Do naszej redakcji przyjechał oburzony ojciec trójki dzieci. Mieszka z rodziną w gminie Łyse.
- Chciałem wysłać dzieci na kolonie, dofinansowywane przez KRUS, ale okazało się, że informacje o zapisach były w naszej przekazane tylko drogą pantoflową - żali się. - Kiedy chciałem zapisać dzieci, było już za późno - lista była już zapełniona. Moje dzieci zostały zapisane na listę rezerwową. Już pewnie nie pojadą. Czemu w gminie Myszyniec pani, zajmująca sie naborem dzieci, dobrze przekazała informacje (jeździła nawet po parafiach), a w gminie Łyse zostało to załatwione po cichu. Uważam, że to karygodne!
O odniesienie się do problemu poprosiliśmy Wiesława Kowalikowskiego, wójta gminy Łyse: - Informacje z KRUS o naborze na kolonie przyszła do naszej gminy dosyć późno. Mieliśmy trzy dni na zapełnienie listy dzieci i przesłanie jej z powrotem. Postanowiliśmy, że dzieci do wyjazdu wytypują sołtysi poszczególnych wsi i nauczyciele. Tak też się stało. Mieliśmy za mało czasu, by poinformować mieszkańców w inny sposób.
Wójt zdaje sobie sprawę z tego, że na liście mogły znaleźć się dzieci znajomych sołtysów i nauczycieli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?