Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Makowscy samorządowcy o dwukadencyjności

Renata Jasińska
Posłowie partii rządzącej, Prawa i Sprawiedliwości zaproponowali zmiany w ordynacji samorządowej. Jednym z bardziej kontrowersyjnych pomysłów, okazał się ten, o ograniczeniu sprawowania władzy przez wójtów, burmistrzów i prezydentów miast do dwóch kadencji. Co na to nasi samorządowcy?

- W samorządach wyborcy dobrze sobie radzą. Jeżeli nie chcą danego wójta, burmistrza, czy prezydenta, to go po prostu zmieniają w wyborach – mówi Tadeusz Ciak, burmistrz Makowa Mazowieckiego. – Dobrym przykładem był rok 2010, gdzie wybory samorządowe całkowicie zmieniły oblicze naszego powiatu. Z drugiej strony jeśli ktoś jest dobrym gospodarzem, dobrze zarządza gminą i mieszkańcy chcą go wybrać, dlaczego im zabraniać wolnego wyboru? Przecież w tym głosowaniu wybiera się osobę, a nie partię – dodaje.
Tadeusz Ciak proponuje, by dwukadencyjność objęła posłów i senatorów. - Posłowie są praktycznie anonimowi i nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za brak realizacji obietnic wyborczych. To partia lepiej wie, komu należy się mandat. Ten kto znajduje się na "jedynce" ma zagwarantowane miejsce w parlamencie.

- Jeśli zostanie wprowadzone ograniczenie liczby kadencji, to niech będzie ono powszechne i niech dotyczy na równi wszystkich samorządowców, tj. wójtów, burmistrzów, prezydentów, ale też starostów i marszałków oraz parlamentarzystów - posłów i senatorów. Może dzięki temu, niektórzy z nich, zeszliby na ziemię i zaczęli żyć w realnym świecie, otoczeni ludźmi, a nie wianuszkiem ochroniarzy. Oczywiście cała operacja powinna się odbyć z poszanowaniem elementarnych reguł prawa, w tym przede wszystkim zasady lex retro non agit (prawo nie działa wstecz –red.). To co w tej chwili proponuje prezes rządzącej partii, jest bolszewickim skokiem na stanowiska, których w normalnych wyborach członkowie tej organizacji nie są w stanie zdobyć – stwierdza Piotr Świderski, burmistrz Różana.

- Jeżeli mieszkańcom danej gminy, czy miasta odpowiada wójt, burmistrz, prezydent to go wybierają na drugą i kolejne kadencje, jeżeli nie, to taka osoba nie doczekuje nawet reelekcji. Dlatego nie rozumiem intencji partii rządzącej, która chce pozbawić obywateli możliwości wyboru, poprzez ograniczanie biernego prawa wyborczego. Abstrahując fakt, że posłowie i senatorowie próbują tworzyć prawo wybiórczo. Skoro chcą wprowadzić dwukadencyjność w samorządzie niech również wprowadzą ją w parlamencie. Pamiętajmy też, że nie można tworzyć prawa z naruszaniem prawa. Zasada nieretroaktywności, czyli zasada nie działania prawa wstecz jest „święta” – stwierdza z kolei Paweł Kacprzykowski, wójt gminy Czerwonka.

- W chwili obecnej trudno jest ocenić czy wprowadzenie dwukadencyjności będzie rozwiązaniem korzystnym dla gmin czy też nie. Myślę, że z uwagi na powagę sprawy dobrym rozwiązaniem byłoby przeprowadzenie konsultacji społecznych na powyższy temat – komentuje wójt Młynarzy, Wacław Suski.

- Dla mnie ten pomysł wygląda tak, że część posłów, mówi zwykłym ludziom: nie jesteście zdolni do wyboru odpowiednich władz, my wam pomożemy. Na to nie może być zgody- stwierdza Michał Jasiński, wójt gminy Karniewo.
- W wyborach wszyscy z nas mieli kontrkandydatów, a decyzja, komu powierzyć stery naszych gmin, spoczywała w rękach mieszkańców. Większość z nas ukończyła dobre państwowe uczelnie wyższe i przed zajmowaniem tych stanowisk mieliśmy kierunkowe doświadczenie zawodowe. Włodarze gmin zawsze są dobrze znani mieszkańcom, często osobiście. My tu żyjemy, mieszkamy i wiemy, że jeżeli nadużyjemy zaufania społecznego i zrobimy coś złego, to piętno będzie na nas i na naszych rodzinach ciążyć przez długie lata – dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki