Wczoraj, w Ostrowi Mazowieckiej, w ratuszu znów zebrali się radni. Tak, jak poprzednio, sesję zwołano na wniosek burmistrza. Radni nie mieli zbyt wiele czasu na przedyskutowanie spraw, które wniósł.
Najbardziej wzburzył ich punkt dotyczący zmian w statucie miasta. Przed sesją mówiło się przede wszystkim o tym, choć głównym powodem zwołania sesji były zmiany w budżecie miasta.
Burmistrz - jakby przy okazji i zupełnie nieoczekiwanie - zaproponował w porządku obrad także punkt dotyczący zmian w statucie miasta i przedłożył radzie gotowy projekt statutu. Ograniczono w nim m. in. czas wypowiedzi radnych na sesji do 5 minut oraz zobowiązano do składania interpelacji tylko w formie pisemnej.
Burmistrz Władysław Krzyżanowski tłumaczył, że zmiany w statucie są konieczne m. in. w związku z licznymi zmianami w ustawie o samorządzie terytorialnym, które trzeba w nim uwzględnić. Radni uznali jednak, co wynikało z ich wypowiedzi, że jest to dokonany w trybie nadzwyczajnym zamach burmistrza na autonomię rady.
Przewodnicząca Hanna Sasinowska na początku obrad, za zgodą burmistrza, próbowała wprowadzić do porządku obrad punkt dotyczący powołania komisji statutowej, która miałaby zająć się zmianą statutu, ale radni nie zgodzili się na to.
Odrzucili także zaproponowany projekt statutu, choć burmistrz wnioskował, aby przekazać go pod obrady komisji. Sprawa więc na razie została odłożona. Burmistrz pewnie w najbliższym czasie nie będzie jej wnosił pod obrady, a radni też raczej tego nie zrobią.
Przewodniczącej nie udało się też - po raz kolejny - wprowadzić do porządku obrad wyboru wiceprzewodniczącego rady. Niespełna trzy miesiące temu radni odwołali z tej funkcji Marię Bębenek, po złożeniu przez nią rezygnacji.
Mimo że statut miasta mówi, iż wyboru nowego wiceprzewodniczącego dokonuje się na najbliższej sesji po odwołaniu, zdecydowana większość radnych znów była temu przeciwna.
Udało się natomiast przegłosować zmiany w budżecie miasta, choć nie było łatwo. Zmian nie było zbyt wiele, a najwięcej emocji wzbudziła propozycja zapisania w budżecie kwoty 47 tys. zł na wybudowanie trzech zjazdów na prywatne działki: dwóch z ulicy Małkińskiej i jednego ze Stacyjnej.
Sprawa ma początek w 2010 roku, a więc w poprzedniej kadencji, Wtedy obiecano w ratuszu mieszkańcom tych ulic, że takie zjazdy na główne ulice zostaną wykonane. Zdołano też wykonać projekty zjazdów i załatwić formalności związane ze zmianami w organizacji ruchu. Pozostała tylko budowa.
Sprawa utknęła, ale zainteresowani mieszkańcy odwiedzali często ratusz i burmistrz postanowił wywiązać się z zobowiązań poprzednika.
Okazało się, że napotkał opór. Głównym oponentem był wiceprzewodniczący rady Eugeniusz Gałązka, który mówił, że mieszkańcy powinni to zrobić za własne pieniądze, bo i tak dostali już od miasta prezent w postaci dokumentacji technicznej.
Wypowiedzieli się w tej sprawie ostrowianie, zainteresowani zjazdami przy Małkińskiej i Stacyjnej. Jeden z nich ostro skrytykował radnego Gałązkę. Natomiast radny Zbigniew Krych w imieniu klubu radnych PiS zaapelował, aby radni spokojnie zastanowili się i zrobili wszystko, aby podjąć tę uchwałę.
Wkrótce ogłoszono przerwę, po której radny Eugeniusz Gałązka powiedział, że dyskusja była burzliwa, ale nie była ona przeciwko mieszkańcom, tylko przeciwko formie załatwiania sprawy.
- Mieszkańcy na pewno mają rację - stwierdził radny. - Mając na względzie ciągłość władzy, proponuję nie walczyć z tym. Niech społeczeństwo to oceni.
Po tej wypowiedzi zmiany w budżecie uchwalono: 14 radnych głosowało za, 3 było przeciwnych, 4 się wstrzymało.
Więcej przeczytasz o tym w najbliższym papierowym wydaniu TO.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
