Jesienią ubiegłego roku, jeszcze przed wyborami samorządowymi, Sławomir Kobyliński, mieszkaniec wsi Pruszki, gm. Rzewnie, zawarł ustną umowę z ówczesnym wójtem na utwardzenie drogi gminnej wraz z wykonaniem przepustu pod drogą.
- Mam tutaj także swoje pole, zatem i ja na tej inwestycji skorzystałem, więc policzyłem tylko w zasadzie materiał, tak zwanej robocizny już nie liczyłem - mówi.
Miał otrzymać pieniądze w tym roku, z nowego budżetu gminy. Po wyborach samorządowych wójt się zmienił, został nim Roman Napiórkowski. Ten twierdzi, że skoro nie było umowy, to pieniądze panu Kobylińskiemu prawnie się nie należą.
- Nie dziwię się, że obecny wójt nie czuje się w obowiązku zapłacenia mi, ale może dojdziemy do porozumienia - mówi pan Sławomir.
Temat został poruszony na ostatniej sesji rady gminy, 17 marca. Radni poprzedniej kadencji potwierdzili zawartą pomiędzy gminą a Sławomirem Kobylińskim umowę ustną co do wykonania przepustu i drogi.
Sprawę tę wyjaśnia nam jeszcze Danuta Szewczak, doradca wójta.
- Potwierdzamy oczywiście, że inwestycja została wykonana, że umowa ustna była, radni ją potwierdzają, jednak, aby wypłacić pieniądze publiczne, musimy mieć do tego podstawę prawną. Umowy nie ma, więc jest z tym kłopot. Ale szukamy rozwiązania.
Więcej na ten temat w aktualnym wydaniu Tygodnika w Makowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?