Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

16-latki w agencji towarzyskiej, to była fajna zabawa

Jarosław Sender
Agata i Magda, uczennice gimnazjum, miały świadectwa z paskiem. Przez dwa miesiące były świnkami. Tak nazywane są początkujące prostytutki.

Gimnazjalistki znikły nagle. Szukali rodzice, szukała policja. U koleżanek, na dworcach, w domach publicznych. A nad dziewczynami diabeł miał chyba pieczę, bo...

Widziano je w Toruniu, później w Bydgoszczy. Kolejny ślad to Gdańsk, Płock, Elbląg, Warszawa, Kraków. W skrzynce na listy rodzice znajdowali czasami widokówkę: jesteśmy szczęśliwe, pracujemy, pomagają nam koleżanki i koledzy.

Nikt nie wie, o jakich kolegach piszą dziewczyny, nikt też nie wie, czy liściki nie były pisane pod przymusem.

Znalazły się w Płocku

Mija dzień za dniem, tydzień za tygodniem.

- Tak, uciekły z domu - powiedzą policjantowi rodzice, a policjant wpisze datę w odpowiedniej rubryce - 23 kwietnia 2005 roku.

- Czy jeszcze je zobaczymy? - pytają rodzice, a policjanci odpowiadają: - Znajdziemy je. I znajdują. W Płocku, w agencji towarzyskiej.

Magda ma 15 lat, Agata 16.

Świnkami, czyli początkującymi prostytutkami, były przez dwa miesiące, bez trzech dni. Okazało się, że agencja towarzyska w Płocku nie była jedyną, w której pracowały.

Szok. I mnóstwo pytań.

Nie wiadomo, w jaki sposób "opiekunowie" zmuszali dziewczyny do świadczenia usług seksualnych. Nie wiadomo, kto kazał Magdzie i Agacie pisać uspokajające listy do rodziców. Nie wiadomo, czy były więzione i czy próbowały uciekać, nie wiadomo...

Chciałyśmy się usamodzielnić

Agata i Magda, choć przesłuchiwane osobno, powiedziały to samo: - Nikt nas do niczego nie zmuszał. Chciałyśmy się usamodzielnić, po prostu.

Prostytuowanie się nieletnich nie jest karane. Prostytucja nieletnich uznawane jest jedynie za przejaw demoralizacji.

- Przestępstwem jest nie tylko zmuszanie siłą do prostytucji, lecz również ułatwianie i nakłanianie w celu czerpania korzyści majątkowej - wyjaśnia aspirant Marek Koliński.

I coraz częściej, że osobą nakłaniającą do nierządu jest ktoś z rodziny - matka, babcia, ciocia. Taki przypadek policjanci "ujawnili" w Bydgoszczy. I dotyczy to coraz młodszych dziewcząt. Piętnastolatka, czternastolatka - wiek nieletnich prostytutek przestaje już dziwić. Szczególnie na Wybrzeżu i w miastach przygranicznych. Tam świnkę łatwiej spotkać niż gwardzistkę, czyli doświadczoną prostytutkę. W Skopaniu dziewczyny z domu dziecka uprawiały tzw. inne czynności seksualne za piwo lub papierosy.

Pan z czarnego BMW

A zaczęło się tak:

Agata i Magda, koleżanki z jednej klasy, jadą na wagary z K. do S. niedaleko Grudziądza. Tam spotykają koleżankę. Koleżanka mówi: - Mam telefon do faceta, który ogłaszał się w prasie. Tomasz - mężczyzna na jedną noc. Chcecie numer? - Dawaj - odpowiada Agata i dzwoni.

Tomasz vel "Viagras" (35 lat, śniada cera, brązowe oczy, zawód - striptizer i facet do wynajęcia) proponuje spotkanie, a rozmowa przebiega mniej więcej tak: - Mieszkam w Toruniu, mam agencję towarzyską. Jak wyglądacie? No, to akurat. Chcecie zarobić? Praca łatwa, pieniądze szybkie. To co? Spotkamy się, pogadamy?
Dziewczyny zgadzają się (później powiedzą, że były ciekawe, jak taka praca wygląda, że chciały robić coś fajnego na wagarach).

Toruń, ulica. W umówione miejsce przyjeżdża czarne BMW i czarna Honda. Tomasz jest w towarzystwie dwóch ochroniarzy, zaprasza dziewczyny do hotelu, żeby "porozmawiać". Propozycji nie trzeba dziewczynom powtarzać.

Hotelowy pokój. Tomasz przekonuje, że praca łatwa, bezpieczna, a pieniądze ekstra. Daje rady z cyklu "jak zadowolić klienta". Dziewczyny później powiedzą: gwałtu nie było, było miło, no i to nie był ich pierwszy raz, Agata, na przykład, straciła dziewictwo w wieku 13 lat.

Egzamin z seksu dziewczyny zdają na sto złotych. Na tyle Tomasz wycenia ich wysiłek, wręczając każdej z nich po banknocie.

W różowej haleczce

Agata i Magda zaczynają pracę od razu: jadą do wynajętego przez Tomasza mieszkania, odbierają telefony (numery klienci znajdowali w prasie w rubryce ogłoszenia drobne) i umawiają się. Magda - ubrana w różową haleczkę i białe kozaczki - ma pierwszych klientów już po paru godzinach.

- Pieniądze inkasował Tomek, dla siebie brał połowę, resztę oddawał nam - powie Agata. - Mieszkałyśmy z nim. On w jednym pokoju (kanapa, dwie szafy, dwa fotele, ława i wieża), my w drugim (materac, stare radio). Tomek wiedział, że uciekłyśmy z domu. Wiedział, ile mamy lat, bo widział nasze legitymacje szkolne. Przez tydzień zarobiłam około 1200 złotych. Zarobione pieniądze wydałyśmy na ręczniki, szlafroki kąpielowe, bieliznę, mydło, prześcieradło i prezerwatywy.

Po tygodniu pracy dziewczyny jadą do Gdańska. Potem do Bydgoszczy.

- Agencję prowadziła starsza pani, nie pytała nas o wiek. Ale tam był mały ruch, przez dwa dni zarobiłyśmy tylko po 120 złotych - wyzna Magda.

Pojechały szukać szczęścia w Płocku i tam - w lokalnej gazecie - znalazły miło brzmiące ogłoszenie - "Dom Madam Russo".

Magda i Agata są zachwycone profesjonalizmem "madam": - bo praca jest w ustalonych godzinach - od 18.30 do 4 rano; bo "madam" chce spisać z dziewczynami umowę o dzieło.

"Madam" pyta Magdę i Agatę o wiek. Dziewczyny mówią: - Osiemnaście skończymy za miesiąc. "Madam" nie pyta o więcej.

Przez dwa tygodnie zarobiły po cztery tysiące. Co prawda ze 150 zł od klienta właścicielka zabierała im 90. Pieniądze wydały na jedzenie, ciuchy, mieszkanie, co prawda klienci byli różni, ale to i tak był fart. Dziewczyny zaliczają jeszcze Warszawę, Elbląg. Policja odnajduje je w agencji w Płocku.

Dziewczyny z dobrych domów

Magda i Agata, uczennice III klasy gimnazjum, mają świadectwa z czerwonym paskiem. Żadnych problemów wychowawczych.

Rodzice nie znajdują powodów ich ucieczki (Magda powie, że z rodzicami źle jej się układało, że uciekła, bo chciała dać rodzicom czas na przemyślenie wszystkiego).
No, może się trochę buntowały przez ostatni rok, były bardziej krnąbrne i pyskate, ale to taki wiek.

Jedna i druga rodzina zapewnia, że w domu panuje dobra atmosfera. Zero alkoholu, przemocy. Zero patologii po prostu.

Ojciec Magdy jest mechanikiem, matka - sekretarką. Tato Agaty to urzędnik państwowy, mama zajmuje się domem.

Agata jest jedynaczką, Magda ma siostrę.

***

Agata, kilka dni po zatrzymaniu: - Zaczęło mnie to wciągać. Miałam pieniądze w krótkim czasie, czułam się niezależna i mogłam robić, co chciałam. Podobało mi się, fajne to.
źródło:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki