W ubiegłym tygodniu w Olsztynie i Poznaniu protestowali taksówkarze - trąbiąc klaksonami i utrudniając ruch uliczny w mieście. Poznańscy taksówkarze natomiast zapowiedzieli protest na poniedziałek 23 września twierdząc, że akcja protestacyjna obejmie cały kraj.
Protestujący taksówkarze twierdzą, że nie stać ich na montaż kas fiskalnych, co kosztuje ok. 2,5-3 tys. zł od każdego samochodu. Sprzeciwiają się również innym projektowanym rozwiązaniom dotyczącym transportu, jak na przykład pomysłowi wprowadzenia od przyszłego roku opłat za korzystanie z dróg ekspresowych i międzynarodowych.
W ubiegłym tygodniu w Kancelarii Premiera została złożona petycja w sprawie wycofania rozporządzenia o kasach fiskalnych, pod którą podpisało się ok. 50 tys. taksówkarzy z całej Polski.
Na unieważnienie rozporządzenia w sprawie kas fiskalnych w samochodach liczą także taksówkarze z Ostrołęki.
- Po mieście rozeszła się wieść, że jednak nie trzeba będzie montować kas fiskalnych - powiedział nam Krzysztof Bieliński z korporacji Bravo Taxi. - Dlatego też nic nie słyszałem o tym jakoby ostrołęccy taksówkarze mieli się przyłączyć do jakiejkolwiek zorganizowanej formy protestu.
Prawdopodobnie też dla wielu taksówkarzy perspektywa obowiązku założenia kasy fiskalnej wydaje się dość odległa.
- Zgodnie z rozporządzeniem, kasy mają być montowane sukcesywnie - mówi Bieliński. - W październiku powinni je założyć taksówkarze, którzy mają na końcu NIP-u zero, w listopadzie jedynkę i tak dalej. Gdyby rozporządzenie weszło w życie, w naszej korporacji od zaraz musiałby instalować kasę tylko jeden kierowca.
Jednak również taksówkarze z Ostrołęki uważają za niedorzeczny i nieżyciowy obowiązek rejestrowania wszystkich kursów na kasie fiskalnej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?