Maciej Kozłowski skończył wydział aktorski łódzkiej Filmówki w 1984 r. Grał w serialachm m.in. "Królowa Bona", "Przyłbice i kaptury", "Pogranicze w ogniu", "Oficerowie", "Trzeci oficer", "M jak miłość", "39 i pół", "Odwróceni". Ważne role stworzył w "Pożegnaniu z Marią", "Krollu", "Psach", "Mieście prywatnym", "Ogniem i mieczem", "Generał Nil"... Od 1998 r. był związany z Teatrem Narodowym.
Równie chętnie jako do Kargowej, zaglądał Maciej Kozłowski do Łagowa, na Lubuskie Lato Filmowe. - Przyjaźniliśmy się od lat - mówi Andrzej Kawala, dyrektor LLF-u. - W tym roku przypomnimy filmy z Jego najciekawszymi rolami.
Dla milionów telewidzów Maciej Kozłowski będzie już na zawsze Jaroszym w serialu "M jak miłość". Ostatnio Jaroszy "zmartwychwstał". Okazało się, że nie zginął zastrzelony, ale sfingował własną śmierć, bo został świadkiem koronnym. Pojawi się znów 24 maja w 749 odcinku...
Maciej Kozłowski był znanym polskim aktorem. Urodził się 8 września 1957 roku w Kargowej, w województwie lubuskim. Tam spędził dzieciństwo. Później przeprowadził się do Zgierza pod Łodzią, gdzie skończył Technikum Gospodarki Wodnej. Następnie rozpoczął studia na Wydziale Aktorskim PWSFTviT w Łodzi, gdzie w 1984 roku został jej absolwentem.
Grał on zarówno na deskach teatru jak i w filmach. Znany m.in. z ról w filmach takich jak: "Ogniem i mieczem", "Kroll", "Kingsajz", "Killer", "Świadek koronny".
Pojawiał się także w serialach. Grał w "M jak Miłość", "Samo życie", "Oficer", "13 Posterunek".
Był zapalonym fanem piłki nożnej. Grał w Reprezentacji Artystów Polskich.
Od kilku lat zmagał się z ciężką chorobą, jaką było wirusowe zapalenie wątroby typu C.
W trakcie trwania jego choroby wspierał go Zbigniew Hołdys. Muzyk o przyjacielu tak napisał na blogu:
"Spotkałem go na premierze filmu Bogusia Lindy "Okna szeroko otwarte" (rak tam gra jedną z ról, skurw...). Ledwo stał na nogach. Żółty jak ementaler. Opowiadał o chemii, którą właśnie przeszedł i która była koszmarem. Zapowiadał, że nigdy więcej się temu nie podda. Dwa słowa i ciężki oddech, dwa słowa i pięć sekund przerwy.
Potem, jakieś półtora roku temu, spotkaliśmy się w restauracji "Champions", nie jadł, bo już nic jeść nie mógł, jedynie opowiadał. O teatrze, filmie, patentach. Pił wyłącznie wodę bez gazu".
W wywiadzie z 2006 roku dla pisma "Gala" powiedział: "Żyje się dla kilku spotkań i paru wzruszeń. Ważne, by ich nie przegapić. Dużo trudniej jest być dobrym człowiekiem niż dobrym aktorem". Mówił, że życie jest ryzykiem "Na tym polega urok życia. Życiu należy sprostać. "
Grał u takich reżyserów m.in. jak: Kazimierz Kutz, Andrzej Seweryn, Jan Englert.
Ten ostatni wspomina go jako bardzo dobrego kolegę, osobę cierpliwą, dobrą i lojalną wobec wykonywanego zawodu, a także zespołu z którym pracuje.
Kazimierz Kutz w rozmowie z Agencją Radiową, powiedział że "choć często obsadzany był rolach czarnych charakterów, miał w sobie niezwykłe ciepło".
Z kolei Bogusław Linda tak wspomina kolegę po fachu: "Maciek był bardzo ciepłym, bardzo prawym człowiekiem. Będzie go brakowało. Był zawodowcem, ale pełnym pokory. Swoją pracę starał się wykonywać jak najlepiej".
W 2005 roku Kozłowski został uhonorowany Srebrnym Krzyżem Zasługi. Był fanem twórczości polskiego reżysera Wojciecha Jerzego Hasa.
Źródło: Gazeta Współczesna Maciej Kozłowski. Przyjaciele wspominają aktora
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?