MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szczęśliwy remis Bugu z Marcovią

Mateusz Pogorzelski
Piłkarze Bugu tym razem musieli zadowolić się jednym punktem.
Piłkarze Bugu tym razem musieli zadowolić się jednym punktem. Fot. M. Pogorzelski
W miniony weekend piłkarze Bugu podejmowali w Wyszkowie Marcovię Marki. Mecz w większości był nudny, jednak w ostatnich 10 minutach piłkarze zrewanżowali się kibicom, tworząc bardzo emocjonujące widowisko. Wyszkowianom remis udało się uratować w samej końcówce.

W sobotnie, deszczowe popołudnie do Wyszkowa zawitała Marcovia Marki. Pierwszy groźny strzał na bramkę gości oddał Woźniak z rzutu wolnego w 13. minucie, ale bramkarz Marcovii był na posterunku i obronił uderzenie. Chwilę później wyszkowianie przeprowadzili dobrą akcję Kowalczyk podał do Ryczkowskiego, jednak strzał tego drugiego był niecelny. W 21. minucie piłkarze z Marek wyszli na prowadzenie. Dobre podanie otrzymał najwyższy na boisku napastnik, wygrał walkę bark w brak z dwoma obrońcami Bugu i pewnie pokonał Saka.

Niecałe 10 minut później gospodarze mogli wyrównać. Zbrzeźniak wyszedł sam na sam z bramkarzem i zamiast strzelać postanowił go minąć, przez to zamieszanie do piłki dopadł obrońca Marcovii. W końcówce pierwszej połowy piłkarze Bugu próbowali atakować. Najpierw Chorzępa podał do Zbrzeźniaka, a jego strzał został zablokowany. Następnie Chorzępa zwlekał z uderzeniem, dośrodkował, a piłka trafiła w słupek po odbiciu się od jednego z graczy gości.

Już po pierwszym stałym fragmencie gry w drugiej połowie gospodarze wyrównali stan meczu. Piłkarze Bugu do perfekcji opanowali rzuty rożne, zastawiając bramkarza. Po dośrodkowaniu Krzywickiego piłkę do bramki skierował Wróbel. Niestety moment dekoncentracji i w 50. minucie było 2:1 dla Marcovii. Goście przeprowadzili kontrę, a obrońcy naszej drużyny totalnie zaspali. Sak miał mokrą piłkę na rękach, jednak jakimś cudem wtoczyła się ona do bramki. Na boisku mogliśmy oglądać fatalną kopaninę, której głównym bohaterem był sędzia.

Jego decyzje były kompletnie bezpodstawne, piłkarze Bugu kilkakrotnie domagali się rzutu karnego i nic. Prawdziwy dreszczowiec rozpoczął się około 80. minuty kiedy dwóch zawodników gości wyleciało z boiska. Za drugim razem mogliśmy podziwiać prawdziwy "teatrzyk", kiedy to wyrzuconego z boiska zawodnika w pewnym momencie złapał skurcz i musiał się on położyć na boisku. Oczywiście zabieg mający na celu zaoszczędzenie czasu.

Nic z tego piłkarze Bugu byli zdeterminowani aby wykorzystać przewagę i przynajmniej doprowadzić do wyrównania. Dwie minuty przed końcem meczu, kolejny raz rzutu rożnego dośrodkował Krzywicki, a dzieła dopełnił Zbrzeźniak pakując piłkę w bramce gości. Gospodarze rzucili się do ataku. Gdyby Zbrzeźniak czysto trafił w piłkę to byśmy mieli trzy punkty, niestety futbolówka tego dnia płatała figle i mecz zakończył się remisem 2:2.

Bug Wyszków - Marcovia Marki 2:2 (0:1)
Bramki dla Bugu: Wróbel, Zbrzeźniak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki