Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Zioła są moimi najlepszymi przyjaciółmi

Robert Majkowski
Teraz jeszcze nie pora na zioła - podkreśla. - Choć już zaczynają się pojawiać. - Jakby na potwierdzenie wskazuje, co rośnie na jego podwórku. Tu mniszek lekarski, tam grycznik i kilka innych roślin. Wyjaśnia, do czego się je stosuje

Zmierzamy do stodoły, gdzie przed laty, na trzech piętrach, suszyły się dziesiątki kilogramów przeróżnych ziół.

Worki pełne zdrowia

- Jakiś czas temu syn zasugerował, żebym tę drewnianą konstrukcję rozebrał. I słusznie, bo już siły nie te, coraz trudniej to wszystko ogarnąć - mówi starszy pan, otwierając wrota. W stodole kilkadziesiąt worków z ziołami, m.in. podbiałem, pokrzywą, maliną, czeka na odbiorcę. Ma przyjechać ktoś z Herbapolu.

- Przez te wszystkie lata różnych miałem odbiorców - wspomina Szczepan. - Pół wieku przyjeżdżali np. ludzie z Bielska Podlaskiego, aptekarze z Warszawy, no i Herbapol, teraz z Białegostoku.
Zdarzało się, że klienci odbierali jednorazowo nawet 100 kg ziół! To wymagało od Szczepana (ale też jego rodziny, ponieważ zioła zbierała również żona i dzieci) wielogodzinnych wędrówek po okolicznych łąkach i lasach.

- Czasem trzeba się było nieźle nachodzić. Bo zioła muszą być czyste. To nie sztuka nazbierać chwastów.
Zioła zbiera od 7 roku życia. Zainspirowało go pewne przypadkowe spotkanie.

- Przed wojną, na łące w pobliżu domu zobaczyłem mężczyznę. Chodził i coś dziubał. Zapytałem, co robi. Odparł, że zbiera zioła. Jakie?, drążyłem. To kozłek lekarski, inaczej waleriana, wyjaśnił. A ile pan może za to dostać?, byłem ciekaw. I krowę mogę dostać, odpowiedział. A to oznaczało porządny zarobek. Postanowiłem więc spróbować. I zacząłem się uczyć nazw i zastosowania poszczególnych ziół.

Lepiej już palić tatarak

Tę zielarską pasję pielęgnowała też w młodym Szczepanie jego mama.

- To na przykład jest trujące - Szczepan Orzoł wyrywa przy domu niepozornie wyglądającą roślinkę. Tłumaczy, że to żywokost. - Ale trujący jest tylko korzeń i to w dużych ilościach. Z liści można robić napar. I na dodatek żywokost odstrasza krety - śmieje się zielarz, wrzucając do torebki garstkę tego ziela dla mnie.

- Pani spojrzy na to - zwraca uwagę na wiszący w wejściu do stodoły już pewnie kilkadziesiąt lat plakat dotyczący palenia... tataraku. I_opowiada wiążącą się z nim anegdotę.

- Kiedyś przyłapałem dwie młode dziewczyny na paleniu papierosów. Skarciłem je, a one na to, że i tak będą palić. No to ja do nich: dam wam coś innego. I dałem im suszonego tataraku. Niedługo potem do moich drzwi pukają stróże prawa. Oni myśleli, że sprzedaję dzieciom zioła, ale niekoniecznie dobre dla zdrowia - opowiada starszy pan.

Zioła - najlepsi przyjaciele

W przeszłości czas dzielił między prowadzenie gospodarstwa rolnego, zbieranie ziół i wyplatanie wiklinowych koszy. Od lat na emeryturze, do dziś mnóstwo czasu spędza na ziołowych wędrówkach. I zawsze chętnie zagląda do swojej ziołowej stodoły, zwłaszcza gdy wypełniona jest roślinami. W Czarnotrzewiu i okolicach najwięcej jest pokrzyw, stąd i zbiory są najobfitsze.

- Zioła są moimi najlepszymi przyjaciółmi - zaznacza z przekonaniem.
Chętnie dzieli się zdobytą przez lata wiedzą, zaprasza ponownie do siebie. Na spacer po pełnych ziół łąkach i lasach gminy Baranowo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki