Pretekstem do dyskusji było sprawozdanie z działalności prezydenta za kwiecień. To dokument, w którym prezydent raportuje o tym czym zajmowały się w minionym miesiącu wydziały ratusza. W dokumencie tym znajdują się także wykazy wydatków.
Okazuje się, że w kwietniu miasto wydało około 470 tys. zł opisanych w sprawozdaniu jako koszty wyroków sądowych. Ściślej – 376 382 zł – koszty określone wyrokami sądowymi, 67 550 zł – koszty postępowania sądowego, 31 231 zł – odsetki.
Miasto nie płaciło. Prezydent nie wie dlaczego
Wiceprzewodniczący rady miasta Jakub Frydryk pytał prezydenta o jakie wyroki chodzi. Odpowiedź prezydenta jest tyleż zaskakująca, co szokująca. Okazuje się bowiem, że miasto zapłaci jeszcze więcej. Komu? Firmom zajmującym się kilka lat temu odbiorem śmieci. Jakim – tego prezydent nie ujawnił. Powiedział jednak, że chodzi o cztery firmy.
Sprawa dotyczy lat 2013 i 2014. Miasto – jak uznał sąd, bezpodstawnie – nie zapłaciło tym firmom wystawionych przez nie faktur. A ściślej – nie zapłaciło w całości.
Chodzi o firmy, które wystawiały miastu faktury za odbiór śmieci w latach 2013 i 2014. Miasto nie płaciło tym firmom całych sum wynikających z faktur. Sprawy trwały do tej pory, właśnie spływają do nas wyroki
– mówił prezydent Kulik.
I – co szokuje najbardziej – wyznał, że… nie ma pojęcia, dlaczego faktury nie były opłacane.
- Nie wiem. Nie potrafię tego wytłumaczyć. Nie wiem też, dlaczego miasto nie wystawiało faktur korygujących. Firmy wystawiały faktury, a miasto płaciło na przykład 80 procent, bo uznało, że te kwoty są zawyżone – mówił Łukasz Kulik.
Firmy wygrywały w sądach
- Na dziś mamy wyroki dotyczące dwóch firm, w każdym przypadku chodzi o 12 faktur. Są jeszcze dwie inne firmy, które też zgłosiły takie roszczenia. W sumie chodzi o ponad 40 wyroków – mówił prezydent. – Całość kosztów poznamy całą kwotę.
Na razie trzeba zapłacić kwoty zasądzone prawomocnymi wyrokami. Miasto wprawdzie może jeszcze próbować składać kasację od nich, ale nie zmienia to faktu, że płacić trzeba.
- Kasacji zresztą nie możemy składać we wszystkich przypadkach – tłumaczył prezydent. – Procedura przewiduje, że do kasacji można kierować tylko wyroki od określonej kwoty. Firmy o tym wiedziały, dlatego składały po kilka pozwów, za każdą fakturę. A nawet tam, gdzie teoretycznie możemy składać kasację, nie wiem czy to ma sens. Wyrok jest prawomocny, zapłacić musimy, nawet jak kasacja będzie uznana, będziemy mogli dopiero starać się odzyskać pieniądze. Nie wiem tylko, czy będzie od kogo, firmy mogą przecież przestać istnieć – mówił Kulik.
Który nie darował sobie komentarza.
- To kolejna sprawa, która pokazuje z czym musimy się mierzyć w urzędzie – to wyraźna aluzja do poprzedników.
A przecież najważniejszy z nich – były prezydent Janusz Kotowski – jest radnym. Nie skomentował jednak słów prezydenta Kulika. Podczas sesji nie wyjaśnił tego, czego jego następca wyjaśnić nie potrafi: Dlaczego miasto w latach 2013 i 2014 nie zapłaciło faktur wystawionych przez firmy odbierające śmieci od mieszkańców.
Zobacz inne materiały
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?