Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mała Hania cierpiała, a choroba postępowała szybko

Robert Majkowski
Trzyipółletnia Hania Batarowska z Wyszkowa zachorowała na rzadki przypadek nowotworu splotu naczyniówkowego. - Mała tyle przeszła - mówi jej mama

Dziewczynka jest już po jednej operacji, obecnie przechodzi chemioterapię. Przyjaciele i znajomi organizują pomoc dla rodziny Hani, którą czeka być może jeszcze długie leczenie, a potem rehabilitacja.

Narzekała na ból kręgosłupa

Hania jest jedynaczką.

- Zawsze była oczkiem w głowie całej rodziny, ale od dnia, kiedy lekarze zdiagnozowali u niej tak poważną chorobę, wszyscy na nią chuchają i dmuchają. Mała tyle przeszła... - opowiada 29-letnia Katarzyna Batarowska, mama Hani.

Dziewczynka wcześniej uskarżała się na dolegliwości bólowe.
- Narzekała na ból kręgosłupa. Wiedziałam, że coś się dzieje, ale nigdy nie podejrzewałabym takiej diagnozy. Hania przeszła szereg badań - USG, rentgen, posiew moczu, itd. Lekarz pediatra podejrzewał u niej kolagenozę. Aż któregoś dnia rano córka nagle przestała móc się ruszać - dostała silnego przykurczu szyi. Trafiliśmy do szpitala na Niekłańską w Warszawie. Tam wykonano Hani tomografię i wykryto jeden guzek - tuż przy uchu, z tyłu głowy - mówi pani Katarzyna. To było w październiku.

Po kilku dniach Hani wykonano badanie rezonansem magnetycznym i wówczas już guzków wykryto więcej, rozsianych w kilku miejscach. W dodatku to guzy o silnej złośliwości. Lekarze zdiagnozowali raka splotu naczyniówkowego - bardzo rzadką chorobę. Natychmiast zapadła decyzja o operacji. Zabieg miał się odbyć 27 listopada, ale - już gdy dziecko było pod narkozą na bloku operacyjnym - lekarze zorientowali się, że mała ma ospę.

- Całe szczęście, że stwierdzili to przed rozpoczęciem operacji, bo nie wiem, co by było. Jednak ktoś nad nami czuwa… - mówi mama Hani.

Lekarze zrobili wszystko, aby jak najszybciej móc wykonać zabieg. Hania nie mogła czekać, bo cierpiała, ból bardzo jej dokuczał, a choroba nowotworowa postępowała bardzo szybko.

- Przez cały czas nosiłam ją na rękach, bo w takiej pozycji, embrionalnej, było jej najwygodniej. Chciałam jej jak najbardziej ulżyć - wspomina pani Katarzyna.

Wróciła dawna Hanka

Dziewczynka niebawem pomyślnie przeszła operację, ale to nie koniec jej nieszczęścia i leczenia. Guzki są rozsiane i nie wszystkie lekarze mogą zoperować. Stąd decyzja o chemioterapii. Hania jest już po drugiej chemii, czeka ją jeszcze prawdopodobnie szesnaście serii. Po czwartej "chemii" będzie miała wykonany rezonans, co da dokładniejszy obraz choroby. Mama Hani już widzi jednak znaczącą poprawę.

- Wcześniej z pół roku Hania nie spała. Bóle nasilały się nocami. Już po pierwszej chemii, mała zaczęła znowu normalnie spać. Zaczęła się prostować, co wcześniej uniemożliwiały jej przykurcze mięśni. Widzę, że ta chemia działa. Po drugiej wróciła dawna Hanka. Bawi się, śpi i nie budzi się w nocy, wreszcie zaczęła jeść. Co myśmy z mężem przechodzili, gdy ona nie miała apetytu, nie chciała zupełnie jeść - opowiada pani Katarzyna.

Co osiemnaście dni Hania z rodzicami jeździ na kolejne sesje chemioterapii.
- W miarę dobrze to znosi. Rozumie więcej niż by się mogło wydawać. Lekarzom w szpitalu zadawała nawet pytania - mówi Katarzyna Batarowska.

O rokowaniach nie chce mówić, właściwie nie pyta nawet lekarzy, bo choroba Hani jest tak rzadka, że oni sami konsultują się ze specjalistami z całego świata, aby odpowiednio ustawić dalsze leczenie dziewczynki.

- Jej wyniki wysyłane są do Francji, Niemiec, wszędzie, gdzie są lekarze specjalizujący się w tego rodzaju nowotworach - mówi Katarzyna Batarowska.

Poza chemioterapią, Hania musi być poddawana także rehabilitacji, na razie wystarczy, że takiej domowej.
- Musi dużo chodzić, ćwiczyć, chociaż uskarża się na bóle nóg. To może być efekt uboczny biopsji i długiego leżenia w szpitalu - mówi mama Hani.

Jest pełna nadziei, że córka wróci do zdrowia.

Nie wiedziałam, że tylu mamy przyjaciół

Losem chorej, małej wyszkowianki przejmuje się nie tylko rodzina, ale też przyjaciele i znajomi rodziny dziewczynki.

- W szoku byłam, ilu mam przyjaciół. Każdy chce pomóc, wszystkim dziękuję - mówi Katarzyna Batarowska.

Hania jest podopieczną Fundacji "Nasze Dzieci" przy Klinice Onkologii w Centrum Zdrowia Dziecka. Można jej pomóc w dalszym leczeniu i rehabilitacji, przekazując wpłaty na konto: 76 1240 1109 1111 0010 1163 7630 tytułem "dla Hani Batarowskiej".

Pomóc można również, przekazując 1 proc. podatku: KRS 0000249753 cel szczegółowy "Dla Hani Batarowskiej".

- Prosimy o choć najmniejsze wpłaty na subkonto Hani w Fundacji "Nasze Dzieci" - apelują rodzice i dziesiątki osób, które udostępniają ten apel chociażby na Facebooku.

W pomoc, koordynowaną przez Justynę Garbarczyk, zaangażowali się wyszkowscy samorządowcy i pracownicy administracji lokalnej.

- W zeszłym roku w ramach akcji "Urzędnik może zostać świętym Mikołajem" pomogliśmy naszym dzieciom z Placówki Opiekuńczo-Wychowawczej w Dębinkach. W tym roku chcemy pomóc trzyletniej Hani wygrać z chorobą. Każdy cierpiący człowiek zasługuje na naszą pomoc. Dotknięte chorobą dzieci potrzebują tego wsparcia najwięcej - mówi Justyna Garbarczyk.

Do wszystkich urzędów i instytucji podległych starostwu powiatowemu i urzędom gmin skierowane zostało pismo z prośbą o udostępnienie miejsca na puszki i poinformowanie pracowników o celu zbiórki pieniędzy dla Hani Batarowskiej. Zbiórka była prowadzona do 30 grudnia. 2 stycznia odebrano puszki, a pieniądze przekazano rodzicom dziewczynki.

Pieniądze można również przelewać bezpośrednio na konto: 96 1240 1160 2202 0000 0001 3382 1925 tytułem Hani Batarowskiej

W pomoc zaangażowali się również wyszkowscy harcerze. W miniony piątek, sobotę, niedzielę zbierali pieniądze w największych wyszkowskich sklepach. Pakowali zakup, w zamian zbierając datki dla Hani. W styczniu być może zostanie zorganizowany charytatywny koncert na rzecz dziewczynki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki