MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po lodzie i w zaspach

Fot.. M. Bondarczuk
Największe od 23 lat śnieżyce nawiedziły Polskę. W naszym regionie nie było wprawdzie tak dramatycznie jak w innych częściach kraju, ale i u nas zima dała się we znaki. Na lód drogowcy w naszym rejonie nie znaleźli sposobu. Znacznie szybciej poradzili sobie ze śniegiem.

Transport

Ostrołęckie autobusy PKS, w pierwszych dniach stycznia, na kilku trasach nie były w stanie dojechać do celu. Kierocy skracali kursy. Największe problemy były 3 stycznia na trasach do Łątczyna, Przytuł Starych, do Goworowa przez Suchcice i Kamiankę oraz do Pisk. W piątek autobusy z Ostrołęki docierały już wszędzie. Kłopoty mieli tylko kierowcy jadący do Goworowa przez Brzeźno i Wąsewo.
Znacznie większe utrudnienia spotkały osoby podróżujące autobusami na drogach powiatu ostrowskiego.
- Były sytuacje, że autobusy w ogóle nie wracały z tras i trzeba je było wyciągać z zasp. Dzisiaj już wszystkie drogi są przejezdne. Nie pojawił się tylko u nas autobus relacji Siemiatycze - Gdańsk - poinformowano nas w piątek 4 stycznia na dworcu PKS w Ostrowi Maz.
W pierwszych dniach stycznia ostrowskie autobusy grzęzły m.in. w Kalinowie, na trasie do Broku przez Kaczkowo, na trasie do Wąsewa przez Jelonki oraz do Kamianki przez Brzezinkę.
W czwartek 3 stycznia wieczorem między Pułtuskiem a Makowem przewrócił się do rowu autobus z Warszawy do Mrągowa. PKS w Makowie podstawił zastępczy autobus, dzięki czemu pasażerowie mogli dotrzeć do celu. Nie udało się natomiast dojechać do szkoły co trzeciemu uczniowi, który korzysta z usług PKS w Makowie.
- W czwartek najgorzej było koło Przasnysza. Trzy kilometry od tego miasta na trasie 544 ktoś pozostawił samochód na środku drogi. Nie sposób było go ominąć i mieliśmy z tym trochę kłopotów - mówi Bogusław Feduniewicz, dyrektor Rejonu Drogowego Ostrołęka, Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich.

Korki i zaspy

(fot. Fot.. M. Bondarczuk)

W czwartek 3 stycznia na drodze wojewódzkiej między Karwaczem a Przasnyszem z powodu zasp utworzył się korek na kilkaset metrów. Podobnie trudna była sytuacja na szosie z Przasnysza do Mławy w okolicach Czernic Borowych, jak również okresowo na trakcie prowadzącym do Ciechanowa, gdzie zwłaszcza w Woli Wierzbowskiej zablokowanych było wiele pojazdów.
Przysypało również drogi w gminie Płoniawy. Mieszkający w tej gminie starosta makowski Kazimierz Białobrzeski nie był w czwartek 3 stycznia w pracy, bo nie mógł się przedrzeć przez zaspy.
W piątek 4 stycznia przejezdne były w naszym regionie już wszystkie drogi krajowe, wojewódzkie i powiatowe oraz większość dróg gminnych. Chociaż atak zimy nie doświadczył jeszcze naszych drogowców na równi z ich kolegami np. z południa kraju, to jednak kłopoty z dotarciem do domu mogli mieć podróżni poruszający się nawet drogami wojewódzkimi, na których zatory usuwane były na bieżąco. Ubity śnieg mógł utrudniać życie mniej doświadczonym kierowcom na trasie 677 Łomża-Ostrów. Podobna sytuacja panowała na drogach powiatu ostrołęckiego. Nie sposób było znaleźć w naszym regionie drogi, na której ostre hamowanie nie kończyło się poślizgiem. Jak twierdzą drogowcy, przy tak niskich temperaturach nie ma na to rady.
- Sól jest skuteczna tylko do minus 7-8 stopni. Dlatego ostatnio w ogóle przestaliśmy ją sypać - powiedział nam Wojciech Zając, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Ostrołęce.
O tym, że mieszanki piaskowo-solne nie są w wypadku wysokich mrozów skuteczne, przekonany jest również Bogusław Feduniewicz. Może właśnie dlatego łatwiej jest się poruszać po drogach gminnych, po ubitym śniegu, niż na drogach krajowych i wojewódzkich, po żywym lodzie.

Rąk nie załamują również w gminach.

- Jakoś dajemy sobie radę, chociaż zawsze znajdą się niezadowoleni. Na terenie gminy nadal znajduje się kilka gospodarstw, do których nie można dojechać samochodem. Stan ok. dziesięciu dróg pozostawia jeszcze wiele do życzenia. Większość przejezdna jest na szerokość samochodu. Problemy mogą wystąpić, gdy dwa pojazdy spotkają się w połowie drogi. Na szczęście ruch na nich jest niewielki - powiedział nam Janusz Gajewski, wójt gminy Goworowo.
Zarządzający drogami wojewódzkimi i powiatowymi nie dysponują własnym sprzętem. Prace wykonują dla nich wyspecjalizowane firmy, wyłonione w drodze przetargu. O tym, żeby skapitulowali przed śniegiem nie może być mowy. Im więcej mają pracy, tym więcej zarobią. Dla nich z nieba spada nie śnieg, a pieniądze. Zapłaci powiat i województwo, co na pewno odczujemy już latem, kiedy to prawie na pewno zabraknie pieniędzy na remonty dróg i chodników. Środki wyłożone dotychczas na walkę z zimą już przekroczyły kwoty jakie powiaty i województwo wydały podczas całej zimy 2000/2001. Nie skapitulują również gminni drogowcy. Ale również i w tym wypadku, kosztem inwestycji drogowych zaplanowanych na dalszą część roku.
W niektórych wiejskich szkołach z powodu ataku zimy trzeba było przedłużyć ferie świąteczne. W innych odbywały się zajęcia, ale przy zmniejszonej frekwencji. Więcej informacji na stronach powiatowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki