MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ostrowscy strażacy walczyli z ogniem w Rosji

M.Uścińska
Od lewej: sekcyjny Rafał Wujek, komendant powiatowy PSP Ostrów Krzysztof Hoffmann, ogniomistrz Szczepan Skowroński, burmistrz Ostrowi Mieczysław Szymalski i ogniomistrz Dariusz Brzostek.
Od lewej: sekcyjny Rafał Wujek, komendant powiatowy PSP Ostrów Krzysztof Hoffmann, ogniomistrz Szczepan Skowroński, burmistrz Ostrowi Mieczysław Szymalski i ogniomistrz Dariusz Brzostek. fot. M.Uścińska
Dwa tygodnie pracy w dymie, z komarami i wśród przewracających się niespodziewanie, spalonych drzew, przerywanej krótkim snem i posiłkiem. Tak wyglądał pobyt trzech strażaków: ogniomistrzów Dariusza Brzostka i Szczepana Skowrońskiego oraz sekcyjnego, Rafała Wujka w Rosji, w obwodzie riazańskim. O swoich przeżyciach i nowo nabytym doświadczeniu strażacy opowiedzieli w poniedziałek, 23 sierpnia podczas spotkania z burmistrzem Ostrowi, Mieczysławem Szymalskim.

Ani początku, ani końca

Stu pięćdziesięciu dziewięciu strażaków z Mazowsza, Śląska, Opolszczyzny, Lubelszczyzny, Podlasia oraz województw kujawsko-pomorskiego i lubuskiego wyruszyło czterdziestoma pięcioma wozami strażackimi do Rosji, w sobotę 7 sierpnia. Zanim ratownicy wyjechali z Polski, wszyscy spotkali się w Suwałkach. Stamtąd kolumna samochodów ruszyła na wschód.

Polacy nie mieli żadnych problemów zarówno na granicy rosyjskiej, jak też podczas podróży do Riazania. Polskim strażakom cały czas towarzyszyła eskorta złożona z milicji, a jeżeli ktoś wjeżdżał na pas przeznaczony dla wozów strażackich, podjeżdżał radiowóz i "spychał" go na pobocze.

- Gdy jechaliśmy, kolumna samochodów, rozciągała się na długość prawie 5 km - opowiadają strażacy z ostrowskiej Powiatowej Straży Pożarnej i dodają ze śmiechem. - Nie było widać ani początku, ani końca kolumny. Kiedy dowódca mówił, że robimy postój, zanim ostatni wóz zdążył się zatrzymać, to pierwszemu już kończyła się przerwa.

Dym było widać z Litwy

Po trzech dniach od wyjazdu, We wtorek, 10 sierpnia polscy ratownicy u boku rosyjskich i białoruskich strażaków, już walczyli z ogniem i dymem, które opanowały tamtejsze lasy i torfowiska.

Zadaniem strażaków było zatrzymanie ognia, aby nie rozprzestrzenił się na kolejne obszary leśne oraz pobliskie miejscowości: Ribinowka i Malinowka w rejonie klepikowskim obwodu riazańskiego. Bazą polskich strażaków był ośrodek wypoczynkowy dla dzieci "Raduga" w rejonie klepikowskim.

- Dym unoszący się nad Rosją, dostrzegliśmy już będąc na Litwie - opowiadał Dariusz Brzostek. - Mimo że było go bardzo dużo, to po przyjeździe do Rosji musieliśmy w niego wjechać i przestaliśmy go widzieć. Będąc w dymie gasiliśmy, jedliśmy i spaliśmy.

Więcej przeczytasz w najbliższym papierowym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki