MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rynek pracy dla osób niepełnosprawnych? Bezwzględny...

Iza Ossowska, Robert Majkowski
Archiwum prywatne
Cudem ocalał z wypadku. Teraz chce ocalić swoje życie zawodowe. Niepełnosprawny Przemysław Daniłowicz bezskutecznie szuka wymarzonej pracy.

To był makabryczny wypadek. Przemysław Daniłowicz z Chudka, gm. Kadzidło, cudem z niego ocalał.

Feralny, marcowy wieczór

Za nim do niego doszło mężczyzna przez pięć lat był kierowcą karetki w ostrołęckim Meditran-sie. Tamtego feralnego, marcowego wieczora siedem lat temu, wracał do Ostrołęki z wyjazdu do Myszyńca. Jechali razem z pielęgniarką. W Siarczej Łące karetka mijała się z ciężarówką, na której zamontowany był dźwig - tak zwany HDS. Urządzenie wysunęło się na lewą stronę jezdni i uderzyło z pełnym impetem w karetkę.

Samochód wylądował w rowie. Kierowca w bardzo ciężkim stanie trafił na szpitalny OIOM. Przez długi czas walczył o życie. Kiedy najgorsze minęło walczył też o to, by znów stać się samodzielnym mężczyzną. Przemek doznał w wypadku bardzo poważnych obrażeń. Przez lata był rehabilitowany. Jego jedna ręka jest niesprawna, ma rente i pierwszą grupę inwalidzką.

Niczego dla niego nie mają

Mimo trudnych przeżyć z przeszłości jego życie osobiste świetnie mu się ułożyło. Jest mężem swojej ukochanej Kamili, z którą był w związku jeszcze przed wypadkiem, a wkrótce będzie również podwójnym tatą. Pociechą Daniłowiczów jest 5-letnia córka Zuzia a niebawem urodzi się następny powód do radości - Jagoda.

Do pełni szczęścia Przemkowi brakuje jeszcze pracy.

- Chciałbym się wyrwać z domu - przyznaje. - Po tylu latach człowiek tego potrzebuje. Interesuję się fotografią i grafiką komputerową. Myślę, że mógłbym się tym zająć.

Znalezienie pracy przez osobę niepełnosprawną na naszym rynku to nie jest jednak bułka z masłem. Przemek powoli się o tym przekonuje. Ale nie traci nadziei. Jest pełen zapału.

- Pytałem się w kilku miejscach. Niestety, niczego dla mnie nie mają - mówi.

Szukają pracowników wydajnych

W Powiatowym Urzędzie Pracy w Ostrołęce potwierdzono nam, że sytuacja osób niepełnosprawnych na lokalnym rynku pracy do wesołych nie należy.

- W ubiegłym roku mieliśmy 30 tysięcy zł na doposażenie stanowiska pracy tylko dla jednej niepełnosprawnej osoby bezrobotnej - mówi Emilia Łępicka, zastępca dyrektora PUP w Ostrołęce. - W tym roku również dysponujemy kwotą 30 tysięcy zł na pomoc osobom niepełnosprawnym. Rynek ostrołęcki i powiat to trudny rynek pracy. Mamy mało pracodawców. A ci, którzy chcą zatrudnić, szukają pracowników wydajnych. Wolą zatrudniać osoby pełnosprawne. Problem tkwi również w osobach z niepełnosprawnością, które często po prostu nie chcą podjąć pracy. Ze staży oferowanych przez nas wielu wcale nie chciało skorzystać. Wcześniej funkcjonowało u nas sporo zakładów pracy chronionej, które zatrudniały dużo osób niepełnosprawnych. Ale straciły one te statusy i zamienili pracowników na pełnosprawnych...

Albo ochroniarz, albo sprzątaczka

Jak mówi pełnomocnik ds. osób niepełnosprawnych w Ostrołęce Marek Olszewski, na naszym rynku pozostały trzy zakłady pracy chronionej.

- To efekt obniżania dofinansowania do wynagrodzeń dla osób niepełnosprawnych - mówi. - Zatrudniają ich oczywiście firmy prywatne, ale nie na wystarczającym poziomie. Największą szansę na zatrudnienie mają osoby z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności: mogą wykonywać wiele prac, a pracodawca otrzymuje na ich wynagrodzenia wyższe dofinansowanie niż na osoby z lekkim stopniem. Takie rozwiązanie bardziej mu się więc opłaca finansowo.

Najłatwiej znaleźć pracę osobom niepełnosprawnym w firmach ochroniarskich i sprzątających.

- Zdecydowanie gorzej jest z zakładami wytwórczymi - przyznaje Marek Olszewski. - Aby zwiększyło się ich zatrudnienie, potrzebna jest zmiana świadomości pracodawców: muszą przestać się ich obawiać, dowiedzieć się, jakie korzyści płyną z dania im pracy. A w tym drugim zakresie brakuje u nas fachowego doradztwa dla pracodawców, które pomogłoby rozeznać się w gąszczu przepisów. Jako państwo nie mamy też systemu związanego z pracą dla niepełnosprawnych. Na Zachodzie na przykład świetnie sprawdzają się zakłady aktywności zawodowej, spółdzielnie socjalne, warsztaty terapii zajęciowej. Działają one w ramach jednego systemu. U nas póki co tak nie jest. Zakłady, spółdzielnie mają sporo ograniczeń w swoim funkcjonowaniu. To powinno się zmienić.

Chcą być dużym pracodawcą

Co nie oznacza, że zakłady i spółdzielnie zatrudniające osoby niepełnosprawne nie powstają. W 2014 roku w Ostrołęce utworzono na przykład Spółdzielnię Socjalną „Samodzielność, praca, aktywność”. Prezesem jej zarządu jest właśnie Marek Olszewski, siedzibę ma przy ul. Kołobrzeskiej, ale obecnie jej budynek jest remontowany.

- Zatrudniamy 15 osób niepełnosprawnych, z każdym stopniem niepełnosprawności - mówi Marek Olszewski. - Większość z nich znalazło zatrudnienie w usługach związanych ze sprzątaniem. Pracują na pełen etat (jedna osoba na pół etatu) w miejskich spółkach, ale wykonują również zlecenia dla prywatnych firm. Nie ograniczamy się jednak do usług sprzątających. Czekamy na ogłoszenie przetargu w związku z pielęgnacją zieleni miejskiej. Będziemy w nim startować.

Spółdzielnia chce też świadczyć inne usługi: m.in. te związane poligrafią, rękodziełem, opieką nad osobami starszymi.

- Dostajemy bardzo wiele ofert od osób niepełnosprawnych poszukujących pracy - przyznaje prezes zarządu. - W przyszłości chcielibyśmy być jednym z większych pracodawców dla nich w Ostrołęce. Nasza siedziba przy ul. Kołobrzeskiej jest już po remoncie na zewnątrz budynku. Wcześniej był w fatalnym stanie technicznym. Wymieniono dach, okna, drzwi, wykonano elewację. Wewnątrz postawione są już ścianki działowe. Czekają teraz nas prace wykończeniowe wewnątrz, m.in. związane z instalacjami elektrycznymi i hydraulicznymi. Chcemy je zrealizować ze wsparciem środków unijnych, czekamy więc na nową perspektywę unijną i ogłoszenie konkursów. Ponadto Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej uruchomiło właśnie możliwość pozyskania preferencyjnych pożyczek przez podmioty ekonomii społecznej, taki jak nasz. Być może skłonimy się ku takiemu rozwiązaniu.

Nie wiemy, ilu ich jest

Ale, jak podkreśla Marek Olszewski, sporo zależy od samych niepełnosprawnych.

- Muszą się też doszkalać, choćby przez program „Aktywny Samorząd”, który pozwala na dofinansowanie studiów osób z umiarkowanym i znacznym stopniem niepełnosprawności. Mogą też korzystać ze szkoleń i kursów dofinansowanych z Unii Europejskiej - doradza.

Wskazuje też na jeszcze jeden problem:

- Tak naprawdę nie wiemy, ilu mamy bezrobotnych niepełnosprawnych, ponieważ wielu z nich nie rejestruje się w PUP. A powinni to zrobić, ponieważ dzięki temu nasz powiat później dostaje więcej środków z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

Jakie oferty w PUP?

Bezrobotnych niepełnosprawnych osób, zarejestrowanych w PUP w Ostrołęce, jest 328, w tym 149 kobiet (stan na dzień 31 marca 2016 r.). W 2015 roku PUP miał dla nich 104 oferty pracy na stanowiskach: kasjer sprzedawca, pracownik sprzątający, pracownik ochrony, telemarketer, pomoc kuchenna, kierowca autobusu, robotnik gospodarczy, przedstawiciel handlowy, sortowacz. W 2016 roku pracodawcy poszukują osób niepełnosprawnych na stanowiska: doradca klienta (5 ofert), telemarketer (5 ofert), pracownik gospodarczy (2 oferty), sprzątaczka (jedna oferta). Najchętniej zatrudniają z najlżejszym stopniem niepełnosprawności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki