Inauguracja tegorocznych kiermaszy odbyła się w pierwszą sobotę lipca. Przybyło na nią 220 osób (gospodarze w ciekawy sposób wszystkich policzyli prosząc ich o przełożenie przy wejściu na kiermasz ziarenka grochu z jednego naczynia do drugiego). Za wstęp nie trzeba nic płacić, ale warto wziąć ze sobą kilkadziesiąt złotych, aby kupić wspomniane wcześniej smakołyki i ciekawostki.
- Organizacja naszych kiermaszy, które z roku na rok cieszą się coraz większą popularnością możliwa jest dzięki dotacji, jaką otrzymaliśmy już po raz kolejny z Programu Integracji Społecznej, do którego Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej wytypowało naszą gminę - mówił Jerzy Kolanowski witając przybyłych w sobotę, 3 lipca. - Jest nam bardzo miło, że nasz pomysł spodobał się tak dużej liczbie mieszkańców i z roku na rok się rozwija.
- Bardzo się cieszę, że nasz program tak doskonale sprawdza się w tego typu działalności, jaką prowadzą państwo Kolanowscy - mówiła koordynato programu PIS z MPiPS Barbara Pędzich. - Program wchodzi w skład Poakcesyjnego Programu Wsparcia Obszarów Wiejskich i przeznaczony jest na inwestowanie w kapitał ludzki, a nie w drogi i infrastrukturę. Inwestujemy w ludzi, w ich aspiracje i marzenia. Realizujemy ciekawe pomysły spędzania wolnego czasu właśnie na wsi. Widzę, że państwo Kolanowscy mają fantastyczny pomysł na mazowiecką wieś i to, co można na niej robić. Wypada się tylko tego od nich uczyć.
Przyjeżdżając do agro-edukacyjnego gospodarstwa w Glinie w każdą sobotę będzie można spróbować lokalnych smakołyków - wędlin, wypieków, potraw, napojów. W gospodarstwie, gdzie hoduje się kozy będzie można spróbować koziego mleka i serów z niego wyrabianych. Zapraszani przez gospodarzy wystawcy prezentują tam swoje ciekawe umiejętności. Można będzie popodziwiać, a także kupić, kolorowe kwiaty uwite z bibuły, obrazy namalowane przez lokalna artystkę, biżuterię własnoręcznie wykonaną w domowym zaciszu, serwetki i obrusy wyhaftowane w długie, zimowe wieczory.
Atrakcji i wystawców jest sporo. Ciekawostką, i niemałą atrakcją sobotnich spotkań, jest możliwość własnoręcznego zrobienia masła ze śmietany. Masła, które potem można zjeść z domowej roboty chlebem z malinami, czosnkiem lub słonecznikiem.
Do Gliny najlepiej wybrać się rowerem. Z Małkini, Broku czy Ostrowi jest tylko kilkanaście kilometrów. Dzięki takiej wyprawie można z czystym sumieniem pałaszować wszystko, co dla nas tam przygotowano. W drodze powrotnej spalimy nadmiar swojego obżarstwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?