Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uważaj! W okolicach Ostrowi rosną niebezpieczne rośliny

M.Uścińska
Elżbieta Krajewska odkryła barszcz Sosnowskiego niedaleko Lubiejewa
Elżbieta Krajewska odkryła barszcz Sosnowskiego niedaleko Lubiejewa M.Uścińska
Groźny barszcz Sosnowskiego znaleziono między Lubiejewem Starym a Komorowem.

Elżbieta Krajewska, odkąd jest na emeryturze, często spaceruje. Zwiedza okolice Ostrowi, aby, z dala od miasta pooddychać świeżym powietrzem. Kilka dni temu, podczas takiego wypadu za miasto, w okolicach Lubiejewa Starego (gmina Ostrów) zauważyła dziwną, bardzo wysoką, niespotykaną w tych stronach roślinę.

- Interesuję się biologią - opowiada Elżbieta Krajewska. - Jeśli spotkam jakąś ciekawą roślinę w lesie lub na łące, staram się dojść, co to jest. Gdy wróciłam do domu, znalazłam ją w Internecie. Okazało się, że to barszcz Sosnowskiego.

Barszcz Sosnowskiego jest trującą rośliną, wydzielającą parzącą substancję. Roślina ta jest niebezpieczna dla ludzi i dla zwierząt. U ludzi powoduje zapalenie skóry, spojówek i powstawanie pęcherzy, a u zwierząt podrażnienia przewodu pokarmowego, biegunkę i krwotoki wewnętrzne.

- O szkodliwości tej rośliny słyszałam dużo wcześniej - kontynuuje mieszkanka Ostrowi. - Wiem, że bardzo szybko rośnie i kwitnie w lipcu, dlatego powinno się ją zniszczyć teraz. Później, jej usuniecie może trwać latami.

Chcieli na piśmie

Pani Elżbieta od razu zawiadomiła Urząd Miasta, Urząd Gminy i Nadleśnictwo w Ostrowi. Niestety, według niej, sprawę zbagatelizowano. Natychmiastowe zainteresowanie okazał jedynie nadleśniczy Piotr Uścian-Szaciłowski, który zadzwonił i pytał, gdzie znajduje się ta roślina i czy pani Elżbieta mogłaby ją pokazać. Później już nie dzwonił, ale pani Elżbieta przyznaje, że podała tylko numer telefonu stacjonarnego, a często spędza czas poza domem, co mogło utrudnić skontaktowanie się z nią.

Po dwóch dniach oddzwoniła pani z Urzędu Gminy: okazało się, że Gmina również jest zainteresowana problemem. Elżbieta Krajewska usłyszała jednak, że powinna przedstawić sprawę na piśmie, bo na podstawie zgłoszenia telefonicznego, nic nie mogą zrobić.

- Nie pisałam żadnego pisma: podałam telefonicznie swoje wszystkie dane, myślę, że to powinno wystarczyć - mówi lekko zirytowana ostrowianka. - Urzędniczka chyba nie zdawała sobie sprawy, co to za roślina - dodaje.

Wójt w akcji

barszcz Sosnowskiego
(fot. M.Uścińska)

Ostatecznie obyło się bez pisma. Po kilku dniach odwiedziliśmy wójta Waldemara Brzostka, który potwierdził, że rzeczywiście jest to Barszcz Sosnowskiego.

- Tak, to jest barszcz - przyznaje wójt. - Kiedy dostaliśmy informację, że przy torach pojawiło się kilkanaście roślin, wysłałem tam swojego pracownika, żeby to zlokalizował i ustalił, kto jest właścicielem terenu.

Waldemar Brzostek mówi, że rośliny porastają częściowo teren PKP, a częściowo drogę gminną. Po skontaktowaniu się z PKP i wysłaniu na teren występowania barszczu Sosnowskiego pracownika PKP z oddziału w Małkini uzgodniono, że usunięciem roślin zajmie się Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych i Rolniczych.

- Uzgodniliśmy to z Wojewódzkim Inspektoratem Ochrony Roślin i Nasiennictwa - opowiada wójt. - Nie jestem specjalistą od niszczenia roślin, a oni podpowiedzieli nam żeby to zniszczyć "randapem", czyli środkiem chemicznym, który niszczy właściwie wszystko. Trzeba spryskać nim roślinę i prowadzić przez pewien czas obserwacje. Jeśli będzie znów rosnąć, spryskać po raz drugi. Ale mam nadzieję, że nie będzie się rozsiewała.

Co do pism, Waldemar Brzostek tłumaczy, że nie są konieczne, ale jeśli do urzędu wpłynie wniosek na papierze, jest pewne, że sprawa nie zostanie zapomniana. Ewentualnie, notatkę może sporządzić pracownik Urzędu Gminy.

- Jeśli ktoś napisze pismo, wiemy, że jest sprawa i że ona nie zaniknie, bo wpływa do dziennika urzędowego - tłumaczy wójt. - Jeśli ktoś nie chce sporządzić pisma, zawsze możemy zrobić notatkę i na jej podstawie również podejmiemy działania. Dodatkowo, tutaj okazało się, że częściowo jest to teren PKP. W tym momencie musimy mieć jakiś dowód zgłoszenia. Jeśli pani poczuła się urażona, przepraszam w imieniu urzędu. Dziękuję również mieszkance za przekazanie nam informacji o występowaniu u nas tej rośliny.

Barszcz rośnie za Lubiejewem Starym, wzdłuż torów kolejowych biegnących do Komorowa. Kilka roślin znajduje się też poza terenem PKP - na obrzeżach pól uprawnych, które leżą kilka metrów od torów.

Nie jest to pierwszy przypadek występowania tej rośliny w naszej gminie. Wójt twierdzi, że około 7, 8 lat temu Urząd Gminy już ją niszczył. Również w tamtych okolicach.
Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki