na nim wzniesionych.

A więc prawa ma niemal takie same jak właściciel, ale diabeł - jak zwykle - tkwi w szczegółach. Wszak „niemal” nie oznacza takie same. Zasadnicza różnica polega na tym, że użytkownicy wieczyści, oprócz opłaty wniesionej przy nabyciu gruntu, są zobowiązani do ponoszenia corocznych opłat. W tej sytuacji przedsiębiorcy, którzy chcą prowadzić inwestycje w Sierakowie, chcą też uzyskać prawo własności. Starosta może sprzedać te grunty wyłącznie za zgodą wojewody. Inwestorzy od miesięcy czekają na ich wydanie, ale wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipera nie kwapi się z ich podpisaniem.

- Wcześniej zgoda na sprzedaż gruntu była oczywistością, otrzymywaliśmy ją w ciągu tygodnia, do dwóch od złożenia - tłumaczy Sławomir Czaplicki, zastępca dyrektora Wydziału Rozwoju Gospodarczego, Rynku Pracy, Promocji, Rolnictwa i Ochrony Środowiska w przasnyskim starostwie. – Firmy zamierzały zrealizować swoje inwestycje w Sierakowie w 2016 r. Do podpisania aktu notarialnego przeniesienia własności potrzebna jest zgoda, a nowy wojewoda zablokował wszystkie sprzedaże gruntów skarbu państwa. Do tej pory wydał dwie odmowne decyzje, które - po bezpośredniej interwencji starosty u wojewody i wicewojewody – miały zostać zmienione. Niestety, od kilku miesięcy nie ma ich kto podpisać. Budowa zakładów pracy, na tak problematycznym terenie jak powiat przasnyski, jest korzystna dla powiatu, województwa i kraju - dodaje Sławomir Czaplicki i zaznacza, że przedsiębiorcy wielokrotnie zwracali się w tej sprawie do starostwa. - Do wiadomości otrzymaliśmy też pisma inwestorów do wojewody, a nawet do premiera. Przedsiębiorcy nie godzą się na traktowanie polskich firm dużo gorzej niż zagranicznych. Z firmami zagranicznymi natychmiast spotyka się wicepremier, oferuje kilkudziesięciomilionowe dotacje, a dla firm polskich czasu nie ma nawet wojewoda. Firmy polskie nie mogą liczyć na żadne dotacje od polskiego rządu. Za swoje własne, ciężko zarobione pieniądze chcą kupić grunty do tego przygotowane i nie czekać na decyzje latami, bo to generuje potężne koszty – dodaje.

Postępowanie jest w toku
A oto co nam odpowiedziało w tej sprawie biuro prasowe wojewody:

- Postępowanie w sprawie wyrażenia zgody na sprzedaż nieruchomości Skarbu Państwa w Sierakowie jest w toku. Nieruchomości w Sierakowie są w użytkowaniu wieczystym prywatnego przedsiębiorstwa. Zarzut dotyczący blokowania przez wojewodę przedsięwzięcia jest nieuzasadniony, ponieważ użytkownikowi wieczystemu przysługuje prawo do korzystania z gruntu, przedsiębiorca może się na nim swobodnie budować. Nie ma zatem przeszkód prawnych dla rozwoju strefy ekonomicznej. Ponadto ustawa o gospodarce nieruchomościami przewiduje wyłącznie możliwość, a nie obowiązek właściciela, dotyczący sprzedaży takiej nieruchomości. W związku z tym starostowie powinni wszechstronnie analizować każdy wniosek. Biuro prasowe wojewody potwierdza, że Starosta Przasnyski złożył do Wojewody Mazowieckiego 3 wnioski z rejonu Sierakowa. W pierwszym przypadku wydano zgodę (zarządzenie nr 106 z 1 kwietnia 2016 r.), w drugim odmówiono (starosta złożył ponowny wniosek, który jest obecnie rozpatrywany), trzecia sprawa także jest w toku. Rzecznik prasowy wojewody wskazuje także na potrzebę racjonalnego gospodarowania gruntami, ponieważ opłaty z tytułu użytkowania wieczystego stanowią 79% dochodów uzyskiwanych z gospodarki nieruchomościami. Starosta, podejmując decyzję o sprzedaży nieruchomości oddanej w użytkowanie wieczyste, powinien kierować się zasadą dochodowości Skarbu Państwa – wyjaśnia biuro prasowe wojewody mazowieckiego.

Egoizm wyborczy na najniższym poziomie

Jak poinformował Sławomir Czaplicki, 25 października doszło do spotkania starosty przasnyskiego Zenona Szczepankowskiego z wojewodą mazowieckim Zdzisławem Siperą, wicewojewodą Sylwestrem Dąbrowskim i Katarzyną Łubą, dyrektor wydziału Skarbu Państwa i Nieruchomości, w sprawie wyrażenia zgody na sprzedaż działek. Mimo, że rozmowa w urzędzie wojewódzkim odbyła się w atmosferze sporu i trwała ponad godzinę, urząd wojewódzki nie zmienił stanowiska w sprawie sprzedaży gruntów w Sierakowie.

- Trudno oprzeć się wrażeniu, że - zarówno kiedyś, jak i teraz - geneza problemu jest ta sama – egoizm wyborczy i to na najniższym poziomie - komentuje Sławomir Czaplicki. - Gdyby wojewoda wydał zgodę, to w podprzasnyskiej strefie gospodarczej w 2016 r. przybyłyby co najmniej dwa duże przedsiębiorstwa. Jedno planowało zatrudnienie 300 osób, głównie kobiet, do pracy umysłowej, drugie, w pierwszym etapie 100 osób, głównie mężczyzn, a w drugim etapie dalsze 150 osób. Argumentacja urzędu wojewódzkiego była ta sama – sprzedaż gruntów dla polskich przedsiębiorców to strata dla budżetu państwa. W związku z takim stanowiskiem obie firmy poszukują już innej lokalizacji. Aby spotkanie w nie zakończyło się całkowitym fiaskiem, starosta przasnyski zaprosił całą trójkę gospodarzy, z wojewodą Zdzisławem Siperą na czele, do odwiedzenia powiatu przasnyskiego. Wojewoda wstępnie przyjął zaproszenie. Jest więc światełko w tunelu, że urząd wojewódzki zrozumie, że bogactwo państwa buduje się pracą. Blokowanie polskich przedsiębiorców skończy się niechybnie biedą - dodaje Sławomir Czaplicki.