Joanna Zyśk jest kierowniczką działu historyczno-artystycznego Muzeum Kultury Kurpiowskiej. Jej książka o Dionizym Maliszewskim to w pewnym sensie pokłosie przygotowanej dwa lata temu – na 90. urodziny poety – wystawy „Dionizy Maliszewki. Wpisany w ciszę przemijania”. Ale przede wszystkim wynik – jak pisze autorka we wstępie – „fascynacji życiem i dorobkiem Dionizego Maliszewskiego oraz niekłamanym uwielbieniem jego poezji”.
- Pisałam tę książkę z miłością, wcale tego nie ukrywam – mówiła na prezentacji autorka. – Chociaż oczywiście mam nadzieję, że jest to jednocześnie obiektywne spojrzenie.
Prezentując swoją książkę Joanna Zyśk przypomniała gościom niezwykłą postać poety, działacza kultury, animatora ostrołęckiego środowiska literackiego, współzałożyciela grupy literackiej Narew.
Wiele osób pamięta jeszcze Dionizego Maliszewskiego jako właśnie statecznego działacza kultury, szefa Zakładowego Domu Kultury działającego przy „celulozie”, opiekuna Zespołu Pieśni i Tańca „Kurpie”, członka Miejskiej i Wojewódzkiej Rady Narodowej.
Nie każdy – nawet z tych osobiście pamiętających poetę – zdawał sobie sprawę jak dramatyczne losy ukształtowały go jako człowieka i poetę. Jego ojciec zginął w Auschwitz, aresztowany na oczach 9-letniego dziecka, który wcześnie – w klasie maturalnej – stracił także matkę. W tym samym czasie młody Dionizy wraz z kolegami ze szkoły zakłada – niewinną z pozoru – organizację, Związek Socjalistów Polskich. Jego ideowa jedynie działalność, ograniczona do spotkań, rozmów, dyskusji i „produkcji” ulotek spotkała się jednak z całą bezwzględnością komunistycznego reżimu. Do tego stopnia, że członkom ZSP groziła nawet kara śmierci. Dla kilku osób, w tym Maliszewskiego, skończyło się więzieniem i ciężkim obozem pracy.
O tym wszystkim, ale także o twórczości Dionizego Maliszewskiego można przeczytać w książce Joanny Zyśk.
Walorem tej książki jest także – a może przede wszystkim – fakt, że nie wyszła spod pióra kogoś z, najszerzej choćby rozumianego, ostrołęckiego środowiska literackiego. Dzięki temu zainteresowani historią Ostrołęki, zwłaszcza jej kulturalnym aspektem, nie otrzymali kolejnego tomu wspomnień (w niczym takim publikacjom nie ujmując), ale dobrze źródłowo opracowaną biografię. Którą także – jak pokazuje książka Joanny Zyśk – można pisać z miłości. I z miłością. Polecamy!
Zobacz inne materiały z Ostrołęki i powiatu ostrołęckiego
- Przetarg na budowę mostu w Teodorowie zakończony. Jest osiem ofert
- Ostrołęczanin uderzył samochodem w ogrodzenie i wjechał w murowany garaż
- Licealiści z Ostrołęki pojechali do Belgii
- Gmina Olszewo- Borki dostała pieniądze na kupno autobusu
- Prawie 2 mld zł na rozwój Mazowsza jeszcze w tym roku. Ruszają nabory!
- Ostrołęczanin bił żonę na oczach małego dziecka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?