Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bardzo specjalny bal

Jacek Pawłowski
Pogotowie krawieckie przyszło z odsieczą poselskiemu garniturowi. Dzieci specjalnej troski wprowadzały gości na pokoje. Karykaturzysta rysował, wróżka wróżyła, loteryjka wzbudzała emocje. Tak wyglądał piąty charytatywny bal Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Makowie.
OdmalowanyPosel Chrzanowski spod piórka i wegla rysownika Frankowskiego

Specjalny bal w Makowie

To już piąty bal charytatywny na rzecz Specjalnego Ośrodka, na który w sobotni wieczór 26 stycznia przyszło ponad sto osób.
Przybyli na bal przyjaciele Ośrodka z różnych stron Polski. Wśród sporej grupy warszawian dał się zauważyć rysownik i karykaturzysta Jacenty Frankowski (znany m.in. z popularnego ongiś telewizyjnego ?Polskiego ZOO?). Jacenty Błyszczał na balu nie tylko ze talentem i osobowością. Goście zauważyli, że w klapie marynarki nosi charakterystycznego misia z bliżej nie sprecyzowanego biżuteryjnego stopu.
- Ten miś to prezent od żony ? wyjaśnił nam karykaturzysta Jacenty. ? Od momentu otrzymania tego prezentu wiem, że jestem jakiś taki misiowaty ? wyznał szczerze.
Nie przybyły na bal ani władze miejskie, ani powiatowe. Dostrzegliśmy za to wśród gości opozycyjnego radnego powiatowego Grzegorza Packo i przedstawiciela miejskiej opozycji Ryszarda Dziadaka. Jak co roku gościł na balu poseł Zbigniew Chrzanowski.
Gości już w progu witali wyciągnięciem ręki wychowankowie ośrodka i po rutynowych czynnościach w szatni prowadzili do stołów. Stali bywalcy balu, którzy wiedzieli jak wygląda powitanie, mieli już przygotowane dla dzieci czekolady i drobne upominki, a kto nie miał ten żałował i obiecywał sobie (słyszeliśmy na własne uszy), że na kolejny bal nie przyjdzie z pustymi rękami.
Większość gości przyszła za to z pełnymi portfelami. Ceny przedmiotów na charytatywnej licytacji sięgały tysiąca złotych. Za tyle m. in. Poseł Chrzanowski kupił tom wierszy ks. Jana Twardowskiego (przyszłego patrona ośrodka). Radny Packo wydał 500 zł na figurkę aniołka wykonaną w ośrodku. ? Nie przepłaciłem! Nie przepłaciłem! ? wołał uradowany oglądając figurkę ze wszystkich stron. Jedną z licytowanych, nazwijmy to, wartości była ?romantyczna kolacja dla dwojga? w gospodzie Pazibroda, za którą????????????? zapłacił 220 zł.
Goście mogli skorzystać z usług prawdziwej wróżki. Kolejka chętnych niecierpliwie falowała pod drzwiami wróżbiarskiego gabinetu. Balowicze nie szczędzili też grosza na loterię fantową. Ślepy los musiał docenić (czasami grzeszne) skłonności grających, bo np. niżej podpisanemu trafiły się rękawice do trzymania gorących garnków, wykonane rzecz jasna przez wychowanków ośrodka.
Jacenty Frankowski uwieczniał na papierze gości, którzy dali ośrodkowi kolejne wartości pieniężne. Z tego, co podejrzeliśmy, poseł Chrzanowski, zyskał prawdziwą karykaturę, a doktor Malewicz i Monika Stępkowska z Ostrołęki ? raczej portrety nie wyolbrzymiające charakterystycznych cech urody.
Przy stołach rozmawiano o: strojach balowiczów, recesji w kraju przekładającej się na domowe budżety, polityce krajowej i makowskiej, opowiadano dowcipy. Doktor Janusz Grochowski z pasją udowadniał, podając rozliczne historyczne przykłady, znaczenie Makowa na Mazowszu.
Sal tanecznych było dwie. Na jednej tańczono w rytm melodii granych przez orkiestrę, na drugiej rozbrzmiewały rockowe przeboje z lat 80. Zwolennicy rocka dbali o frekwencję w ?swojej sali? używając niewinnych podstępów. Zakradali się do sali ?orkiestrowej?, spinali tańczących w tzw. węża i dziwnym trafem ?wąż? porywał gości do tańca przy dźwiękach Perfectu, Lombardu, Budki Suflera i innych ?przebrzmiałych gwiazd? (by przytoczyć publicznie wypowiedziane określenie prezentera radiowej ?Trójki? Pawła Kostrzewy, który tymi słowy zemścił się na Grzegorzu Markowskim z Perfectu, że ten ?oddał głos na muzykę w RMF FM?).
Gospodarze balu roztoczyli daleko idącą opiekę nad gośćmi. Szefowej ośrodka Anity Kurowskiej nie widzieliśmy siedzącej, tylko zawsze gdzieś podążającą. Goście mieli do dyspozycji nawet pogotowie krawieckie, z którego szczęśliwie skorzystał tylko jeden gość. Pogotowie w błyskawicznym tempie usunęło drobną niedoskonałość garnituru Zbigniewa Chrzanowskiego.
Było już zupełnie widno, gdy ostatni goście opuszczali bal dziwiąc się, że czas tak szybko im minął.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki