Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostrołęka. Miasto stanęło pod ścianą

Piotr Ossowski
Zadłużenie miasta jest tak duże, że nie pozwala już na branie pożyczek.

Miasto zwróciło się niedawno do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska o udzielenie atrakcyjnej, w części umarzalnej pożyczki na termomodernizację budynków „pekinu” przy Sienkiewicza. Po czym... zrezygnowało z pożyczki. W piśmie podpisanym przez prezydenta Janusza Kotowskiego czytamy, że powodem jest „brak potwierdzenia zdolności do zaciągania zobowiązań (...) w formie pozytywnej opinii Regionalnej Izby Obrachunkowej”. Na każde zaciągnięcie pożyczki (ale też np. na emisję obligacji) musi się zgodzić RIO. Prezydent nie precyzuje czy RIO wydało negatywną opinię, czy miasto - zdając sobie sprawę ze swojej sytuacji finansowej - nawet nie zwróciło się o taką opinię.

Nie udało nam się tego ustalić w ubiegłym tygodniu (zapytaliśmy o to zarówno miasto, jak i WFOŚ oraz RIO) - faktem jest jednak, że miasto stanęło pod ścianą. Nie może już więcej się zadłużać! Nawet w drobnych stosunkowo kwotach, jak środki na termomodernizację dwóch niewielkich budynków.

Coraz mniej zostaje

Fatalną sytuację finansową miasta potwierdza najnowszy ranking pisma „Wspólnota”. Eksperci porównali w nim polskie samorządy pod względem ich zadłużenia. W rankingu zestawiającym miasta na prawach powiatu pod względem wysokości długu w stosunku do dochodów wypadamy nieźle - dług Ostrołęki (ok. 107 mln zł) to 40,45 proc. dochodów, daje to nam 25. miejsce wśród miast na prawach powiatu - w najbardziej zadłużonym Wałbrzychu wskaźnik ten wynosi niemal 90 proc. Ten wskaźnik bywał zresztą wielokrotnie przywoływany przez prezydenta na dowód, że Ostrołęka wcale nie jest nadmiernie zadłużona. To prawda, tyle że sam wskaźnik nie ma obecnie większego znaczenia.

Miał jeszcze kilka lat temu, kiedy przepisy ustawy o finansach publicznych dopuszczały zadłużenie na poziomie 60 proc. dochodów. Dziś dla finansów samorządów znacznie ważniejszy jest inny wskaźnik, także ujęty w rankingu „Wspólnoty”. Można go określić - nie jest to definicja ustawowa - jako zdolność kredytową samorządu. Jest on bezpośrednio powiązany z dochodami i wydatkami bieżącymi (a więc z wyłączeniem inwestycji) i roczną wysokością zobowiązań. Samorząd nie może uchwalić budżetu jeśli planowana na dany rok spłata zobowiązań przekroczy wysokość nadwyżki operacyjnej czyli różnicy między dochodami a wydatkami bieżącymi - brana jest pod uwagę średnia z ostatnich trzech lat.

To tak jak w gospodarstwie domowym - mniej ważne jaki mamy kredyt, ważne jaką ratę „udźwigniemy” po dokonaniu wszystkich koniecznych wydatków, czyli ile nam zostanie na koniec miesiąca.

Jak to jest w budżecie miasta? Źle i coraz gorzej. W 2014 roku dochody bieżące miasta wyniosły ok. 250 mln zł, wydatki bieżące - 245 mln zł, nadwyżka wyniosła więc ok. 5 mln zł. W 2013 było to tylko ok. 1,5 mln zł, w 2012 - ok. 10 mln zł, w 2011 - ok. 13 mln zł. Nadwyżka więc maleje, i to przy rosnących kwotach - zarówno po stronie wydatków jak i dochodów. Jaka była dynamika dochodów bieżących? 2014 rok - ok. 250 mln zł, 2013 - 236, 2012 - 235,5, 2011 - 217. A wydatków? 2014 rok - 245,5 mln zł, 2013 - 234,5, 2012 - 225, 2011 - 204. Od 2011 do 2014 roku dochody bieżące miasta zwiększyły się o ok. 33 mln zł, wydatki - o ponad 40 mln zł.

Skąd na inwestycje?

Zmniejszająca się nadwyżka operacyjna powoduje, że miasto nie może pozwolić sobie już nawet nie na duże poratowanie budżetu inwestycyjnego obligacjami, ale nawet na drobne pożyczki, choćby w funduszach. Dobrze pokazuje to ranking „Wspólnoty”. Pismo zestawiło samorządy nie tylko pod względem globalnego zadłużenia, ale także pod względem „zdolności kredytowej samorządu”. Podstawą tego zestawienia jest średni udział nadwyżki operacyjnej w dochodach ogółem w latach 2012-2014. Czyli wskaźnik jakiego samorząd nie może przekroczyć w danym roku - jeśli zobowiązania będą wyższe, RIO uchyli budżet. W Ostrołęce wskaźnik ten wynosi 3,09 proc. i plasuje nasze miasto dopiero na 47. miejscu wśród miast na prawach powiatu. Najbardziej „wydolne finansowo” mogą rocznie pozwolić sobie na spłatę zobowiązań w wysokości ok. 15 proc. ogółu dochodów.

Podsumowując: miasto nie ma możliwości zaciągania dalszych zobowiązań. A dochody bieżące są niemal w całości przejadane. Skąd więc wziąć na inwestycje? Choć trzeba przyznać, że wyrok może zostać jeszcze odroczony. Budżet miasta zasili jeszcze bowiem - po rozliczeniu inwestycji - dotacja do wybudowanej właśnie stacji segregacji odpadów. Unia dała na nią 25 mln zł. Tylko, że to jedynie odłożenie w czasie sytuacji, w której po prostu nie będzie już żadnej możliwości przeznaczenia pieniędzy na niezbędne inwestycje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki