Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa o zabójstwo noworodka w Witkowie. Postępowanie będzie za zamkniętymi drzwiami. Kiedy wyrok?

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
Bydgoski sąd skazał Natalię Z. na karę 2 lat pozbawienia wolności. W gdańskiej apelacji...
Bydgoski sąd skazał Natalię Z. na karę 2 lat pozbawienia wolności. W gdańskiej apelacji... Polskapress
Sąd Apelacyjny w Gdańsku uznał, że postępowanie odwoławcze dotyczące śmierci noworodka w miejscowości Witkowo niedaleko Sępólna Krajeńskiego, zostanie w całości objęte tajemnicą. Wyrok ma zapaść dopiero 21 maja.

Apelację w tej sprawie złożył adwokat Natalii Z., głównej oskarżonej w procesie wyjaśniającym okoliczności śmierci noworodka, do której doszło w lipcu 2019 roku w Witkowie. Osobne odwołanie trafiło do Gdańska ze strony prokuratury, która domagała się surowszego wyroku. Gdański sąd wyznaczył termin rozprawy pierwotnie na 10 kwietnia. Powtórny termin wyznaczono na 16 kwietnia. Wtedy miała zapaść decyzja, czy odbędzie się powtórny proces.

- Zarządzono przerwę w rozprawie do 21 maja - informuje Anna Kanabaj-Michniewicz, rzeczniczka prasowa Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Ponadto sędzia wyłączył w całości jawność rozprawy odwoławczej.

Przypomnijmy, że martwe dziecko znaleziono później zawinięte w ręcznik i schowane w komodzie. Z ustaleń prokuratury wynikało, że śmierć nastąpiła w wyniku "zadzierzgnięcia na szyi" pętli z prześcieradła.

"Żyła w permanentnym stresie"

Oskarżona o ten czyn została 33-letnia (obecnie) Natalia Z., matka. Odpowiadała za czyn "dzieciobójstwa" zagrożony karą do 5 lat pozbawienia wolności. Współudział przypisano jej teściowej, Barbarze G., którą oskarżono też o składanie fałszywych zeznań. Z. została skazana na dwa lata więzienia, Barbarę G. sąd uniewinnił od obu czynów.

- Natalia Z. żyła w permanentnym stresie - Andrzej Rumiński, sędzia Sądu Okręgowego w Bydgoszczy uzasadniał wyrok. - Obawiała się, że sobie nie poradzi z wychowaniem dwójki dzieci. Nikomu nie mówiła o swojej ciąży. Kiedy niektórzy jej gratulowali, zaprzeczała. Szukała nawet w internecie materiałów na potwierdzenie, że nie jest w ciąży, choć przecież czuła, jak zmienia się jej ciało. Był to jej sposób na poradzenie sobie z sytuacją. Nie czuła się dobrze w tym domu, nie czuła wsparcia. Choć nie można też mówić o sytuacjach patologicznych.

Rankiem, w dzień porodu, w ocenie sądu podjęła decyzję o tym, żeby pozbawić dziecko życia. "To jednak jest wyjątkowa okoliczność. Przez cały okres ciąży doznawała przewlekłych cierpień psychicznych. Zrobiła to pod wpływem silnych emocji" - wynikało z uzasadnienia wyroku.

- Matka nie jest tu morderczynią, ale podjęła złą decyzję - podkreślił stanowczo sędzia Rumiński.

Sąd nie uznał, że Barbara G. brała w tym udział. Nie miała motywu, by pozbawić życia dziecko. - To była przecież jej wnuczka - podkreślił sędzia.

Ciało dziecka w komodzie

Jeżeli przyjąć ustalenia prokuratury, Barbara G. obudziła się rankiem tego dnia, pomogła udusić dziecko, schowała ciało na półkę do szafy i położyła się spać. Kiedy syn budził ją, by zajęła się starszą córką, udawała, że śpi. Potem wstała, zajęła się dzieckiem, krzątała się po domu. Tego dnia na miejsce przyjechali pracownicy budowlani, którzy naprawiali dach. Dopiero po jakimś czasie, musiała wyciągnąć dziecko z szafy. Sąd nie przyjął takiego scenariusza.

- Barbara G. jest osobą konkretną. Reaguje, kiedy coś się dzieje. Nie jest zdolna do wymyślenia wielowarstwowej intrygi. Jeżeli przyjąć ustalenia prokuratury, to trzeba by uznać, że grała. I to świetnie. Ona nie była zdolna do takiej gry aktorskiej - podkreślał sędzia.

Sąd nawiązał do argumentu przytoczonego w mowie końcowej adw. Weroniki Król-Dybowskiej, obrończyni Barbary G. W dniu znalezienia zwłok dziecka, na miejsce wezwano policję, a Natalia Z. rozmawiała z interweniującymi funkcjonariuszami sam na sam. Według sądu ta sytuacja była kluczowa, Z. miała okazję obciążyć Barbarę G. już wtedy. Nie zrobiła tego.

Badanie wariograficzne

- Nie ma żadnego dowodu na to, że Barbara G. dopuściła się czynu, jaki zarzucała jej prokuratura - wyjaśniał sędzia. - Żadnego, poza późniejszym zeznaniem Natalii i poza badaniem wariograficznym, które jednak w ocenie sądu było przeprowadzone błędnie.

Przy uzasadnianiu wyroku podkreślono, że wydarzyła się wielka tragedia, a Natalia Z. "i tak już została ukarana", bo musi żyć ze świadomością, że pozbawiła życia dziecko: - Być może, gdyby było większe przyzwolenie na szukanie pomocy u specjalistów, nie doszłoby do tego. Tragedią jest, że Natalia Z. nie poradziła sobie z porodem.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska