Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiedział nam jak mamy postępować

Rozmawiał Jacek Pawłowski
Stanisław biskup Stefanek na krakowskim lotnisku Balice, z którego papież odleciał do Watykanu.
Stanisław biskup Stefanek na krakowskim lotnisku Balice, z którego papież odleciał do Watykanu. J. Pawłowski
Zakończoną w ubiegłym tygodniu wizytę papieża w Polsce komentuje dla TO biskup Stanisław Stefanek, ordynariusz łomżyński, przewodniczący Rady Episkopatu ds. rodzin.

- Przed wizytą papieża w Polsce można było usłyszeć różne oczekiwania wobec tej tegorocznej pielgrzymki. W jakim stopniu zdaniem księdza biskupa nauczanie Jana Pawła II głoszone w tym roku w Polsce wychodzi naprzeciw oczekiwaniom zwykłych wiernych?

- Myślę, że mogę mówić w imieniu wiernych. Jestem proboszczem diecezji, bo takie jest biskupie zadanie. Nie tylko jesteśmy uradowani i usatysfakcjonowani tą pielgrzymką, ale jesteśmy niezwykle wewnętrznie poruszeni bogatym i przejrzystym programem tej wizyty.

- Nauczanie papieża wygłoszone w trakcie tej pielgrzymki w dużym stopniu odnosiło się do ludzi pokrzywdzonych, potrzebujących, do tych najbiedniejszych rodzin. Czy tym najbiedniejszym, najbardziej załamanym rodzinom nauczanie papieża może jakoś pomóc?

- Ale słowa Ojca Świętego trzeba przeczytać do końca. Z jednej strony w homilii wygłoszonej na krakowskich błoniach papież dał krótką syntezę całego obszaru biedy. To nie jest tylko problem braku chleba czy nieszczęść. Tam jest głęboka bieda, którą zafundowano światu współczesnemu opisana dwoma wymiarami. Po pierwsze całkowite podporządkowanie, zmanipulowanie autonomii człowieka, a po drugie próby spychania Boga w cień, czyli wysiłek aby stworzyć go, jak określił Ojciec Święty, wielkim nieobecnym w kulturze i cywilizacji. I gdy się odczyta ten fragment nauczania papieskiego czyli rozwinąć wyobraźnię miłosierdzia i stworzyć szeroki program, to każda rodzina, niezależnie od tego w jakim sektorze w tej chwili doznaje biedy, znajdzie dla siebie w tym programie źródło nadziei.

- Gdyby więc ktoś zapytał księdza biskupa, która z papieskich homilii najbardziej utkwiła księdzu biskupowi w pamięci, odpowiedź brzmiałaby, że homilia z błoni krakowskich?

- Zdecydowanie tak. Ojciec Święty w tej homilii nie tylko sformułował negatywną wizję świata, ale też w bardzo pozytywny sposób, przywołując żywoty czworga błogosławionych powiedział wiernym jak mają w życiu postępować.
Zaskoczyło mnie też takie przekomarzanie Ojca Świętego z młodzieżą, drugiego wieczoru, gdy ukazał się w oknie swej rezydencji, kiedy zaczął im wyliczać ile to on ma lat więcej, ile oni mają więcej lat? Wydawało się, że to będzie taka towarzyska rozmówka, a tu na końcu Ojciec Święty powiedział, że na te przybywające lata rozwiązanie jest jedno - zmartwychwstały Chrystus. I tu się śmierci nie boimy ani starości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki