Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Seks w ostrołęckich szkołach. Jak się o nim uczy?

Robert Majkowski
Nauka o seksie czy nauka o rodzinie i odpowiedzialności? Jak naprawdę wygląda edukacja seksualna w ostrołęckich szkołach? I co o niej sądzą uczniowie?

W polskich szkołach nie ma, nie było, i wszystko wskazuje na to, że nie będzie, przynajmniej w najbliższym czasie, odrębnego przedmiotu "edukacja seksualna". Elementy takiej znajdują się w programach przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie. To przedmiot nadobowiązkowy, czyli taki, z którego uczeń może zrezygnować.

Jak WDŻwR wygląda w praktyce? Nauczycielka WDŻwR z, największego w mieście, Gimnazjum nr 1 (wolała, żebyśmy nie publikowali jej nazwiska - przyp. red.) podkreśla, że to nie tylko edukacja seksualna.

- Jest ona obecna również na WDŻwR, ale nie jest dominująca. Myślę, że jej zakres jest wystarczający. W pierwszej klasie tematy poruszane są w bardziej delikatny i okrojony sposób, aby w trzeciej klasie można było go zgłębić z "doroślejszymi" uczniami.

- Dzieci nie są bierne. Biorą udział w dyskusji na lekcjach i w scenkach rodzajowych. Nie wstydzą się zadawać pytań, np. co się dzieje z łożyskiem po porodzie, o dni płodne u kobiet. Oczywiście są także tacy, którzy przychodzą na zajęcia tylko posłuchać. Idą z innymi, a potem okazuje się, że są bardzo aktywni i zainteresowani. Lekcjom często towarzyszą filmy edukacyjne o tematyce związanej z omawianymi zagadnieniami.

A co uczniowie sądzą o szeroko pojętej edukacji seksualnej? Kaja Mizerek dziś chodzi do I klasy II LO w Ostrołęce. Gimnazjum kończyła w Zespole Szkół w Obierwi.

- Na lekcjach WDŻwR mówiliśmy między innymi o zabezpieczeniach, miesiączkach, chorobach wenerycznych. Uważam, że zajęcia takie są bardzo przydatne. Naświetliły mi sprawy związane z seksem. Takie zajęcia powinny być we wszystkich szkołach. Przełamują relację uczeń-nauczyciel, ponieważ mówi się o sprawach bardzo intymnych. Dziwne jest to, że w gimnazjum nie wszyscy rodzice puszczają swoje dzieci na te zajęcia. Gdyby chodziły, zrozumiałyby wiele rzeczy i możliwe, że mniej nastolatków byłoby rodzicami - uważa.

Rafał, uczeń Gimnazjum nr 5 także chwali te zajęcia.
- Uważam, że są potrzebne, szczególnie dla osób, które mają słaby kontakt z rodziną.
Uczniowie z którymi rozmawialiśmy nie widzą potrzeby rozszerzania szkolnego programu o edukację seksualną w ścisłym tego słowa znaczeniu. Głównie dlatego, że nie od szkoły oczekują wiedzy na "te" tematy.

- To co jest w gimnazjum wystarczy, a kto chce się dowiedzieć więcej, to jest przecież Internet - mówi nam jeden z uczniów gimazjum.

Co ciekawe z "edukacją seksualną" sprawa ma się najgorzej w szkołach ponadgimnazjalnych. Wiele z młodych osób, z którymi rozmawialiśmy za taką traktują… kursy przedmałżeńskie prowadzone na lekcjach religii. W największych ostrołęckich szkołach ponadgimnazjalnych niektóre założenia programowe WDŻwR realizowane są podczas godzin wychowawczych...

Więcej przeczytasz w najnowszym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki