Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowy ze Starym Doktorem

(r)
Pod pomnikiem zagłady, pośród setek kamieni symbolizujących ofiary, z wielkiego ekranu patrzyły oczy doktora Korczaka - Henryka Goldszmidta, który 60 lat temu zginął w Treblince wraz ze swymi małymi wychowankami.
Pod pomnikiem zagłady, pośród setek kamieni symbolizujących ofiary, z wielkiego ekranu patrzyły oczy doktora Korczaka - Henryka Goldszmidta, który 60 lat temu zginął w Treblince wraz ze swymi małymi wychowankami. A. Rusinek
Głuchy stukot butów o bruk w czarnym milczeniu nocy. Migotliwe światła kolejowej rampy. Dookoła las kryjący zbrodnię. Dreszcz biegnący po plecach: czy tak właśnie 60 lat temu szli doktor Korczak i żydowskie dzieci z sierocińca przy warszawskiej ulicy Krochmalnej, prowadzone do gazu? Ilu uczestników marszu milczenia dopadło takie wrażenie w nocy 5 sierpnia 2002 r. w Treblince?
Jarosław Abramow-Newerly
Jarosław Abramow-Newerly A. Rusinek

Jarosław Abramow-Newerly
(fot. A. Rusinek)

Około 400 harcerzy, studentów, pedagogów szło w tę noc drogą do obozu śmierci, w którym przed laty w ciągu zaledwie 16 miesięcy hitlerowcy wymordowali 800 tysięcy ludzi. Głównie Żydów. Milczenie kilkakrotnie przerywały, jak na stacjach Drogi Krzyżowej, żałobne pieśni hebrajskie i dramatyczne strofy poezji. Pod pomnikiem zagłady, pośród setek kamieni symbolizujących ofiary, z wielkiego ekranu patrzyły oczy doktora Korczaka - Henryka Goldszmidta, który 60 lat temu zginął w Treblince wraz ze swymi małymi wychowankami.
Nocna uroczystość pod pomnikiem była dużym przeżyciem: harcerze ze zniczami pośród kamieni, opatrzonych imionami dzieci, pieśni hebrajskie i chasydzkie śpiewane w jidysz i po polsku przez zespół Hagada z Krotoszyna i zespół z Kijowa, "rozmowy" wierszem i prozą ze Starym Doktorem - w wykonaniu młodych Polaków, Rosjan, Ukraińców. Ambasador Izraela Szewach Weiss i proboszcz parafii Świętej Trójcy w Prostyni Krzysztof Maksimiuk zaś we wspólnej modlitwie, w której mieszały się różne języki, prosili o tolerancję i pojednanie narodów.
Ambasador Weiss bardzo osobiście mówił o bólu związanym z historią i współczesnością izraelskiego narodu (tego dnia cmentarz w Treblince odwiedziły dziesiątki Żydów z Izraela, w tym młodzież i oficerowie armii izrelskiej
- Ilekroć tu przyjeżdżam, grzebię pośród kamieni. I choć minęły dziesiątki lat, zawsze wygrzebię jakąś kostkę, jakąś część ludzkiej tragedii. Żeby taka tragedia się nie powtórzyła, razem musimy walczyć z ksenofobią narodową, faszyzmem, niesprawiedliwością na świecie. I nigdy nie wolno nam zapomnieć, o tym co tutaj się stało - mówił Weiss, zanim zapalił świeczkę na kamieniu z imieniem Szewach.
Ksiądz kanonik Maksimiuk powołał się na słowa Jana Pawła II z pielgrzymki do Ziemi Świętej: ?Budujmy nową przyszłość, w której nie będzie już uczuć antyżydowskich wśród chrześcijan, ani uczuć antychrześcijańskich wśród Żydów. Niech raczej nastanie wzajemny szacunek wymagany od tych, którzy wielbią jednego stwórcę i pana?. - Dziękujmy Bogu za przykład ukazany w osobie Janusza Korczaka - powiedział proboszcz z Prostyni.
A potem śpiewano wraz z zespołem Hagada i harcerzami. Polskie i hebrajskie pieśni rozbrzmiewały pośród kamieni - mogił głęboko w noc. Uczestnicy wpisywali słowa wzruszenia na białej wstędze rozwiniętej od pomnika pośród cmentarnych kamieni. Wstęga będzie przechowywana w Międzynarodowym Stowarzyszeniu Korczakowców.

*

Wieczorną uroczystość pod pomnikiem w Treblince poprzedziło spotkanie "Korczakowców? w Gimnazjum Publicznym w Prostyni, gdzie zorganizowano centrum młodzieżowego zlotu.
Gościem honorowym przedpołudniowego spotkania był Jarosław Abramow-Newerly, pisarz i dziennikarz, syn Igora Newerlego (autora m.in. "Pamiątki z Celulozy?), który był sekretarzem Janusza Korczaka w latach 30., w Domu Sierot na Krochmalnej.
Jarosław Abramow-Newerly bardzo interesująco opowiadał o żydowskim sierocińcu, prowadzonym przez Korczaka i o ?Naszym Domu? na Bielanach - dla polskich dzieci, kierowanym przez Marynę Falską, według idei korczakowskich. Oba domy dziecka ze sobą bardzo blisko współdziałały przez wiele lat. A Maryna Falska, choć nie zginęła jak Korczak z dziećmi w obozie zagłady, zmarła w sierocińcu podczas Powstania Warszawskiego, gdy Niemcy wydali nakaz opuszczenia domu przez wychowanków. Według oficjalnej wersji zmarła na zawał serca, jej najbliżsi współpracownicy jednak - jak powiedział Newerly - twierdzą, że popełniła samobójstwo, nie chcąc opuścić Naszego Domu.
Newerly silnie podkreślił tę zbieżność losów w miłości do dzieci obojga przedwojennych warszawskich pedagogów. Przypomniał również postać Stefanii Wilczyńskiej ?prawej ręki doktora Korczaka?, która - choć mogła się uratować - poszła wraz z nim i z dziećmi do Treblinki na śmierć.
- Jesteśmy dzisiaj w Prostyni, w Treblince świadkami swoistego cudu: wobec wszelkiego zła i okrucieństwa, jakie wciąż przetacza się przez świat, zebrało się na tej ziemi przytłoczonej niegdyś tragedią holokaustu tak wiele ludzi z różnych stron świata, zarażonych korczakowską ideą czynienia dobra drugiemu człowiekowi ? mówił Abramow-Newerly.

*

Koła Stowarzyszenia im. Korczaka rozsiane są po całym świecie. Inicjują je najczęściej Polacy, nieraz żydowskiego pochodzenia, ale nie tylko ? czego przykładem silny ruch korczakowski w Niemczech.
- Od 40 lat prowadzimy międzynarodowe spotkania w "Korczakowie? - ośrodku w Ośnie Lubuskim koło Zielonej Góry - powiedział nam Jerzy Zgodziński, nauczyciel, harcerz, wiceprzewodniczący Polskiego Stowarzyszenia im. Janusza Korczaka, komendant "Korczakowa?. - Młodzi ludzie z całego świata uczą się tam tolerancji, poznają tradycje różnych krajów, dyskutują o współistnieniu różnych kultur. Przyjeżdżają do nas ?Korczakowcy? z Australii, Ameryki, Francji, Ukrainy, Niemiec, Izraela. jesteśmy bardzo ze sobą zżyci. Dzisiaj rocznicę śmierci doktora Korczaka obchodzi tutaj wielu starych znajomych.
Jerzy Zgodziński był autorem scenariusza całej uroczystości. A jej głównym organizatorem - Mieczysław Wójcik - sekretarz generalny Międzynarodowego Stowarzyszenia im. Janusza Korczaka. Wspierała go dyrektorka Muzeum Regionalnego w Siedlcach, Zofia Czapska.
- Sporo było kłopotów z organizacją tej imprezy, bo jak wiadomo Treblinka torami jest rozdzielona między dwa powiaty: sokołowski i ostrowski - powiedział Mieczysław Wójcik. - Musiałem więc w czterech samorządach wszystko załatwiać: u dwóch wójtów, u dwóch starostów. Ale rzadko kiedy spotyka się tak życzliwych ludzi. Wielką pomoc okazały władze gminne Małkini, wójt Kubaszewski i przewodniczący Rady Gminy Andrzej Bruszewski. Ogromnie zaangażowała się w naszą sprawę dyrektorka Gimnazjum Publicznego w Prostyni, Iwona Sobotka. Wspaniale nas przyjął ksiądz kanonik Krzysztof Maksimiuk, który na pożegnanie pięknie zaprezentował młodzieży sanktuarium w Prostyni. I wszystkich obdarował kozami z ciasta, specjalnością tutejszych odpustów. Wszelkiej możliwej pomocy udzielił nam starosta sokołowski oraz kierownik Muzeum W Treblince Edward Kopówka. Wspaniale spisywali się policjanci, strażacy i służby medyczne z terenu obu powiatów. Bardzo wszystkim dziękuję, jak również całemu sztabowi Korczakowców, od miesięcy zaangażowanych w organizację międzynarodowego zlotu.
Dyrektor gimnazjum Iwona Sobotka zdradziła nam, że szkoła stara się o imię Janusza Korczaka i ma nadzieję w tym roku je otrzymać. Będzie to trzecia szkoła imienia Starego Doktora w powiecie ostrowskim (noszą je Szkoła Podstawowa nr 3 w Ostrowi i Szkoła Podstawowa w Jasienicy). Szkół korczakowskich jest w Polsce ponad dwieście. Jedna z nich - szkoła z Pawłowiczek na Opolszczyźnie przyjechała na zlot z programem poezji o doktorze Korczaku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki