Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Grzanki atakują władze miasta. Czym? Problemami osiedla!

J. Kulpanowska
Jerzy Przecioska z ul. Żytniej, jak wszyscy mieszkańcy Grzanki, narzeka na stan ulic
Jerzy Przecioska z ul. Żytniej, jak wszyscy mieszkańcy Grzanki, narzeka na stan ulic J. Kulpanowska
Dziurawe ulice, pękający wodociąg, ciągłe awarie prądu. I melina na boisku. Mieszkańcom makowskiej Grzanki w Makowie Mazowieckim z tych powodów wciąż skacze ciśnienie.

Grzanka to spokojne osiedle, oddalone o 1,5 km od centrum miasta. Powstało około 35 lat temu. Mieszka tu ponad 900 mieszkańców, w ponad 200 domach na 15 ulicach.
- Kiedy kupiliśmy działki w latach 70. od skarbu państwa nie było tu nic. Ani prądu, ani wody, jak na odludziu. Dookoła były łąki i pasły się krowy. Jako pierwszy mieszkaniec osiedla doskonale pamiętam tamte czasy. Prąd podłączono dopiero po 3-4 latach, znacznie później wodę - wspomina Remigiusz Chrzanowski, dzisiaj radny Grzanki. - Nigdy nie zrobiono generalnego odbioru wodociągów. Rurociąg dostaliśmy wtedy od jakiejś firmy z Ostrołęki. Chcąc dzisiaj dobrze zrobić nawierzchnie ulic, tak by najdłużej służyły mieszkańcom trzeba zacząć od wymiany mediów. Nie możemy dopuścić do tego, żeby robiły się awarie pod ziemią, bo wtedy z asfaltu pozostaną gruzy. Obie inwestycje szacowane są na ok. 10 mln zł, na co budżet miasta na dzisiaj pozwolić sobie nie może - mówi radny.

Orlik czy Grzanka?
Jak się okazuje dwie inwestycje zaplanowane na 2012 rok w budżecie miasta walczą o pierwszeństwo. Orlik - zespół boisk, który miałby powstać przy stadionie przy częściowym dofinansowaniu urzędu marszałkowskiego (pod warunkiem pozytywnie rozpatrzonej decyzji) i remont ulic na Grzance.
- 400 tys. zł na naprawę ulic an Grzance zostały przełożone na 2013 rok - wyjaśnia radny Chrzanowski. - Mamy obiecane od władz, że jeżeli marszałek nie dofinansuje Orlika, to wówczas pieniądze przeznaczone przez burmistrza na boisko automatycznie przejdą na naszą inwestycję. Jeżeli zaś będzie dotacja do Orlika, wówczas trzeba by pewnie zaciągnąć kredyt na dofinansowanie inwestycji na Grzance. Jednak na to potrzeba zgody radnych. A wiadomo, że potrzeb w mieście jest bez liku.

W niecierpiące zwłoki osiedlowe problemy zaangażowali się m.in. Sławomir Leśniak, Jerzy Bobiński, Mirosław Ruszczyński, Jarosław Lewaszkiewicz, Krzysztof Myślak - były radny. Biorąc czynny udział w spotkaniach, jak sami nazywają, "samozwańczych grup".

-Trzy razy, w dwóch grupach siedmioosobowych wzięliśmy udział w spotkaniach z burmistrzem, przez nas inicjowanych, bo oficjalnego z mieszkańcami nie było - mówi Sławomir Leś_niak. - Burmistrz obiecywał nam, że po świętach zorganizuje takie spotkanie z radą miasta i zarządem w ZS nr 1, ale na razie o tym cicho. Przed spotkaniami zebraliśmy podpisy mieszkańców osiedla i złożyliśmy petycję w sprawie remontu ulic. Tego samego dnia otrzymaliśmy odmowną decyzję, ze względu na zamierzoną budowę Orlika - wyjaśnia pan Sławomir. - Uważam jednak, że na Grzance aż się prosi o nową infrastrukturę. Chciałbym, żeby żyło się tu bezpieczniej i lepiej. Mamy ciągłe awarie wodociągowe, brakuje nam wody i jeździ się po dziurach.
- Do momentu robienia na osiedlu kanalizacji, tj. 1997 roku, drogi były wręcz idealne - przypomina Marek Chmielewski, jeden z mieszkańców. - Zostały zrujnowane podczas tej inwestycji. Cement się nie trzyma, pęka, pozostawiając wyrwy - mówi. - W podobnym stanie jest stary wodociąg, który co chwila pęka, zwłaszcza zimą. W ubiegłym roku na Świerkowej doszło do kilku awarii. Przykry jest fakt, że miasto nie ma funduszy na tak niezbędne inwestycje - z rozżaleniem stwierdza Chmielewski.

Więcej na ten temat przeczytasz w aktualnym numerze TO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki