Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rody z Góry Krzyżewskiej

Redakcja
Prawie dwieście osób, nie tylko z Polski, zjechało na malownicza Górę Krzyżewską na I zjazd rodów Krzyżewskich. Postawili pod kaplicą pamiątkowy obelisk, wspominali i bawili się przez wiele godzin. Obiecali spotkać się znów

Spotkali się na Krzyżewskiej Górze. Rody Krzyżewskich z całej Polski i nie tylko. Wcześniej pod kościołem wkopali pamiątkowy kamień. Potem pomodlili się wspólnie na mszy celebrowanej przez jednego z Krzyżewskich, Janusza - proboszcza z Otwocka Wielkiego, pochodzącego z Krzyżewa Borowych. A na koniec pięknie piknikowali w czerwcowym słońcu. Rozmawiając, tańcząc, śpiewając. Tak wyglądał pierwszy zjazd rodów Krzyżewskich, zorganizowany z inicjatywy Jana Krzyżewskiego z Warszawy i Waldemara Krzyżewskiego z Przasnysza.

- Nasi praprzodkowie tu przywędrowali i po raz pierwszy zaorali, zagospodarowali tę ziemię. Tutaj, w tym miejscu, na Krzyżewie w XIII wieku postawili krzyże. Stąd potem wyruszyli na Podlasie i tam zakładali rody, a z Podlasia wędrowali na Litwę i w inne strony Polski. Dzisiaj, po wielu wiekach rozwoju naszego rodu spotkaliśmy się, by sięgnąć do korzeni, jak najgłębiej - witał zebranych Waldemar Krzyżewski.

- Zgromadziliśmy się, by oddać hołd nazwisku Krzyżewskich. Kiedy w najbliższą niedzielę będą tu na mszę przybywać wierni popatrzą na ten pomnik: Krzyżewscy go postawili? Tak, są pośród nas. I są na całym świecie. Dziś razem z Waldkiem Krzyżewskim w imieniu naszych dziadów, pradziadów zwołaliśmy was wszystkich na tę górę. Wierzę, że serce im rośnie, gdy patrzą dziś na nas z chmur - dodawał pułkownik Jan Krzyżewski.

Nestorzy rodów odsłonili pamiątkowy obelisk. Biało-czerwoną szarfę po kolei cięli: Natalia z Karlina - córka Marcela Krzyżewskiego, Zbigniew z USA - syn Józefa, Remigiusz z Warszawy-syn Aleksandra, Tadeusz ze Szczytna - syn Józefa, Edward z Białegostoku - syn Bolesława.

- Obyśmy jak najwięcej więzi rodzinnych dzisiaj na tej górze wytropili - życzył wszystkim po odsłonięciu i wyświęceniu pamiątkowego głazu ksiądz Janusz.

O pochodzeniu rodów Krzyżewskich, ich dziejach splecionych z historią ziemi makowskiej i historią Polski opowiadał ze swadą Adam Pszczółkowski - historyk, genealog z Warszawy. Orkiestra dęta z Bogatego, okraszona atrakcyjnymi mażoretkami, podgrzewała atmosferę starymi szlagierami. Z muzyką w tle toczyły się rozmowy, wspomnienia.

- Mój prapradziadek, Józef Krzyżewski urodził się w Budzynie, skąd przeniósł się do Przasnysza. Mój pradziadek już w Przasnyszu się urodził i był bratem pradziadka Waldemara Krzyżewskiego. Razem z Waldkiem pracujemy nad naszym drzewem genealogicznym - mówi Grażyna Wróblewska, wójt gminy Przasnysz.

Konrad Krzyżewski z Makowa Mazowieckiego wie, że rodzina wywodzi się z herbu Grzymały.
- Trzy pokolenia temu moi przodkowie przenieśli się stąd do Makowicy, potem do Makowa Mazowieckiego. Mój dziadek Tadeusz Krzyżewski urodził się już w Makowicy. Kilka tygodni temu w rodzinie pracowaliśmy nad genealogią. Sięgnęliśmy aż do XII wieku, ale nie zdążyłem tego jeszcze opanować - mówi młody człowiek.

Maria Moczulak z Makowa Mazowieckiego i jej siostra Jadwiga z Warszawy są wnuczkami Pelagii Krzyżewskiej z Krzyżewa Borowych. Też szukają rodzinnych korzeni.

- Mamy już sporo informacji o przodkach, którzy są naszą chlubą. Zawsze stawali w obronie rodzinnej, krzyżewskiej ziemi - mówią.

Krzyżewscy piknikowali do późnego popołudnia. Wywieźli z Góry Krzyżewskiej wiele miłych wrażeń.

- Spotkanie przeszło moje oczekiwania. Spodziewałem się z pięćdziesięciu osób, a przyjechało prawie dwieście - z całej Polski, a także z Litwy, Anglii, USA. Nie zabrakło też miejscowych Krzyżewskich - z Krzyżewa Borowych i okolicznych wiosek - mówi Waldemar Krzyżewski. - Rozstaliśmy się z postanowieniem, że będziemy się spotykać. Nie rozwiązaliśmy komitetu organizacyjnego.

Ten komitet tworzyli panowie Krzyżewscy: Jan z Warszawy, Jerzy z Hrubieszowa, Waldemar z Przasnysza i Piotr Jurek-Krzy żewski z Warszawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki