Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walka o zasiłek w wysokości 520 zł. Sprawa trafi do WSA?

Robert Majkowski
Artur Bartosiak z Ostrołęki opiekuje się schorowanym dziadkiem. Ubiega się z tego tytułu o specjalny zasiłek opiekuńczy. Urzędnicy mówią: nie przysługuje

Dziadek Artura Bartosiaka ma 97 lat. Jest schorowany, ma orzeczony I stopień niepełnosprawności. I potrzebuje stałej opieki. Pan Artur na przełomie lutego i marca 2014 roku wrócił ze studiów do domu i zaczął się zajmować seniorem. Z miesiąca na miesiąc obowiązków przybywało.

Dwa chybione podejścia

Młody ostrołęczanin dowiedział się, że może ubiegać się o specjalny zasiłek opiekuńczy - 520 zł miesięcznie. W połowie lipca złożył więc do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Ostrołęce wniosek o przyznanie tych pieniędzy. Na odpowiedź - ku jego zaskoczeniu odmowną - czekał prawie dwa miesiące. Choć rodzina spełniła kryterium dochodowe, to o braku zgody na zasiłek zadecydował, jak się dowiedzieliśmy od urzędników, bałagan w papierach związanych z zatrudnieniem ostrołęczanina. Pismo do Samorządowego Kolegium Odwoławczego nic nie wskórało. Podobnie jak rozmowy z pracownikami ośrodka.

Od 2015 roku przepisy dotyczące tego typu świadczeń zmieniły się, więc Artur Bartosiak raz jeszcze przygotował wniosek o zasiłek. Złożył go na początku stycznia, ale na decyzję urzędników przyszło mu znów długo czekać.

- Z kodeksu postępowania administracyjnego wynika, że MOPR ma 30 dni na udzielenie odpowiedzi - mówi. - Chyba że występują jakieś nadzwyczajne trudności. W ośrodku sprawa moja jest znana, więc byłem zaskoczony, że wszystko tak długo trwa. Byłem u wiceprezydenta i złożyłem skargę ustną, nie przyjął jej. Pod koniec stycznia przyjął mnie prezydent Ostrołęki. Obiecał zorganizować spotkanie z dyrekcją MOPR i ze mną, aby wyjaśnić sprawę. Minął ponad miesiąc, a spotkanie się nie odbyło.

Ale po około dwóch miesiącach od złożenia wniosku Artur Bartosiak otrzymał w końcu odpowiedź od ośrodka. Jej treścią nie był zaskoczony.

- Dostałem odmowę - mówi. - Napisano mi, że nie jestem osobą uprawnioną do otrzymania zasiłku, bo nie ciąży na mnie obowiązek alimentacyjny (tak też wskazało SKO - red.). Według MOPR o świadczenie powinna ubiegać się moja mama lub jej rodzeństwo. Dostałem z ministerstwa wykładnię, która mówi, że przy specjalnym zasiłku obowiązek alimentacyjny nie powinien być brany pod uwagę. Wychodzi na to, że MOPR może interpretować przepisy po swojemu. Dzwoniłem do kilku ośrodków w kraju, według nich świadczenie mi się należy.

Kto ma rację, ocenić może WSA

Po naszej interwencji w końcu doszło do obiecanego przez prezydenta spotkania. MOPR nie zmienił jednak swojego stanowiska.

- 8 marca odbyło się spotkanie pana Bartosiaka z wiceprezydentem Płochą, panowie przedstawili wzajemnie swoje stanowiska - tłumaczy Wojciech Dorobiński, rzecznik prasowy ratusza. - Pan Bartosiak został poinformowany, iż zgodnie z obowiązującą podstawą prawną nie można mu przyznać zasiłku opiekuńczego, który mogą otrzymywać jedynie dzieci osoby objętej opieką. Tym samym prawo nie przewiduje takiej formy pomocy dalszej rodzinie.

W ocenie prawnika Medarda Deptuły (udziela bezpłatnych porad prawnych w redakcji TO), urzędnicy przed podjęciem takiej decyzji powinni jednak dokładnie sprawdzić, czy osoby zobowiązane do opieki nad dziadkiem w pierwszej kolejności mogą się jej rzeczywiście podjąć. Czy tak się stało, spytaliśmy w ośrodku.

- Z niepełnosprawnym ojcem zamieszkuje wspólnie córka aktywna zawodowo, która jest w stanie zajmować się ojcem - przekonuje Anna Jaczewska, kierownik działu świadczeń rodzinnych i alimentacyjnych. - Ponadto fakt zatrudnienia matki pana Artura Bartosiaka nie stanowi przesłanki wyłączającej możliwość sprawowania opieki nad swoim niepełnosprawnym ojcem.

Tyle że, jak powiedział nam Artur Bartosiak, jego mamie po prostu nie opłaca się finansowo rezygnować z pracy. Naszemu Czytelnikowi pozostaje zatem skierować sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.

A dlaczego ostrołęczanin za każdym razem musiał tak długo czekać na odpowiedzi? Ze względu na procedury, tłumaczy MOPR.

- Konieczność przeprowadzenia wywiadu środowiskowego przez pracownika socjalnego w oczywisty sposób wpływa, a także może przedłużyć postępowanie w sprawie ustalenia prawa do wnioskowanego świadczenia - uzasadnia Grzegorz Makowiecki, zastępca dyrektora MOPR, przypominając, że ostrołęczanin był informowany, kiedy otrzyma decyzję.

Poza tym ośrodek uznał sprawę Artura Bartosiaka za skomplikowaną. I dlatego - według jego oceny - miał dwa miesiące na jej załatwienie.

- Sprawy ustalania uprawnień do świadczeń opiekuńczych, ze względu na wielokrotnie zmieniające się przepisy prawa, jak i ich interpretacje są sprawami skomplikowanymi, wymagającymi czasami wielokrotnych konsultacji prawnych - dodaje Grzegorz Makowiecki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki