Nikt nie jest zadowolony z tempa prac prokuratorów, zajmujących się smoleńskim śledztwem. Trudno się jednak dziwić, że prace te posuwają się w takim, a nie innym tempie, jeśli weźmiemy pod uwagę, czym muszą zajmować się śledczy.
Według "Rzeczpospolitej", wojskowi prokuratorzy sprawdzają wszelkie doniesienia i teorie, nawet te najbardziej nieprawdopodobne, dotyczące m.in. promieniowania mikrofalowego, SMS-ów zapowiadających tragedię, proroczych snów oraz kontaktów z zaświatami.
Autorzy listów, które otrzymuje prokuratura wojskowa, przekonują, że główną przyczynę tragedii była ingerencja rosyjskich służb specjalnych, poprzez zastosowanie silnego elektroimpulsu lub promieniowania mikrofalowego.
Jak podaje Rzeczpospolita, pomoc w rozwikłaniu sprawy zaoferowała prokuraturze 73-letnia Leokadia N., która twierdzi, że we śnie rozmawia z pilotem tupolewa, Arkadiuszem Protasiukiem. Kobieta zapewnia prokuraturę wojskową, że we śnie przekaże pilotowi wszystkie pytania śledczych. A im przekaże odpowiedzi pilota...
Duże zainteresowanie prokuratorów wzbudziła także informacja o tajemniczym SMS-ie, który jeszcze przed wydarzeniami w Smoleńsku dostał Janusz T.
"Witaj tarwat91. Dnia 10.04.2010 r. o godzinie 8:54 twój kraj zostanie zaatakowany" - wiadomość tej treści została wysłana z numeru zarejestrowanego w Niemczech. Telefon Janusza T. został już zbadany przez ABW. Po dokładnym sprawdzeniu okazało się, że Janusz T. dostawał więcej SMS-ów o podobnej treści z różną datą i godziną.
Okazało się, że wiadomości były generowane przez grę sieciową, w której zarejestrowany był syn Janusza T. używając właśnie pseudonimu "tarwar91" - pisze Rzeczpospolita.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?