Od powiatowej drogi w Modlinku odchodzi wąska żwirówka, przy której mieszka Jerzy Minasiewicz. To również droga powiatowa, prowadzi do Dalekiego. W samym Modlinku mieszkają przy niej trzy rodziny, dojeżdżają tą drogą do Ostrowi, ale także do swoich pól. Z asfaltówki wiodącej przez Modlinek widać jednak tylko dom Minasiewicza, Zaczkowscy i Cichowscy mieszkają dalej, za niedużym laskiem.
W sprawie tej drogi z redakcją skontaktował się Jerzy Minasiewicz.
- Od wielu lat korzystamy z tej drogi powiatowej - powiedział. - Dbałem o nią przez tyle lat, po uzgodnieniu z zarządem dróg zasypywałem doły, naprawiało się ją po starym śladzie, a ostatnio sąsiad, który też z niej dużo korzystał, zaorał ją i nie mam dojazdu na pola. Zarząd dróg powiatowych nic w tej sprawie praktycznie nie zrobił.
Drogę zaorał Roman Cichowski, który ma pola po jednej stronie drogi. Po drugiej stronie są pola Minasiewicza. Cichowski zaorał drogę pasem około półtora metra na odcinku około 70 metrów, czyli na całej długości swego pola. Głęboko zaorał, a na dodatek - na początku i końcu swej działki - nawiózł dużych kamieni i usypał z nich szańce nie do pokonania, żeby komuś nie przyszło do głowy jeździć po zaoranej przez niego drodze. Ludzie jeżdżą więc ostrożnie, dwoma kołami po resztce drogi, a pozostałymi dwoma po polu Minasiewicza.
- My nie zaoraliśmy drogi, tylko własne pole - twierdzi Marianna Cichowska, żona Romana. - Tak nam wytyczył geodeta i wszystko jest zgodne z prawem. Informowaliśmy o tym zarząd dróg. Minasiewicz nie będzie nami rządził.
- Są tysiące takich przypadków, że droga przebiega nieco inaczej niż jest w ewidencji, ale pan Cichowski nie miał prawa zaorać tej drogi - mówi Waldemar Piórkowski, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg. - On nas o tym nie powiadamiał. Zarzut, że mogliśmy temu zapobiec, jest chybiony, bo przecież nie będę się bił na drodze z właścicielem pola. Zgłosiliśmy sprawę zaorania na policji, która odstąpiła jednak od ukarania rolnika. To jest droga podrzędna, ruch tam jest niewielki i nawet po tym zaoraniu, jak sprawdziliśmy, droga jest przejezdna, choć jeździ się po częściowo nowym śladzie.
- Zlecimy najpierw tę sprawę geodecie, który lada dzień przystąpi do pracy - mówi dyrektor Piórkowski. - Jego zadaniem jest ustalenie faktycznego przebiegu drogi na gruncie i porównanie z przebiegiem ewidencyjnym. Gdy wojewoda potwierdzi to i grunt pod drogą stanie się formalnie własnością powiatu, nie będzie wtedy podstaw do roszczeń ze strony właścicieli przydrożnych gruntów.
Więcej o tej drodze przeczytasz w najnowszym papierowym wydaniu TO.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?