Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wąsewo: Najpierw trafiają do bud przy UG, później do adopcji

Mieczyslaw Bubrzycki
Stanisław Soliwoda z Miśką
Stanisław Soliwoda z Miśką M. Bubrzycki
Kto ma się zająć bezpańskimi psami jak nie gmina?

Czytelnik z gminy Wąsewo napisał do redakcji:

"Chodzi mi o bezpańskie psy. Nie mieszkałem w tej gminie ładnych parę lat i zaraz po tym, jak się tutaj sprowadziłem, zauważyłem pewne nieprawidłowości. Gdy dzwonimy do gminy lub osobiście się tam stawiamy zgłaszając problem bezpańskiego psa w naszej miejscowości, zostajemy odesłani z kwitkiem i tłumaczeniem, że to bardzo dużo kosztuje i gmina nic z tym nie zrobi. To ja się pytam: kto, jak nie gmina? Czy mieszkańcy sami mają ponosić koszty odławiania bezpańskich psów?"

Z treścią listu zapoznaliśmy więc wójta gminy.

Otrzymaliśmy wkrótce odpowiedź od Elżbiety Wardaszko - inspektora do spraw rolnictwa, ochrony środowiska i infrastruktury technicznej w urzędzie gminy. Najpierw wyjaśnia. Na czym polega problem psiej bezdomności:

- Na terenie naszej gminy występuje problem bezpańskich psów, który z każdym rokiem się nasila. Bezdomność wynika z niekontrolowanej rozrodczości zwierząt, które później są wyrzucane lub pozostawiane przez nieodpowiedzialnych właścicieli. Zlikwidowanie takiego zjawiska jest wręcz niemożliwe, gdyż należałoby złapać kogoś na tzw. gorącym uczynku. Sądzę, iż to właśnie zwierzęta podrzucane spoza terenu naszej gminy wałęsają się po terenie narażając mieszkańców na stres. Uważam także, że termin "bezpańskie psy" jest bardzo umowny, bo tak naprawdę zwierzęta te mają właściciela, który w pewnym momencie decyduje się je wyrzucić. W mojej ocenie sytuacja taka będzie występować dopóki, dopóty ustawodawca nie wprowadzi na terenie całego kraju powszechnego obowiązku znakowania psów, tak jak ma to miejsce chociażby w przypadku zwierząt gospodarskich takich jak krowy, trzoda chlewna.

- Zgłoszenia mieszkańców o zlokalizowaniu bezdomnego zwierzęcia traktujemy bardzo poważnie - zapewnia Elżbieta Wardaszko. - W pierwszej kolejności próbujemy ustalić właściciela zwierzęcia, a jeżeli okazuje się to niemożliwe, wtedy bezdomnego psa zabieramy na nieruchomość gminną, gdzie są postawione budy i zwierzę jest utrzymywane na koszt gminy do czasu znalezienia mu nowego właściciela. Odbywa się to poprzez umieszczenie ogłoszenia na naszej stronie internetowej gminy. Jeżeli i to nie skutkuje, a są już zgłoszenia kolejnych bezpańskich zwierząt, wówczas decydujemy się na ostateczny krok polegający na zleceniu odłowienia i umieszczenie bezdomnego zwierzęcia w schronisku dla bezdomnych zwierząt w Kruszewie koło Goworowa, z którym gmina zawarła umowę na 2014 r., w ramach której koszt odłowienia i utrzymania jednego psa wynosi 1845 zł. To właśnie z powodu tak wysokich kosztów gmina od niedawna wprowadziła praktykę poszukiwania nowych właścicieli dla bezpańskich psów. To dla gminy dodatkowy obowiązek, ale musieliśmy to zrobić, aby oszczędzić pieniądze podatników i nie nadwerężać budżetu gminy.

- Jest możliwość wprowadzenia podatku od psów, jednak nie robimy tego z powodu i tak dużych obciążeń gospodarstw domowych - informuje E. Wardaszko. - Jeśli jednak zjawisko będzie narastać, być może trzeba będzie to rozważyć, a pieniądze pochodzące z takiego podatku można by wtedy przeznaczyć, np. na powszechną sterylizację i kastrację czworonogów.

Gmina Wąsewo w ubiegłym roku przeznaczyła na wszystkie zadania związane z bezdomnymi zwierzętami 3540 zł 43 gr, w tym jest 1845 zł za odłowienie i przekazanie do schroniska jednego psa. Dwa psy przekazano do adopcji, pozostałe koszty zostały poniesione na utrzymanie i przygotowanie zwierząt do adopcji.

W przyjętym przez Radę Gminy w Wąsewie programie opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt na 2014 rok zaplanowano w budżecie 10 tys. zł na ten cel.

To jest ciekawe rozwiązanie. Poszukiwanie nowych właścicieli dla psów jest lepszą opcją dla psów niż wyłapywanie ich i umieszczanie w schronisku. Ponadto mniej to kosztuje. W gminie Wąsewo utrzymanie dwóch psów do czasu przekazania ich do adopcji kosztowało tyle, ile wyłapanie i wywiezienie do schroniska jednego psa. To się po prostu opłaca!

W Wąsewie psy przeznaczone do adopcji mieszkają w solidnych ocieplonych budach, które stoją na placu tuż za budynkiem Urzędu Gminy. Obie budy wykonano w zeszłym roku. W połowie stycznia, gdy byliśmy w Wąsewie, tylko jedna miała lokatora. Tego psa złapano trzy miesiące temu w pobliskiej wiosce. Obok budy stoi miska z karmą, a druga z wodą. O psy w gminnych budach dbają pracownicy, przychodzą tu także w dni wolne od pracy.

- Dla każdego psa staramy się szybko znaleźć właściciela - mówi Elżbieta Wardaszko. - Mam nadzieję, że ten też znajdzie nowego pana. Zanim oddamy psa, sprawdzamy, czy będzie miał dobrą opiekę. Potem sprawdzamy, czy faktycznie tak jest. Wczoraj zajęta była jeszcze druga buda, ale tamten pies trafił do mieszkańca Brudek Nowych. Na pewno będzie miał tam lepiej niż w schronisku.

Pojechaliśmy do Brudek.

- Miałem już trzy psy, ale znajdzie się jedzenie i dla czwartego - mówi Stanisław Soliwoda. - Lubię psy, a mieszkam sam. Nowego nazwałem Miśka, bo to młoda suka. Na razie stoi na łańcuchu, żeby nie uciekła. W tamtym roku też wziąłem sukę z gminy, ale oddałem ją komuś innemu. Teraz jest w dobrych rękach w Bosewie koło Długosiodła.

Okazuje się, że tylko w gminie Wąsewo psy bezdomne trafiają do adopcji. W innych gminach ograniczają się do ich wyłapywania i przekazywania do schronisk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki