Ola Wawryła
Ola Wawryła ma 14 lat i prawie od początku swojego życia zmaga się z ciężką, nieuleczalną chorobą, mukowiscydozą. Mukowiscydoza to ciężka i wyniszczająca organizm choroba genetyczna. Dotyka wielu układów i narządów. U Oli zdiagnozowano również refluks żołądkowy oraz zespół drażliwego jelita. Ostatnio także cukrzycę. Miesięczny koszt leczenia dziewczynki to około 1 tys. zł, a gdy jej stan się pogarsza, kwota wzrasta do 5 tys. zł. Ola codziennie musi przyjmować lekarstwa, enzymy, robić inhalacje i drenaże. Olę wspiera kochająca rodzina: mama Hanna, tata Sławomir oraz bracia: 13-letni Piotr, 15-letni Krzysztof, 18-etni Mateusz i 19-letni Adrian. Mieszkają w Tulewie Górnym. – Zawsze byłam mniejsza, drobniejsza, często chorowałam – mówi nam nastolatka. – Nie mogłam jeździć na dłuższe wycieczki, bo musiałam brać ze sobą inhalator. To było uciążliwe.
Hanna Wawryła nie kryje, że córka buntuje się przeciwko chorobie.
– Mówi, że nie będzie brała leków, albo robiła inhalacji. Tłumaczę, przez chwilę jest spokój i znowu bunt. Ola chciałaby się zachowywać tak, jak koleżanki, a nie zawsze może.
– Chcę gdzieś wyjść, to ogranicza mnie inhalacja. Muszę wrócić. Muszę mierzyć cukier. I zawsze mieć przy sobie inhalator i gleukometr – tłumaczy nam Ola