Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niebywała historia w Skarżysku - Kamiennej. Przestępstwo, którego nie było. Choć brzmiało niebezpiecznie

Sylwia Bławat
Sylwia Bławat
Policjanci w środę zatrzymali 33-latka. Nie dość, że był poszukiwany, to jeszcze podejrzewali go o kradzież rozbójniczą. Okazało się jednak nieco inaczej.
Policjanci w środę zatrzymali 33-latka. Nie dość, że był poszukiwany, to jeszcze podejrzewali go o kradzież rozbójniczą. Okazało się jednak nieco inaczej. Policja
Podszedł do niego napastnik, zagroził pobiciem i zażądał kluczyków do auta, po czym wsiadł do samochodu i odjechał – o takim niebezpiecznym zdarzeniu policjantów ze Skarżyska powiadomił 66-letni mieszkaniec miasta. Policjanci zatrzymali podejrzewanego, a wtedy wyszło na jaw, że choć mężczyzna święty nie jest, to tego przestępstwa akurat w ogóle nie było.

Sprawa ta ma swój początek w grudniu ubiegłego roku. To wtedy 66-letni mieszkaniec Skarżyska powiadomił policję, że stał się ofiarą przestępstwa. Z jego słów wynikało, że gdy poprzedniego dnia parkował swojego forda, podszedł do niego nieznany mu człowiek, zagroził pobiciem, zażądał kluczyków do auta, po czy wsiadł do jego samochodu i odjechał. Forda tego samego dnia odnaleziono, stał zaparkowany na jednej ze skarżyskich ulic.

Weszli z drzwiami

- Policjanci ustalili, że opisywanego przestępstwa mógł się dopuścić wielokrotnie karany 33-letni mieszkaniec gminy Łączna – informuje podkomisarz Jarosław Gwóźdź, rzecznik prasowy skarżyskiej policji.

33-latek się ukrywał, był poszukiwany, bo miał do obycia karę roku i czterech miesięcy pozbawienia wolności za uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego. Policjanci namierzyli go w minioną środę, 10 stycznia w jednym ze skarżyskich mieszkań. Pojechali po niego, ale – mimo że słyszeli dochodzące z mieszkania dźwięki – nikt im nie otwierał. Zapadła wiec decyzja o wejściu siłowym.

- W mieszkaniu policjanci zastali trzy kobiety w wieku od 19 do 50 lat i poszukiwanego 33-latka. Mężczyzna został zatrzymany – dodaje oficer.

Grudniowa sprzeczka

Rozpoczęło się wyjaśnianie okoliczności grudniowego przestępstwa i rychło wyszło na jaw, że… w ogóle do niego nie doszło.

- Tamtego dnia 33-latek jechał z 38-letnim kolegą fordem. On był pasażerem, zaś ford należał do 66-letniego ojca kierowcy – opowiada podkomisarz Jarosław Gwóźdź.

Policjanci ustalili, że między mężczyznami w aucie doszło do sprzeczki, po której kierowca zatrzymał forda, wysiadł z niego i sobie poszedł, zostawiając pasażera. Ten przesiadł się za kierownicę, samochód zaparkował przy jednej z ulic.

- 38-latek nakłonił ojca, żeby powiadomił policję o kradzieży auta. Przypuszczamy, że chodziło o odzyskanie samochodu – mówi rzecznik skarżyskiej policji.

Trzej z kłopotami

I teraz wszyscy trzej panowie mają kłopoty: 33-latek, bo choć nie popełnił przestępstwa, o którym powiadomiono policję, to wciąż ma do odsiedzenia wyrok za niepłacenie alimentów. 66-latek prawdopodobnie usłyszy zarzuty powiadomienia o nieistniejącym przestępstwie i składanie fałszywych zeznań, za co może grozić nawet osiem lat więzienia. Zaś jego syn złamał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, a za takie przestępstwo polskie prawo przewiduje karę nawet pięciu lat więzienia.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie