Ponad 70 razy straż pożarna wyjeżdżała do zerwanych dachów i powalonych na drogę drzew. Najwięcej zdarzeń podczas niedzielnej wichury zanotowano w gminie Krasnosielc, a także gminie Sypniewo, Płoniawy-Bramura i kilka w gminie Młynarze. Burza z ulewnym deszczem, gradem i silnym wiatrem trwała około godziny. Gdy się zakończyła, mieszkańcy poszczególnych wsi liczyli straty.
W gminie Krasnosielc zerwało kilka dachów, drzewa wyrwane z korzeniami blokowały drogi, na liniach energetycznych wisiały kawałki blachy i konary drzew. Drobne przedmioty pozostawione na podwórkach zostały porwane przez wiatr. W gminach, które ucierpiały najmocniej, przez całą noc nie było prądu.
- Strażacy wyjeżdżali ponad 70 razy. Zanotowaliśmy 28 zerwanych dachów z budynków mieszkalnych i gospodarczych- informuje nas Bartosz Kołodziejski, rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Makowie Mazowieckim. Na szczęście nikt nie ucierpiał w czasie nawałnicy.- Najwięcej interwencji dotyczyło powalonych drzew. Nie zanotowaliśmy przypadku, żeby drzewo przygniotło samochód, raczej blokowały drogi, przewalały się na linie wysokiego napięcia uszkadzając je. Strażacy w zasadzie całą noc wyjeżdżali do skutków niedzielnej wichury. I nadal wyjeżdżają- mówi nam Bartosz Kołodziejski, z którym rozmawiamy w poniedziałek 20 lipca rano.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?