Zamiast być błogosławieństwem - drogowy skrót z Ostrołęki do Warszawy przez Wyszków może stać się dla ostrołęczan przekleństwem.
Z jednej strony - podróż do stolicy będzie krótsza, ale z drugiej - ci, którzy od strony Warszawy będą tędy jeździć na Mazury, zwiększą ruch w centrum Ostrołęki.
Projektowany skrót zaczyna się na rondzie im. Radomskiego. Żeby stamtąd przedostać się do trasy krajowej nr 53, wiodącej właśnie na Mazury, trzeba będzie wjechać do śródmieścia. A to oznacza korki, nawet jeśli samochodów z obcymi rejestracjami będzie niewiele. Ostrołęka nie jest przygotowana do uruchomienia skrótu do stolicy - taka jest konkluzja konsultacji społecznych, które odbyły się w ratuszu.
Spotkanie poprowadził Rafał Jakubicki, koordynator projektu budowy trasy. Słuchało go... siedem osób - mieszkańców Ostrołęki i okolic.
- Kiedy ten skrót powstanie, Ostrołęka zostanie całkowicie zablokowana - stwierdził Piotr Rutkowski, szef firmy Targor. - I mieszkańcy, zamiast swoją sytuację poprawić, tylko ją pogorszą.
- Miasto musi być przygotowane na tę drogę - odpowiedział Jakubicki. - Potrzebne są nowe rozwiązania komunikacyjne - trzeci most i obwodnica. Zresztą, uważam, że to już teraz jest Ostrołęce potrzebne - dodał.
Nadal nie wiadomo jednak, czy skrót do Warszawy na pewno zostanie zbudowany. I tym razem nie chodzi o pieniądze (niemałe zresztą, bo inwestycja może kosztować nawet 500 mln zł!)
- Są już protesty mieszkańców (choćby Czarnowca - red.). Spodziewamy się protestów ekologów, bo trasa projektowana jest przez obszar Natura 2000 - mówił Jakubowski.
Jeśli zaś uda się przeszkody pokonać, do stolicy, nową drogą ruchu przyspieszonego pojedziemy najwcześniej za 5-6 lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?