MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sytuacja na Bugu stabilna. Starosta ostrowski odwołuje alarm przeciwpowodziowy (zdjęcia, wideo)

Mirosław Dylewski
fot. M. Dylewski
Powódź Małkini chwilowo nie grozi. Woda na rzece powoli opada. Nie ma żadnych nowych podtopień. Starosta ostrowski 10 lutego, o godzinie 8 rano odwołał alarm przeciwpowodziowy dla gminy Małkinia Górna. Drogowcy wrócili do pracy i kończą budowę mostu.

To było ciężkich kilka tygodni dla mieszkańców gminy Małkinia. Ciągły strach o to, czy wzbierająca w rzece woda nie zabierze ich dobytku trwał nieprzerwanie od 10 stycznia. Teraz można chwilę odpocząć i czekać na wiosenne roztopy setek ton zalegającego dokoła śniegu.

Z ulgą odetchnęli też inżynierowie budujący most na Bugu w pobliżu Małkini. Stabilna sytuacja rzeki pozwoliła im uzyskać pozwolenie na dalszą jego budowę, która nie będzie zagrażała w jakikolwiek sposób mieszkańcom. Mają czas do 20 lutego na skończenie tego, czego nie zrobili przed powodzią (połączenia ze sobą trzeciej i czwartej podpory mostu). Już usypali groblę dojazdową do podpór i pracują 24 godziny na dobę, aby pospawać ze sobą wiszące nad rzeką części nowego mostu.

- Decyzję o kontynuowaniu wstrzymanej kilkanaście dni temu budowy podjął Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Warszawie - mówił Marek Jastrzębski, kierownik Biura Zarządzania Kryzysowego w Starostwie Powiatowym w Ostrowi Mazowieckiej. - Urzędnicy z Warszawy, przychylając się do prośby budowniczych mostu stwierdzili jednoznacznie, że obecny stan rzeki pozwala na ułożenie przepustu na odnodze rzeki i pobudowanie poprzecznego wału do czwartego filaru. Uważają oni również, że większym zagrożeniem dla mieszkańców Małkini byłoby pozostawienie niedokończonej budowy mostu i czekanie, co przy wiosennych roztopach zrobi z nim płynąca korytem kra lodowa. Przewrócony most stanowiłby dużo większe zagrożenie, niż lodowy zator. Wszelkie prace dopuszczone są jednak warunkowo i mają się zakończyć do 20 lutego. W momencie, gdyby rzeka zaczęła mocno przybierać mają oni też obowiązek, na polecenie starosty ostrowskiego, szybko zejść z budowy i zniszczyć groblę, na której pobudowali drogę techniczną do filarów.

Na razie rzeka skuta jest lodem. Pozwala to na w miarę spokojną pracę brygadom montażowym na moście. Za kilka dni o niedokończonych pracach pomiędzy 3 a 4 filarem będzie można zapomnieć. Most będzie już wtedy bezpieczny. Żadna kra nie będzie w stanie go uszkodzić. Inżynierom pozostanie już tylko połączenie filarów 4 i 5 - nad głównym nurtem rzeki. Najprawdopodobniej użyją do tej operacji śmigłowca, za pomocą którego to będą montowali ogromne konstrukcje stalowe.

- W tej chwili wszystkie prace przy moście trwają na jego lewym brzegu, tym od strony Małkini - mówił w czwartek 11 lutego kierownik montażu mostu Krzysztof Marciniak. - Kilka dni temu ułożyliśmy sześć dużych rur w odnodze rzeki i zbudowaliśmy groblę, którą można dojechać do czwartego filara. Dzięki temu mamy już prawie skończony montaż tej zagrożonej do niedawna części mostu. Na dzień dzisiejszy nie możemy nic robić natomiast na prawym brzegu rzeki. Dopóki woda nie opadnie i kra nie spłynie RZGW nie pozwala nic robić w bezpośrednim nurcie rzeki. Nie ma to jednak, jak na razie, bezpośredniego wpływu na terminowość oddania do użytku tego mostu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki