MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ogromne dziury w chodniku i ścieżce rowerowej na nowym moście w Małkini

Mirosław Dylewski
Mieszkańcy gminy boją się jeździć rowerami do Treblinki i Prostyni. Przed nowym mostem na Bugu od kilku tygodni straszy ich ogromna dziura w chodniku o rowerowej ścieżce.
Z dnia na dzień dziura robi się coraz większa
Z dnia na dzień dziura robi się coraz większa M. Dylewski

Z dnia na dzień dziura robi się coraz większa
(fot. M. Dylewski)

Nie minął jeszcze rok od oddania do użytku jednej z największych inwestycji drogowych ostatnich lat w gminie Małkinia Górna (nowy most i drogi dojazdowe do niego), a już wykonawca musi wracać na plac budowy i robić poprawki. Na razie niewielkie, ale jednak. Po lipcowych deszczach zarwał się chodnik i ścieżka rowerowa. Od kilku tygodni niebezpieczne i głębokie wyrwy straszą wszystkich poruszających się tą trasą.

Kilka dni temu zwrócili się do nas mieszkańcy gminy Małkinia Górna z prośbą o interwencję. Ich bezradność sięgnęła szczytu. Od kilku tygodni proszą wszystkich wokoło (gminę, starostwo, zarządcę drogi - MZDW) o to, aby naprawiono ogromne wyrwy w chodniku, jakie powstały po lipcowych deszczach tuż przed wjazdem na most od strony Małkini. Według nich nikt sprawą się nie interesuje. A miejsce z dnia na dzień staje się coraz bardziej niebezpieczne, wyrwy po każdym kolejnym deszczu robią się coraz większe. Miejsce to ogrodzone zostało tylko biało-czerwoną, wąską taśmą, i to wszystko. Żadnej naprawy. W dzień to jeszcze trochę widać, jednak wieczorami i w nocy już w ogóle. A wyrwa jest głęboka na kilka metrów.

- Ta dziura powstała chyba jakoś pod koniec lipca po tych dużych ulewach, co przeszły nad naszą gminą - mówią zdenerwowani mieszkańcy gminy. - Owszem, kilka razy pojawili się tu jacyś panowie w garniturach, oglądali, sprawdzali, mierzyli, ale nic kompletnie nie zrobili. Cały sierpień cisza. A przecież tą ścieżką codziennie do pracy, a teraz już do szkoły, jeździ spora liczba ludzi. Jedni jadą w dzień, ale sporo wędruje tędy po zmroku. Ludzie boją się jechać chodnikiem, bo nie wiadomo, gdzie jeszcze taka wyrwa zaraz powstanie. Jeżdżą ulicą, ale to nie jest tu też bezpieczne.

Byliśmy przy moście w zeszłym tygodniu. Faktycznie - jest tam nie jedna, a już dwie ogromne wyrwy, do których starach podejść, bo chodnik wokoło nich może się w każdej chwili zarwać. Kostka brukowa, z którego jest on zrobiony, leży na stromej skarpie oraz kilka metrów poniżej na dole nasypu. Oznaczenie tego niebezpiecznego miejsca było naprawdę bardzo słabe - licha taśma porwana w kilku już miejscach.

Postanowiliśmy zająć się sprawą. Telefon do rejonu drogowego MZDW w Węgrowie, bezpośrednio odpowiedzialnych za ten odcinek drogi wojewódzkiej, nic nie dał. Dyrekcja stwierdziła, że problem zna, ale nie jest władna nic z nim zrobić bo droga jest na gwarancji i oni na niej nic robić nie mogą. Z pytaniami, które im zadaliśmy, odesłali nas do MZDW w Warszawie.
Nasze pytania brzmiały:
- Od kiedy wiadomo o tej niebezpiecznej dziurze ?
- Dlaczego łatanie jej trwa już kilka tygodni?
- Kto pokryje koszty remontu tej nowej przecież inwestycji?
- Kiedy dziura zostanie definitywnie załatana?
- Czy MZDW sprawdzi, czy w innych miejscach coś podobnego temu chodnikowi nie grozi ?

Odpowiedź, jaką dostaliśmy od rzeczniczki MZDW w Warszawie, Moniki Burdon, za pierwszym razem była następująca:

"Ponieważ inwestycja została zakończona w ubiegłym roku, objęta jest tzw. rękojmią. Wezwaliśmy wykonawcę do naprawy chodnika. Jeżeli w wyznaczonym terminie chodnik nie zostanie naprawiony, MZDW wykona to na własny koszt i obciąży nim wykonawcę."

Te same pytania zadaliśmy ponownie, bo nie dostaliśmy na nie konkretnej odpowiedzi i w kilka minut potem otrzymaliśmy e-maila:

"O sprawie wiemy od momentu, kiedy został podmyty nasyp. Tak jak wspomniałam inwestycja objęta jest tzw. rękojmią. Wezwaliśmy wykonawcę, jeżeli w przeciągu najbliższych dwóch tygodni (do 23 września 2011 rok - przyp. red.) wykonawca nie usunie ubytku zrobimy to na własny koszt obciążając go kosztami. Chodnik został uszkodzony ze względu na obsuniecie się nasypu (został podmyty przez wodę). Na dzień dzisiejszy nie mamy sygnałów o kolejnych obsunięciach."

Miejmy nadzieję, że słowa zostaną dotrzymane i dziura do końca września (po dwóch miesiącach) będzie już załatana. Jak na razie zdziałaliśmy tyle, że wyrwy w chodniku zostały lepiej oznaczona i ogrodzona metalowymi barierkami.
Do sprawy wrócimy.

Oznaczenie jej było tak mało widoczne, że jadący z kierunku Prostyni zauważali je w ostatniej chwili (ścieżka za mostem zjeżdża mocno w dół)
Oznaczenie jej było tak mało widoczne, że jadący z kierunku Prostyni zauważali je w ostatniej chwili (ścieżka za mostem zjeżdża mocno w dół) M. Dylewski

Oznaczenie jej było tak mało widoczne, że jadący z kierunku Prostyni zauważali je w ostatniej chwili (ścieżka za mostem zjeżdża mocno w dół)
(fot. M. Dylewski)

Ogromne dziury w chodniku i ścieżce rowerowej na nowym moście w Małkini
M. Dylewski

(fot. M. Dylewski)

Po naszej interwencji dziury ogrodzono metalowymi barierkami
Po naszej interwencji dziury ogrodzono metalowymi barierkami M. Dylewski

Po naszej interwencji dziury ogrodzono metalowymi barierkami
(fot. M. Dylewski)

Ogromne dziury w chodniku i ścieżce rowerowej na nowym moście w Małkini
M. Dylewski

(fot. M. Dylewski)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki