Ostrołęka. Targowisko przy ul. Targowej/Zawadzkiego czeka modernizacja. Część kupców protestuje. Prezydent: "mam dość pseudoprotestów"

Kilka dni temu do ratusza wpłynęło kolejne pismo od grupy kupców. Wnioskują, aby wstrzymany został proces zmian na targowisku. Sprzeciwiają się podziałowi targowiska na część rolniczą i nierolniczą, nie chcą zmieniać miejsc, argumentując, że do lokalizacji konkretnych punktów przyzywaczajeni są klienci. Uważają że przemieszczenie stanowisk handlowych jest niepotrzebne i doprowadzi do chaosu.

Miasto planuje usprawnić handel na dużym rynku i poprawić estetykę tego miejsca. Plac ma być inaczej zorganizowany i łatwiejszy w utrzymaniu.

Na największym w mieście targowisku mają zostać wydzielone sektory. Pomysł polega na rozdzieleniu poszczególnych branż i stworzeniu sektorów na handel np. żywnością czy artykułami przemysłowymi. I takie sektory kupcy mogliby rezerwować na dłuższy czas - za opłatą.

Aby te pomysły wdrożyć, trzeba oczyścić plac. Pisma z wnioskiem o usunięcie budek, wraz z wypowiedzeniem umów, handlujący otrzymali wiosną 2020 roku - z terminem do 15 czerwca 2020.

Część handlujących poprosiła wtedy o zaniechanie działań w pandemii.

Skoro mowa o działaniach w kontekście targowisk, warto przypomnieć, że w maju 2020 zlikwidowane zostało targowisko przy ul. Westerplatte czyli tzw. "koński rynek".

W połowie listopada część handlowców dostała pisma od Ostrołęckiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego, nowego zarządcy z ramienia miasta, z prośbą o usunięcie w ciągu dziesięciu dni z placu targowego stanowisk handlowych, czyli pawilonów, bud i straganów - „w związku z wygaśnięciem umowy dzierżawnej oraz zmian organizacyjnych”. W piśmie jest informacja, że w przypadku niewykonania tej prośby stanowiska usunie administrator targowiska, na koszt handlowców. Koszt ten oszacowano na 2280- 4480 zł brutto za obiekt. Handlowcy jednak pism tych nie odebrali, nie podpisali.

Wystosowali natomiast 18 listopada 2020 roku petycję do prezydenta, oprotestowującą decyzję administratora targowiska, zwracając się o podjęcie działań przeciwko „niepokojącym planom zamknięcia targowiska” oraz zamiarom „kopertowej licytacji” miejsc handlu. Pod petycją podpisali się wszyscy właściciele stoisk - 50 handlowców i sporo stałych klientów.

- W tej chwili mamy na szczęście spokój. Nasze pismo do prezydenta miasta może coś pomogło, choć odpowiedzi nie dostaliśmy – mówił nam 22.12.2020 Piotr Myszka.

- A my tak chcielibyśmy, żeby tutaj panował spokój i stabilizacja. Handlujemy na tym targowisku od ośmiu lat. Mamy swoje stoiska, stałych klientów. W zapowiedziach zmian obawiamy się chaosu, który zdezorientuje klientów i zaszkodzi także nam – dodaje Beata. - Chcielibyśmy stabilizacji i tego, by nas traktowano jak ciężko pracujących ludzi, bo my się tutaj naprawdę naharujemy przez cały rok, w upałach, deszczach, mrozach. Oczekujemy więc spokoju.

A tutaj nagle ktoś zapowiada modernizację, reorganizację. Zgoda, na pewno jest potrzebna, niektóre stoiska należałoby zlikwidować czy zmienić, bo strasznie szpecą rynek, przydałaby się odnowa infrastruktury, uporządkowanie terenu, ale nie kosztem handlowców. Nie jesteśmy przeciwko modernizacji, ale chcemy mieć poczucie bezpieczeństwa, bo to nasze życie

– dodaje Piotr Myszka. - Dwa miesiące temu zaczęto nam wręczać pisma z nakazem rozebrania naszych stoisk w ciągu 10 dni i zapowiedzią, że nasze miejsca, za które od lat płacimy podatki będą poddane licytacji. Ja mam tu trzy stoiska, dbamy o nie. Kolega niedawno zainwestował znaczna kwotęw mały bar, z którego korzystają i handlowcy i klienci. Ma go teraz rozebrać?

- Jako jeden z pierwszych otrzymałem wypowiedzenie pismem poleconym, ale nie odebrałem, nie podpisałem – mówi pan Zbyszek, który latem handluje okularami przeciwsłonecznymi i innymi gadżetami, a zimą miodem z własnej pasieki. Miał dwa stoiska. – Pod wpływem tego zamieszania jedno sprzedałem za grosze – dodaje z żalem.

- Rozumiemy intencję urzędu miasta czy OTBS, ale może należałoby zrobić zebranie z handlowcami, poinformować wszystkich o zamiarach miasta czy nowego zarządcy. Chcielibyśmy, żeby to targowisko pozostało naszą wspólnotą, wspólnotą handlowców, którzy są mieszkańcami tego miasta, najbliższych okolic. Boimy się, że pousuwają nas z naszych miejsc, zrobią licytację, albo w ogóle sprzedadzą cały plac. A nawet jeżeli nie, to licytacja miejsc wprowadzi wiele niesnasek i zamieszania – wyraża obawy także innych jeden z handlowców, który ma tutaj stoisko od prawie dwudziestu lat.

- Jesteśmy za modernizacją, jeżeli mają zamiar zreorganizować targowisko, my się zwiniemy w ciągu tygodnia, ale pod warunkiem, że tutaj wrócimy, na swoje miejsca – mówili nam handlowcy.

25 marca 2021 rada miasta podjęła uchwałę o wysokości stawek opłaty rezerwacyjnej miejsc na targowisku.

Uchwalone zostały cztery stawki, uzależnione od powierzchni zajmowanego terenu oraz liczby dni zarezerwowanych w danym miesiącu. Opłata ma być pobierana na okres nie krótszy niż sześć miesięcy.

1. Wysokość miesięcznej opłaty rezerwacyjnej od powierzchni handlowej do 9 m kw. ustala się jako iloczyn stawki opłaty 11,07 zł (w tym podatek VAT 2,07 zł) oraz liczby dni w danym miesiącu.
2. Wysokość miesięcznej opłaty rezerwacyjnej od powierzchni handlowej od 9 do 18 m kw. ustala się jako iloczyn stawki opłaty 22,14 zł brutto (w tym podatek VAT 4,14 zł) oraz liczby dni w danym miesiącu.
3. Wysokość miesięcznej opłaty rezerwacyjnej od powierzchni handlowej od 18 do 27 m kw. ustala się jako iloczyn stawki opłaty 33,21 zł brutto (w tym podatek VAT 6,21 zł) oraz liczby dni w danym miesiącu.
4. Wysokość miesięcznej opłaty rezerwacyjnej od powierzchni handlowej od 27 do 36 m kw. ustala się jako iloczyn stawki opłaty 44,28 zł brutto (w tym podatek VAT 8,28 zł) oraz liczby dni w danym miesiącu.

W przyszłości opłata rezerwacyjna ma być pobierana niezależnie od opłaty targowej, której pobór w roku 2021 r. jest zawieszony z uwagi na pandemię.

Prognozuje się, że do budżetu miasta z tytułu powyższych opłat wpłynie około 50 tys. zł.

19.04.2021 do ratusza wpłynęło kolejne pismo od grupy kupców z Targowej/Zawadzkiego. Żądają w nim podjęcia działań zmierzających do "zatrzymania procesu usuwania kupców z dotychczasowo zajmowanych stanowisk handlowych i przenoszenia w inne miejsce" .

Sprzeciwiają się podziałowi targowiska na część rolniczą i nierolniczcą, nie chcą zmieniać miejsc, argumentując, że do lokalizacji konkretnych punktów przyzywaczajeni są klienci.

Uważają że przemieszczenie stanowisk handlowych jest niepotrzebne i doprowadzi do chaosu.

Kupcy podnoszą, że czują się traktowani przedmiotowo.

22 kwietnia 2021 tak skomentował temat prezydent Łukasz Kulik (na Facebooku):

Opłata rezerwacyjna za namiot 3x6 (średni) 33,21 za dzień targowy, 8 dni targowych daje 265,68 miesięcznie, i 1594,08 za pół roku, więc czemu niektórzy z komentatorów kłamią pisząc o 4 tysiącach za pół roku, zostawiam Państwa osądowi.
Natomiast tym którzy pytają za co ta opłata, odpowiem, że za możliwość zarabiania pieniędzy na terenie należącym do miasta (chociaż połowa handlujących płaci podatki poza Ostrołęką), za to że miasto zorganizowało targowisko, które przyciąga klientów w jedno miejsce (niedawno były dwa i ludzi było dużo mniej niż obecnie), i za to, że po każdym rynku ktoś sprząta plac handlowy i wywozi śmieci - których wcale tak mało nie ma.

Podsumowując, osobiście mam dość tych pseudoprotestów bo na targowisku zostało pewnie z 10 obiektów, a handlujących jest koło setki, dlatego [b]informuję, iż wszystkie obiekty które nie zostaną usunięte do końca kwietnia, po długim weekendzie zostaną usunięte przez nasze służby a ich właściciele obciążeni kosztami tej operacji.