Czy reklamy w Przasnyszu wiszą zgodnie z prawem? - sprawdza nadzór budowlany

Zdaniem pana Wiesława, najwyższy czas, żeby uporządkować reklamowy chaos. I najlepiej zacząć to robić od miejsc, w których reklam jest najwięcej.

Pismo w tej sprawie 30 czerwca trafiło do burmistrza i radnych. Burmistrz Waldemar Trochimiuk problemu jednak nie widzi:

- Reklamy są obecne w każdej miejscowości w Polsce i to w większości w najbardziej reprezentacyjnych miejscach, bo tylko w ten sposób mogą skutecznie oddziaływać na odbiorcę. Uporządkowanie reklam niewątpliwie wpłynęłoby na poprawę estetyki i przestrzeni publicznej miasta. Prawdę powiedziawszy, nie rozpatrywałem jeszcze zasadności i konieczności ich uporządkowania. Zastosowanie obowiązujących, choć w tym przypadku zaskarżonych do Trybunalu Konstytucyjnego, przepisów leży w kompetencji rady miejskiej. Ale trudno mi powiedzieć kiedy radni zajmą się tym tematem - tłumaczy burmistrz.

Tymczasem Sławomir Czaplicki, rzecznik prasowy starosty twierdzi, że starostwo powiatowe nie wydało żadnych zgód ani zezwoleń na umiejscowienie nośników reklamowych na dworcowym płocie, ani w jego najbliższym sąsiedztwie.

- Nikt nie zwrócił się do nas z takim wnioskiem - odpowiada.

Czy więc reklamowa instalacja przy dworcu PKS funkcjonuje samowolnie? Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego Mieczysław Wódkiewicz wyjaśnia:

- Obecnie, na wniosek GDDKiA, badamy temat zgodności z prawem instalacji reklamowych na terenie powiatu. Jest to ogrom pracy, ponieważ liczba nośników jest bardzo duża. Obecnie skończyliśmy opracowywać odcinek od Bogatego do Przasnysza, do wysokości myjni samochodowej przy ul. Makowskiej. Na tym krótkim odcinku naliczyliśmy aż 58 nośników spełniających kryteria reklam. W zdecydowanej większości, jeśli nie w 100 proc., są to nośniki funkcjonujące nielegalnie. Niestety prace w tej sprawie są żmudne i długotrwałe, ponieważ dla każdej reklamy musimy prowadzić osobne postępowanie. W lipcu będziemy kontynuować inwentaryzację reklam na terenie Przasnysza, zajmiemy się także rejonem dworca. Postępowanie powinno zakończyć się we wrześniu.

Na płocie okalającym przasnyski dworzec nadal wisi mnóstwo billboardów, bannerów i innych form twórczości marketingowej. Kilkumetrowej wysokości instalacja spowodowała, że zarówno dworzec, jak i jego ogrodzenie zniknęły pod skorupą szyldów.

- Patrzę na te reklamy od lat - mówi Bożenna Chylińska. - Zdążyłam się do nich przyzwyczaić i z tego powodu ich obecność mi nie przeszkadza. Natomiast, jak się spojrzy na nie chłodnym okiem, razi ich brzydota i niechlujność. Nie stanowią dobrej wizytówki miasta. Mogą także dekoncentrować kierowców i dlatego uważam, że powinny zostać uporządkowane.

Naprzeciw właśnie takim oczekiwaniom wyszła nowa ustawa krajobrazowa. Ceduje na jednostki samorządu terytorialnego uprawnienia w zakresie ustalania zasad umieszczania wszelkich reklam. Zapisem regulującym te kwestie ma być uchwała rady gminy, czyli tzw. kodeks reklamowy. W kodeksach powinny zostać zawarte regulacje dotyczące sytuowania obiektów małej architektury, tablic i urządzeń reklamowych oraz ogrodzeń, włącznie z ich gabarytami, standardami jakościowymi, a nawet rodzajami materiałów, z których mogą być wykonane. Wśród szerokich uprawnień gmin znalazła się także możliwość ustanowienia całkowitego zakazu umieszczania reklam zarówno na wybranych obszarach, jak i na całym terenie. Samorząd Przasnysza może więc ustalać zakazy umieszczania tablic i urządzeń reklamowych, a za nieprzestrzeganie wytycznych - nakładać kary finansowe.

Ustawa krajobrazowa daje możliwość pobierania przez gminę pieniędzy z tytułu tzw. opłaty reklamowej (maksymalne stawki to 2,5 zł opłaty stałej za dzień postawienia reklamy, a także dodatkowe 20 gr za każdy 1 m kw. powierzchni).