- Nowe chodniki są znacznie lepsze od tamtych, bo nie są z nierównych płytek, tylko z kostki – mówi Bogusława Frąckiewicz, mieszkanka ulicy Bohaterów AK. – W sumie więc byliśmy zadowoleni z tej zmiany. Kiedy jednak doszli z układaniem nowego chodnika do naszej posesji, okazało się, ze jest wyższy od tego starego o około 30 centymetrów! Nie mogliśmy w to uwierzyć.
Z powodu protestów roboty zostały na chwilę wstrzymane, ale potem je znów podjęto. Gdy drogowcy kontynuowali budowę chodnika i okazało się, że właściciele kilku posesji będą mieć kłopot z wjazdem na podwórko, Bogusława Frąckiewicz powiedziała otwarcie w gminie, że się na to nie zgadza. Zwłaszcza, że ma męża, który nie ma nogi i będzie miał kłopoty z wydostaniem się z podwórka. Bo nowy chodnik jest tak wysoko, że przewyższa nawet podmurówkę ogrodzenia. Już musieli usypać prowizoryczny podjazd od strony podwórka, bo nie sposób jest wjechać ani wyjechać samochodem.
- Nasze ogrodzenie od strony ulicy też się znacznie obniżyło w stosunku do nowego chodnika – mówi Kazimierz Frąckiewicz, mąż pani Bogusławy. – Poradzili nam, żeby je wymienić na nowe, bo siatka jest już zardzewiała. Będzie też problem z odwodnieniem naszej działki.
Wskutek interwencji Frąckiewiczów, zjawiła się u nich komisja złożona z projektanta, inwestora (którym jest powiat) oraz przedstawicieli gminy, w tym wójta.
- Obiecali nam, że po zakończeniu inwestycji pomogą zrobić przy pomocy kruszywa podjazd od strony podwórka – mówi Bogusława Frąckiewicz. – Nie spisywaliśmy żadnego dokumentu, więc wierzę im na razie na słowo. Ale czy tak się stanie, nie wiadomo. Ja nie chcę od nich żadnej pomocy. To, co mają zrobić, to tylko naprawianie błędów, jakie popełnił projektant.
Cały tekst znajdziesz w najbliższym papierowym wydaniu TO.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?