Niemcy i Francja wprowadziły ustawy o płacy minimalnej. To oznacza, że wszyscy pracujący na terenie tych krajów muszą otrzymać ustaloną minimalną stawkę euro za godzinę pracy. Także obcokrajowcy, którzy jeżdżą tirami przez te kraje. Dlatego na początku marca polscy przewoźnicy w tej sprawie protestowali przed ambasadami Niemiec i Francji w Warszawie.
W poniedziałek protest odbędzie się w wielu miastach w Polsce, również w Ostrołęce. Choć problem minimalnej płacy jest tylko wierzchołkiem góry lodowej, mówią ostrołęccy transportowcy.
- Niemcy chcą wyeliminować polską konkurencję - mówi Mirosław Szczepankowski, prezes Zrzeszenia Przewoźników Drogowych w Ostrołęce. - Rząd polski natomiast nie broni polskiego przedsiębiorcy, a wręcz go szykanuje. Nie mamy pomocy, która nam się należy. Jeśli nie będzie ochrony równej konkurencji popartej odpowiednimi rozwiązaniami legislacyjnymi, to przestanie istnieć polski transport. Rząd zmusił nas do wyjścia na ulicę. Protest ma charakter ostrzegawczy. Nie chcemy natomiast utrudniać życia mieszkańcom Ostrołęki i użytkownikom ruchu drogowego. Zależy nam tylko na zwróceniu uwagi na nasze problemy. Jakie podejmiemy dalsze kroki, zależy od reakcji rządu.
Protest rozpocznie się o godz. 10.00, potrwa jedną bądź dwie godziny. Przewoźnicy zablokują obwodnicę miasta. Protest rozpocznie się przy rondzie 5. Pułku Ułanów Zasławskich, skąd kolumna kilkudziesięciu samochodów pojedzie ul. Bohaterów Westerplatte przez Bohaterów Warszawy i aleję ks. Jerzego Popiełuszki do ronda Jana Radomskiego (skrzyżowanie z ulicą Goworowską) i z powrotem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
