- W środę 1 lutego około godz. 23.00 na numer 997 zadzwonił mieszkaniec powiatu wyszkowskiego, który zgłosił włamanie do domu - opowiada oficer prasowa wyszkowskiej komendy Marta Gierlicka. - Mężczyzna podtrzymywał, że sprawcy są w jego mieszkaniu, a on sam z raną postrzałowa nogi zadaną przez złodziei uciekł na dach budynku.
Na miejsce szybko pojechał patrol policji. Okazało się, że niepotrzebnie.
- W domu zgłaszającego nie było śladów ani włamania, ani sprawców. Mężczyzna nie miał też żadnych ran postrzałowych, za to czuć było od niego woń alkoholu. Policjanci zbadali stan trzeźwości zgłaszającego i okazało się, że w jego organizmie jest ponad 2,5 promila alkoholu - wyjaśnia Marta Gierlicka.
Teraz 37-latek za swój głupi żart odpowie przed sądem. Kara może być dotkliwa: za bezpodstawne wezwanie policji grozi areszt, pozbawienie wolności lub grzywna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?