Państwo Justyna i Mariusz Pietrowscy od dwóch i pół miesiąca prowadzą w Ostrołęce przy ul. Hallera 37 sklep z używaną odzieżą, sprowadzaną głównie z Austrii.
- Jak urodził się nam syn, okazało się, że ubrania dla małych dzieci są bardzo drogie, a te nowe bardzo szybko się niszczą. Dlatego wpadliśmy na pomysł stworzenia sklepu z używaną odzieżą dla dzieci - opowiada pan Mariusz o powstaniu swojego sklepu A-guu.
W A-guu ubrać można dzieci w wieku od 0 do 6 lat, a teraz także i te starsze. Szybko się bowiem okazało, że pieniądze z handlu odzieżą używaną dla dzieci, to nie kokosy.
- Ponieważ koszty prowadzenia sklepu nie pokrywały się nam z dochodami, zajęliśmy się też sprzedażą ubrań dla dorosłych - dodaje właściciel A-guu.
Ale mnóstwo odzieży dla dzieci w wieku od 0 do 6 lat w sklepie zostało z wcześniejszych zaopatrzeń sklepu. I nie bardzo było wiadomo, co z tym fantem zrobić. Fantem, który liczy sobie 200 kg i składa się na niego około tysiąca sztuk różnego rodzaju ubrań.
- Mogliśmy je zostawić na kolejne miesiące, ale wówczas klienci cały czas widzieliby u nas w sklepie te same ubrania - mówi pan Mariusz. - Razem z żoną wpadliśmy więc na pomysł, aby się nimi podzielić z potrzebującymi. Nie chcieliśmy je wrzucać do pojemników na używaną odzież, ponieważ nie wiem, jaka część tej pomocy trafiłaby do potrzebujących. Najpierw skontaktowałem się więc z Domem Dziecka w Ostrołęce, ale powiedziano mi, że nie mają dzieci w tym wieku. Później do jednej z placówek przy ul. I Armii Wojska Polskiego, ale tam też nie było osób, które mogłyby skorzystać z pomocy. Zasugerowano mi przewiezienie ubrań do Domów Dziecka w Zambrowie czy Łomży, ale dopiero zaczynamy nasz biznes i to byłyby dla nas zbyt duże koszty.
Dlatego wpadli na inny pomysł. Dalej będą sprzedawać ubrania dla dzieci w swoim sklepie. Tyle że każda sztuka będzie kosztować zaledwie 1 grosz! Jak mówi pan Mariusz, to taki ich prezent dla wszystkich na święta.
- To przesortowana odzież używana - tłumaczy. - Nie pozbywamy się w żadnym wypadku śmieci. Jeśli kupimy coś gorszej jakości, to nie trafia to do sklepu. Za 1 grosz można kupić u nas maksymalnie 15 sztuk.
To zabezpieczenie, gdyby ktoś za bezcen chciał u nich kupić ubrania, a później nimi handlować. Promocja A-guu obowiązuje do wyczerpania zapasów.
- Za 1 grosz? Pan chyba żartuje - mówi jedna z klientek, która spytała pana Mariusza o cenę spodenek.
- Jak do klientów dochodzi, że to nie żart, to spotykamy się z pozytywnymi reakcjami - opowiada pan Mariusz.
- Za nowy kombinezon zimowy trzeba dać 100 zł - mówi pani Małgorzata z Goworowa, która do A-guu wybrała się w poszukiwaniu ubrań dla swojego 2,5-letniego dziecka i 10-letniej siostrzenicy. Ją także zaskoczyła nietypowa promocja. - Dlatego kupuję dla dzieci odzież używaną. W końcu one tak szybko rosną. Nawet 10 groszy za ubranie to byłoby niewiele, a te kosztują zaledwie 1 grosz. Przy okazji klienci mogą zainteresować się rzeczami dla dorosłych, które są w sklepie droższe.
- Doszliśmy z żoną do wniosku, że co roku będziemy takie akcje urządzać - zdradza pan Mariusz. - Spodobało nam się.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
