- Czy na "państwowym" sprzęcie pani doktor może robić prywatny biznes? - pytają mieszkańcy

Katarzyna Kardaś Fronczak przyjmuje pacjentów nieodpłatnie, ale nie w ramach kontraktu z NFZ, tylko w ramach porozumienia z gminą. Rodzi to wiele pytań:

- Sprzęt jest gminny, ale za usługi czasem trzeba płacić. Czy na "państwowym" sprzęcie pani doktor może robić prywatny biznes? I czy gmina o tym wie? Za co pacjent musi płacić, kto kupuje materiały, jak długo czeka się na wizytę, i czy to prawda, że w miesiącu z nieodpłatnego leczenia może skorzystać tylko kilka osób? - wątpliwości mieszkańców wciąż się mnożą.

- Faktycznie, wyposażenie gabinetu należy do gminy. I to gmina, w załączniku do umowy najmu lokalu użytkowego, przekazała protokolarnie pani Katarzynie Kardaś-Fronczak wyposażenie z przeznaczeniem na prowadzenie gabinetu stomatologicznego - tłumaczy Celina Merchel, podinspektor ds. rozliczeń opłat komunalnych w Gminnym Zespole Usług Komunalnych Urzędu Gminy w Jednorożcu.

Krzysztof Stancel, wójt gminy Jednorożec dodaje:
- Wciąż jednak dochodziły mnie słuchy, że mieszkańcy nie do końca wiedzą kiedy i za co muszą płacić. Czasem też słyszałem, że o kwocie do zapłaty dowiadywali się już po wykonaniu usługi. Mam nadzieję, że po wyjaśnieniach i upublicznieniu tych wyjaśnień, wszystko dla wszystkich będzie już czytelne - mówi.

Katarzyna Kardaś Fronczak informuje, że w ramach umowy z gminą ma do dyspozycji 4 tysiące punktów. Punkt to 1 zł.

- W ramach umowy ja płacę za wynajem gabinetu, ja kupuję materiały stomatologiczne, a są to lekarstwa i środki medyczne, ja płacę za usługi firmy, która zabiera odpady medyczne, ja też płacę za przegląd i naprawy sprzętu stomatologicznego, sama się ubezpieczam i sama rozliczam z urzędem skarbowym. Tych kosztów po mojej stronie jest całkiem sporo - wylicza stomatolog.

Każda usługa wykonana w gabinecie Katarzyny Kardaś w Jednorożcu jest rozliczana według cennika NFZ. Jeśli jednak pacjent chce skorzystać z usług, których NFZ nie finansuje, jak np. zagraniczne znieczulenie, wówczas musi dopłacić.

- Wydaje mi się jednak, że najwięcej niejasności wiąże się z faktem, że z pakietu usług bezpłatnych wykonywanych w ramach umowy z gminą zostało wykreślone leczenie kanałowe. Stało się tak, bo leczenie kanałowe jest bardzo drogie. Dla mnie to bez różnicy, mogę nadal wykonywać leczenie kanałowe bezpłatnie, ale wówczas liczba przyjętych nieodpłatnie pacjentów będzie znacząco mniejsza. Dla zobrazowania sytuacji, zamiast jednego leczenia kanałowego mogę przyjąć w ramach tych samych punktów pięciu pacjentów na zwykłe wypełnienie. W ciągu miesiąca nieodpłatnych pacjentów zwykle mam około 15. Ale to nie liczba osób jest przyjęta w umowie, ale ilość punktów, a moim zadaniem jest, by nie wykraczać z ilością świadczeń poza ilość punktów. Nie jestem jednak w stanie przewidzieć z czym pacjent przyjdzie i co będę musiała wykonać.

W ramach umowy z gminą, dzieci i młodzież do 18. roku życia z terenu gminy Jednorożec, są przyjmowani bezpłatnie w poniedziałki i piątki. Osoby dorosłe, i ci którzy trafią do dentystki w pozostałe dni tygodnia, muszą płacić za usługę.

- Gminy nie stać na zatrudnienie lekarza stomatologa na cały etat, bo cały etat to 15 tysięcy punktów, a więc kosztowałoby to nas 15 tys. zł miesięcznie. Na razie rozszerzyliśmy umowę pani stomatolog w Jednorożcu z 3,5 tysiąca punktów do 4 tysięcy. Bezpłatne leczenie w gabinecie pani Katarzyny dotyczy jednak tylko uczniów. Osoby dorosłe mogą się leczyć prywatnie, albo w ramach NFZ u lekarza w Żelaznej - dodaje wójt.

A stomatolog uzupełnia:
- Z wyrabianiem co miesiąc 4 tysięcy punktów nie mam najmniejszych problemów. Pod koniec lutego miałam już wyrobione punkty za marzec. Jeśli jednak pacjent przychodzi z bólem, zawsze jest przyjmowany tego samego dnia. I w całej mojej praktyce nie zdarzyło się, bym odesłała spod gabinetu cierpiącą osobę.